 
            
             
                    
                 
                 
            Po 15 latach hojnych dotacji i rekordowych inwestycji chiński rząd kończy finansowanie aut elektrycznych i hybryd plug-in. To decyzja, która może odbić się czkawką mniejszym producentom. Część z nich zapewne straci niezależność lub przestanie istnieć.
Od 2026 roku chiński rząd nie będzie już udzielał żadnych bezpośrednich dopłat dla producentów samochodów elektrycznych i hybryd plug-in (NEV). To radykalna zmiana, biorąc pod uwagę, że od 2010 roku wpompowano w nich ponad 220 mld dolarów.
Efekt? Chiny stały się największym rynkiem elektromobilności na świecie – ponad połowa wszystkich nowych aut sprzedawanych w kraju to dziś pojazdy elektryczne lub hybrydowe plug-in.
Na chińskim rynku działa dziś 129 producentów pojazdów elektrycznych i hybryd plug-in. Wkrótce ta liczba znacząco spadnie. Rozpoczyna się proces selekcji naturalnej – słabsi gracze bez zaplecza technologicznego i kapitału znikną z rynku.
Analitycy przewidują falę fuzji, przejęć i bankructw, które mogą całkowicie przekształcić strukturę branży. Najwięksi – tacy jak BYD, SAIC czy Geely – przyspieszą ekspansję zagraniczną, podczas gdy mniejsi będą walczyć o przetrwanie.
„To naturalny etap dojrzewania rynku. Teraz przetrwają tylko ci, którzy potrafią konkurować technologią i jakością” – komentuje decyzję Pekinu Cui Dongshu z China Passenger Car Association.
Decyzja o wygaszeniu dopłat to także element szerszej strategii prezydenta Xi Jinpinga, który wielokrotnie krytykował zjawisko „wojny cenowej” na rynku elektryków i hybryd plug-in. Teraz należy się spodziewać, że przez pewien czas ceny nowych pojazdów NEV w Chinach mogą wzrosnąć.
Eksperci rynkowi uspokajają – efekt skali i automatyzacja produkcji powinny je jednak zniwelować. Dzięki temu w dłuższej perspektywie pojazdy elektryczne i hybrydy plug-in pozostaną konkurencyjne wobec aut spalinowych, szczególnie w segmencie miejskim i flotowym.
Zmiana polityki Pekinu będzie mieć potężne skutki również poza jego granicami. Koniec dopłat oznacza większe parcie na eksport – zwłaszcza do Europy, Ameryki Południowej i Afryki. Może to nasilić napięcia handlowe z USA i Unią Europejską, które już wprowadziły cła na chińskie elektryki.
Jednocześnie koncerny z Państwa Środka będą stawiać na integrację elektromobilności z technologiami wodorowymi i bateriami nowej generacji.
Po 15 latach planowego wsparcia i centralnie sterowanego rozwoju Pekin przestaje być sponsorem, a staje się arbitrem. Branża wchodzi w epokę wolnego rynku i globalnej konkurencji, w której przetrwają tylko najlepsi.
Chiny chcą teraz utrzymać pozycję lidera nie dzięki dopłatom, lecz dzięki technologii, jakości i sile przemysłu. To symboliczny moment – chińskie elektryki i hybrydy plug-in właśnie stają na własnych nogach.
 
