Pod względem użyteczności nowa „czwórka” Gran Coupe okazuje się nawet lepsza od serii 3 sedan, ale nie ma tyle sportowego charakteru, co wersja coupe.
Poprzednia seria 4 Gran Coupe zdecydowanie „zaskoczyła” – stanowiła około połowę sprzedaży wszystkich „czwórek”. BMW podkreśla zresztą, że wariant ten nie wywodzi się z „trójki” sedan, lecz z serii 4 coupe, która ma niżej położony środek ciężkości i szerzej rozstawione koła.
Podobnie jak jego 2-drzwiowy odpowiednik nowe 4 Gran Coupe mocno urosło. Względem poprzednika jest o 14 cm dłuższe (478 cm), o prawie 3 cm szersze (185 cm) oraz o 5 cm wyższe (144 cm). Również o 5 cm wzrósł rozstaw osi (do niespełna 286 cm), który jest o 0,5 cm większy niż w sedanie serii 3. Znacząco poszerzono też rozstawy przednich i tylnych kół.
Te zmiany owocują całkiem przestronną kabiną, zwłaszcza z przodu, gdzie z uwagi na znaczną szerokość wnętrza i duży zakres regulacji wzdłużnej foteli komfortowo poczują się nawet bardzo wysokie lub masywne osoby. Z tyłu, jak na „czterodrzwiowe coupe”, miejsca jest sporo – nad głowami i na kolana wystarczy go pasażerom mierzącym do ok. 185 cm wzrostu.
Nawet wsiadanie i wysiadanie, mimo opadającej linii dachu, nie sprawia trudności. Docenia się tu również szeroko otwierane tylne drzwi. Niestety, zajęcie miejsca utrudnia niewielka przestrzeń na stopy, którą ograniczają masywne obudowy oparć foteli – w przypadku przewożenia osób z tyłu kierowca i pasażer z przodu nie mogą odsuwać ich zbyt daleko. Na komfort podróżowania w drugim rzędzie siedzeń negatywnie rzutują także masywny środkowy tunel oraz przeciętne podparcie ud.
W skrócie, w kategoriach przestronności seria 4 GC niewiele odstaje jednak od „trójki” sedan. Oferuje za to bardziej funkcjonalny bagażnik – całkiem pojemny (bazowo 470 l) i z bardzo łatwym dostępem przez wysoko unoszoną tylną pokrywę ze zintegrowaną osłoną przestrzeni ładunkowej.
Stylowe nadwozie nie zmusza do wyrzeczeń także pod innymi względami. Widoczność do tyłu jest akceptowalna (pomaga seryjna kamera cofania), a pozbawiona wycieraczki tylna szyba jest na tyle pochylona, że nie brudzi się w deszczu. Zaakceptować trzeba tylko dużą średnicę zawracania (12,0 m, o 60 cm większa niż w serii 3 sedan) oraz płaskie klamki, które nie są tak poręczne jak te stosowane w pozostałych wersjach nadwoziowych.
„Głuchy” odgłos zamykania drzwi niezbyt pasuje zresztą do szlachetnego wystroju kabiny 4 GC. Poza tym niemal wszystko jest tu w najlepszym porządku: estetyka wykończenia, staranny montaż, ergonomia miejsca kierowcy oraz czytelność obsługi.
Do sterowania podstawowymi funkcjami (intensywność podświetlenia deski rozdzielczej, wentylacja) służą fizyczne instrumenty, a system multimedialny ma przejrzyste menu i może być obsługiwany zarówno przez responsywny ekran dotykowy, jak i okrągłym kontrolerem między fotelami, dzięki któremu nie trzeba odrywać pleców od oparcia.
Szkoda, że BMW wciąż nie „dorobiło się” sterowania głosowego po polsku, które oferują dziś już niemal wszyscy producenci na rynku. Plus za dostępność obu typów gniazd USB.
Topowa „czwórka” Gran Coupe – M440i xDrive – jest napędzana 374-konną, rzędową, 6-cylindrową jednostką 3.0 turbo (twin-scroll) z 48-woltową instalacją miękkiej hybrydy, która dostarcza dodatkowe 11 KM. Ta ostatnia sprawia, że silnik gaśnie i uruchamia się błyskawicznie oraz praktycznie bezwibracyjnie.
Przy umiejętnym posługiwaniu się pedałem gazu można korzystać także z tzw. żeglowania, czyli poruszania się z wyłączoną jednostką napędową, np. podczas zjazdu ze wzniesienia lub przed skrzyżowaniem. Czy to dzięki tym trikom, czy ogólnej efektywności – silnik BMW nie należy do paliwożernych. Jazda w trasie (90 km/h) daje wynik ok. 8 l, autostradą – 10-11 l, a w korkach – 13-14 l/100 km.
W „codziennych” trybach jazdy zespół napędowy M440i jest bardzo sprawny, choć subiektywnie osiągi nie przyprawiają o gęsią skórkę. Paradoksalnie połączenie nienagannej trakcji podczas ruszania, ekspresowej zmiany biegów i szerokiej dostępności maksymalnego momentu obrotowego (1900-5000 obr./min) odbiera przyspieszaniu dramaturgię godną mocy blisko 400 koni.
Sytuacja zmienia się dopiero w trybie Sport Plus, który sprawia, że reakcje na gaz stają się „ostrzejsze” i bardziej bezpośrednie, skrzynia jeszcze szybciej odpowiada na kick-down i dłużej utrzymuje niższe przełożenie, a z wydechu przy odpuszczaniu gazu dobiega przyjemne pochrapywanie.
Bez względu na tryb jazdy słowa uznania niezmiennie należą się 8-stopniowej przekładni automatycznej ZF. Harmonia jej pracy, wyczucie zmian obciążenia i zdolność do natychmiastowego przełączania się z oszczędnego na agresywny styl jazdy i odwrotnie sprawiają, że to najlepsza przekładnia w tym segmencie. I nie tylko w tym.
Z konfiguracją napędu koresponduje prowadzenie BMW – zwarte, ale przeciętnie angażujące. Owszem, zawieszenie skrupulatnie kontroluje przechyły nadwozia, a stabilność utrzymania kierunku przy wysokich prędkościach jest nienaganna. Niezależnie od ustawienia układ kierowniczy sprawia jednak wrażenie nieco „odciętego” od jezdni – w sportowym trybie przyjemnie się napina, ale nie jest to napięcie, za którym idzie precyzja reakcji. Do tego dochodzi pedał hamulca o zbyt długim skoku.
W szybko pokonywanych zakrętach odzywa się zachowawczo zestrojona kontrola stabilności, która przede wszystkim pilnuje toru jazdy i czuwa nad podsterownością. Dopiero po jej wyłączeniu M440i z chęcią kieruje więcej momentu do tylnych kół. Pod tym względem wersja coupe wypada lepiej – jest bardziej agresywna i bezpośrednia w zachowaniach. A do tego lżejsza (o 85 kg).
W zamian podwozie „czwórki” odwdzięcza się wysokim komfortem tłumienia nierówności – cichym, łagodnym, niemal bez wstrząsów. Szkoda tylko, że przy prędkościach autostradowych poziom szumów w kabinie utrudnia już swobodną rozmowę.
Dane techniczne | BMW 440i xDrive Gran Coupe |
---|---|
Silnik | benzynowy, turbo |
Pojemność skokowa | 2998 cm3 |
Moc maksymalna | 374 KM/5500 |
Maks. moment obrotowy | 500 Nm/1900 |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | aut./8-biegowa |
Długość/szerokość/wysokość | 478/185/144 cm |
Rozstaw osi | 286 cm |
Średnica zawracania | 12,0 m |
Masa/ładowność | 1825/555 kg |
Poj. bagażnika (min./maks.) | 470/1290 l |
Poj. zbiornika paliwa | 59 l (Pb 95) |
Opony | 245/45 R18 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,7 s |
Średnie zużycie paliwa | 8,0 l/100 km |
Zasięg | 730 km |
Dane testowe | |
Przyspieszenie 0-50 km/h | 1,7 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,6 s |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 40,9 m |
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 40,5 m |
Poziom hałasu przy 50 km/h | 59,2 dB |
Poziom hałasu przy 100 km/h | 62,8 dB |
Rzeczywista prędkość przy 100 km/h | 97 km/h |
Liczba obrotów kierownicą | 2,6 |
Średnie testowe zużycie paliwa | 10,7 l/100 km |
Rzeczywisty zasięg | 550 km |
Cena od | 320 000 zł |
Nadwozie i wnętrze
Układ napędowy
Właściwości jezdne
Wyposażenie i cena
Do dyskusyjnych „nerek” świat powoli się przyzwyczaja. Pod pozostałymi względami 4 GC reprezentuje poziom, jaki znamy już z pozostałych wersji serii 3 i 4. To wysokiej jakości samochód klasy średniej o dynamicznym, a jednocześnie komfortowym charakterze. Pytanie, czy musiał aż tak urosnąć. I czy nie lepiej pozostać przy tańszej odmianie 430i.
Jak w coupe – bezramkowe okna. „Wpuszczone” klamki nie są tak poręczne jak w innych wersjach serii 3/4.
Kokpit 4 GC łączy jakość premium z ergonomicznym projektem i intuicyjną obsługą: to, co powinno, jest analogowe. Najlepszy w klasie system multimedialny z obsługą przez ekran lub kontrolerem. Sporo schowków.
Cyfrowe zegary mają efektowną grafikę i mogą pokazywać mapę, ale czytelność nie należy do ich mocnych stron.
Tak powinno być: dwa tryby sportowe (zwykły i Plus) z możliwością personalizacji, ale bez zbyt rozbudowanych, „gadżeciarskich” ustawień.
Pozycja za kierownicą dobrze „zintegrowana” z kokpitem i fotele o szerokim zakresie regulacji, choć „szczupłym” wyprofilowaniu.
Zadziwiająco łatwe wsiadanie i przyzwoita ilość miejsca na kolana oraz nad głową, ale niewiele na stopy.