Serwis pod patronatem magazynu
Niedomagania akumulatora nie muszą od razu oznaczać, że jest on już nieprzydatny. Jak ocenić jego rzeczywistą kondycję i jak sprawić, by działał dłużej?
Decyzja o wymianie akumulatora powinna być poprzedzona sprawdzeniem kondycji starego. Nierzadko bowiem po wydatku kilkuset złotych na nową baterię niewiele się zmienia.
Dlatego zacząć należy od kwestii podstawowych, czyli przepustowości połączeń elektrycznych. Najłatwiejsze do sprawdzenia są klemy, gdzie przy braku zabezpieczenia lubi pojawiać się biały nalot. Klemy można oczyścić papierem ściernym, a następnie połączenie należy zakonserwować, np. wazeliną techniczną.
W około 10-letnich i starszych autach powodem problemów z powolną pracą rozrusznika bywa korozja połączeń przewodów masowych oraz prądowych pomiędzy akumulatorem, rozrusznikiem a silnikiem i nadwoziem. Powstający w tych miejscach nalot lub wręcz zgorzel zmniejszają napięcie docierające do rozrusznika.
W następnej kolejności warto zwrócić uwagę na stan samego akumulatora. W tych obsługowych należy skontrolować poziom elektrolitu, a w nowszych sprawdza się napięcie spoczynkowe. Akumulator rozładowany należy naładować. Jeżeli akumulator nie wykazuje objawów niedoładowania (mimo że jest naładowany, pod obciążeniem wyraźnie słabnie), konieczne jest przeprowadzenie jego testu pod obciążeniem. Służy do tego specjalny tester wysokoprądowy, który jest na wyposażeniu niektórych warsztatów. Dopiero przy poborze ponad 100 A można coś powiedzieć na temat sprawności akumulatora. Jeżeli test nie wykaże problemów z akumulatorem, to należy zlecić demontaż i kontrolę rozrusznika. Tam kluczowe znaczenie ma stan tulejek łożyskujących wirnik.
Czyste i wolne od nalotu klemy oraz bieguny akumulatora to podstawa. Korozja w tym miejscu powoduje znaczący opór i spadek prędkości obrotowej pracy rozrusznika.
Klemy i bieguny zabezpiecza się albo specjalnym preparatem, albo wazeliną techniczną. To zmniejsza tendencję do powstawania korozji i poprawia kontakt elektryczny.
W akumulatorach obsługowych poziom elektrolitu powinien być ok. 1 cm powyżej górnych krawędzi płyt. Niedobór uzupełniamy wodą demineralizowaną.
Bardzo często powodem powolnego kręcenia rozrusznika jest korozja połączeń przewodów masowych od akumulatora do silnika. Należy je kontrolować i oczyszczać połączenia.
Większość akumulatorów jest bezobsługowa i tam nie sprawdza się elektrolitu. Stan naładowania określa się, mierząc napięcie spoczynkowe po całonocnym postoju. Poniżej 12,4 V oznacza konieczność doładowania. Z kolei na pracującym silniku sprawny alternator powinien dawać 13,9-14,5 V.
To, czy akumulator jest do wymiany, powie tylko test pod obciążeniem. Jeżeli naładowany akumulator nie przejdzie tego testu (konieczne specjalne urządzenie), to należy go wymienić.
Uwaga! Jeśli elektrolit pryśnie na karoserię, to spowoduje korozję. Jego plamę usuwa się neutralizatorem.
Najprostsze prostowniki bez regulacji wymagają kontroli procesu ładowania i odłączenia, gdy elektrolit intensywnie gazuje. Nadają się do akumulatorów z odkręcanymi korkami cel. Prostowniki z regulacją prądu mogą być stosowane do akumulatorów bezobsługowych. Natomiast akumulatory typu AGM wymagają tzw. inteligentnych ładowarek mikroprocesorowych.
Najłatwiej używając ładowarek inteligentnych. Wtedy można to robić nawet bez wymontowywania akumulatora z auta. Należy tylko odłączyć klemy. Ten typ nadaje się do każdego akumulatora.
Prostownikiem o regulowanym prądzie można ładować akumulatory bezobsługowe, ustawiając prąd ładowania na 1/10 pojemności (czyli np. przy baterii 60 Ah będzie to 6 A).
Tanim prostownikiem bez regulacji (nie zalecamy) można ładować baterię po odkręceniu wszystkich korków cel. Po około 8 godzinach, gdy pojawi się intensywne gazowanie, proces należy zakończyć.
Uwaga! Przy ładowaniu wydziela się wodór i nie wolno się zbliżać do akumulatora z otwartym ogniem ani czymkolwiek, co mogłoby być źródłem iskier.
To wydaje się banałem, ale przed wymianą akumulatora warto go doładować i sprawdzić połączenia, bo nierzadko problem tkwi gdzie indziej. Nie trzeba będzie wydawać kilkuset złotych na nowy produkt.
