10 głównych przyczyn, które według CEPiK-u powodują niezaliczenie obowiązkowego przeglądu technicznego.
Corocznie na stacjach kontroli pojazdów pojawia się ponad 18 mln samochodów, z czego negatywny wynik dostaje około pół miliona z nich. To oznacza, że przeglądu nie zalicza zaledwie 3 proc. aut. Dla porównania u naszych zachodnich sąsiadów nawet 20 proc., przy czym należy pamiętać, że średnia wieku pojazdów zarejestrowanych w Niemczech jest o wiele niższa. Nie jest jednak tajemnicą, że w Polsce są stacje, które przymykają oko na niesprawności pojazdu. Dzieje się tak pomimo coraz bardziej rygorystycznych przepisów.
Dane pojazdów w CEPiK-u
W 2017 r. wprowadzono nowe rozwiązania, które miały poprawić stan techniczny pojazdów – dane samochodu są wpisywane do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), zanim wjedzie on na ścieżkę diagnostyczną, a więc w teorii nie można już jeździć od stacji do stacji, szukając diagnosty, który zgodzi się zaliczyć przegląd.
W praktyce bywa tak, że pracownik SKP, widząc niesprawny pojazd, zanim weźmie dokument do ręki (czyli odnotuje obecność na przeglądzie), odsyła kierowcę do mechanika i dopiero po tym zachęca do wizyty. Efekt? Pomimo zmian w prawie obowiązujących już od kilku lat odsetek pojazdów, które nie przechodzą przeglądu, jest na taki samym, niskim poziomie.
Z tego powodu po koniec 2018 r.cały system badań technicznych miał zostać niemal w całości przeorganizowany. Nowymi przepisami planowano wyeliminować SKP, które podbijają przegląd niesprawnym pojazdom. Transportowy Dozór Techniczny (TDT) miał losowo analizować wyniki przeprowadzonych badań technicznych poprzez weryfikację pomiarów z urządzeń do badania skuteczności i równomierności działania hamulców czy spalin. Każdy przegląd miał być dokumentowany kamerą. Same nagrania miałyby być przechowywane przez właścicieli stacji i być udostępniane TDT. To pozwoliłoby ustalić, nie tylko to, czy auto pojawiło się na stacji, ale również, w jakim stanie z niej wyjechało. Dodatkowo osoby wykonujące badanie po terminie miały płacić podwójną stawkę za przegląd. Choć wydawało się, że to już przesądzone, rząd nagle wykreślił nowelizację ustawy o SKP i odłożył ją w czasie.
Najczęstsze usterki wykrywane podczas przeglądów
-
Stan przewodów grozi awarią lub pęknięciem
Pęknięcie przewodu, np. hamulcowego, oznacza spore ryzyko wypadku. Nie powinno więc dziwić, że jeśli w ocenie diagnosty te elementy pojazdu są już mocno zużyte, nie można liczyć na pozytywny wynik badania.
-
Korozja mająca wpływ na sztywność konstrukcji
O ile rdza początkowo jest tylko problemem estetycznym, to z biegiem czasu zaczyna wpływać na bezpieczeństwo. W przypadku korozji, która osłabia elementy nośne pojazdu, jest to podstawa do niezaliczenia przeglądu – trzeba dodać, że dość częsta, co wynika z wieku pojazdów, którymi się poruszamy.
-
Nadmierne zużycie sworznia, łożysk sworznia lub sworzni wahaczy
Podczas przeglądu diagnosta sporo uwagi poświęca elementom zawieszenia. Luzy i zużycie sworzni należą do najczęstszych przyczyn otrzymania wpisu o negatywnym wyniku badania.
-
Uszkodzenie źródła światła
Kierowca przed rozpoczęciem jazdy powinien sprawdzić stan świateł (czy działają prawidłowo), a tym bardziej warto to zrobić przed wizytą w SKP. Jeśli pojawimy się u diagnosty np. z przepaloną żarówką w reflektorze, ten od razu uzna samochód za niesprawny. Jak się okazuje, jest to jedna z najliczniejszych awarii powodujących negatywny wynik przeglądu.
-
Amortyzator z uszkodzeniem lub z dużym wyciekiem
Poważny wyciek z amortyzatora oznacza, że ten element zawieszenia praktycznie przestał działać, co ma niebagatelny wpływ nie tylko na prowadzenie pojazdu, ale również na hamowanie. Niestety, jest to usterka nie dość, że poważna, to jeszcze, jak się okazuje, dość powszechna.
-
Luzy w połączeniach (przegubach)
O ile drobne luzy w przegubach są dopuszczalne, to te większe dyskwalifikują pojazd na przeglądzie. Niestety, w tym przypadku nie każdy kierowca może sobie zdawać sprawę, że w jego aucie występuje usterka, bardzo często dowiaduje się o tym od diagnosty.
-
Nadmierny wyciek dowolnego płynu, który może zagrażać środowisku lub bezpieczeństwu innych
Wycieki płynów eksploatacyjnych to plaga wielu pojazdów (wystarczy spojrzeć na miejsca parkingowe przy supermarketach). Jeśli w aucie mamy z tym problem, należy go usunąć, zanim pojedziemy do diagnosty. Bez tego raczej nie ma co liczyć na pieczątkę w dowodzie rejestracyjnym.
-
Przewody uszkodzone lub nadmiernie skorodowane
Urwany lub przebity przewód to nie tylko zagrożenie na drodze, ale również kłopot podczas przeglądu. Oprócz negatywnego wyniku badania, diagnosta może zabronić dalszej jazdy. Do mechanika auto może trafić tylko i wyłącznie na lawecie.
-
Zbyt mała siła hamowania co najmniej na jednym kole
Hamulce to jeden z elementów pojazdu, które zawsze powinny być w nienagannym stanie. Wielu kierowców o tym zapomina, a co więcej, pojazdami z niesprawnymi hamulcami przyjeżdża na przegląd. W tym przypadku na pobłażanie ze strony diagnosty raczej nie należy liczyć, efekt zawsze powinien być ten sam – niezaliczenie badania.
- Znaczące uszkodzenie lub brak osłon gumowych
Gumowe osłony należy wymieniać już przy pierwszych oznakach zużycia, ponieważ zabezpieczają one newralgiczne części układu zawieszenia pojazdu czy napędowego. Bez nich należy się spodziewać problemów np. z prowadzeniem auta.
Jak przygotować się do przeglądu
Aby uniknąć kłopotów na przeglądzie, wystarczy wzorem kierowców niemieckich przed wizytą w stacji kontroli pojazdów pojechać do warsztatu, aby ten sprawdził samochód i ewentualnie usunął usterki. Tymczasem kierowcy często robią odwrotnie. Dopiero na badaniu technicznym dowiadują się od diagnosty, że auto jest niesprawne. Warto wiedzieć, że w sytuacji, gdy diagnosta zakończy badanie techniczne wynikiem negatywnym, wydaje kierowcy zaświadczenie, na którym umieszcza listę niesprawnych elementów. Wówczas użytkownik samochodu ma 14 dni na usunięcie usterek i wykonanie badania sprawdzającego (kontrolowane są tylko elementy pojazdu, które spowodowały niezaliczenie przeglądu).