Dacia Sandero Eco-G 100 Stepway – niedrogi crossover z gazem i 1200 km zasięgu | TEST

Pierwsze Sandero z 2008 roku, podobnie jak zaprezentowany 4 lata wcześniej Logan (który rozpoczął nową, pełną sukcesów historię Dacii pod skrzydłami Renault), mocno odstawały od rywali ceną, ale także wykończeniem, montażem i wyposażeniem.

Od 2020 r. w sprzedaży jest jednak już trzecia generacja, która właśnie przeszła odświeżenie. Żeby przekonać się, gdzie teraz jest ten model, przetestowaliśmy jedno z jego topowych wydań – podwyższoną wersję Stepway Expression z dwupaliwowym silnikiem o mocy 100 KM.

Nic do zmiany – nadwozie, wnętrze

Aktualne Sandero zadebiutowało dwa lata temu, a w tym roku wraz z resztą gamy zyskało m.in. nowe logo i oznaczenia. A także widoczny na zdjęciach kolor „khaki lichen”.

Reszta pozostała właściwie bez zmian... bo ich nie wymagała – aktualne Sandero nie jest już rynkowym „brzydkim kaczątkiem”, jak pierwsze. To przyzwoicie i nowocześnie wyglądający hatchback, który w wersji Stepway, ze zwiększonym ze 162 do 201 mm prześwitem, plastikowymi nakładkami nadkoli i zderzaków czy rozbudowanymi relingami (ze zintegrowanymi poprzeczkami), zyskuje modny, uterenowiony charakter.

We wnętrzu Dacii zmienił się... napis na kierownicy. Ale i ono nie wołało o zmiany – kokpit prezentuje się całkiem atrakcyjnie, zastrzeżeń nie budzi też solidność jego montażu. A tym bardziej obsługa: klimatyzacją zarządza się wygodnie osobnym panelem, radiem – pilotem przy kierownicy, żadnych trudności nie sprawia wertowanie menu komputera pokładowego czy centralnego monitora.

Kokpit Sandero jest całkiem estetyczny, przyzwoicie wykończony i łatwy w obsłudze.

Mnóstwo przestrzeni nad głową, ale wyżsi kierowcy mogą narzekać na mały zakres wzdłużnej regulacji fotela.

Podgrzewanie przednich siedzeń to część pakietu za 1900 zł (wraz z automatyczną klimatyzacją).

Z tyłu: miejsce dla osób mierzących do około 190 cm – o ile siedzący z przodu nie cofną mocno foteli.

Jadący z tyłu mają do dyspozycji gniazdo 12 V. Brak osobnych nawiewów czy wejść USB.

Nie zapomniano też o detalach: telefon można umieścić w uchwycie obok ekranu multimediów, a zakupy powiesić na haczyku z boku konsoli  (cztery kolejne są w bagażniku).

Dwa paliwa – silnik, zużycie paliwa

Jak przystało na auto z fabryczną instalacją LPG, komputer podaje dane i dla benzyny, i dla gazu, a do przełączania między nimi służy estetycznie wkomponowany przycisk.

Podczas jazdy o rodzaju wykorzystywanego paliwa świadczy jedynie dioda, na żadnym z nich silnik nie pracuje odczuwalnie głośniej ani nie emituje zapachów. Dopiero pomiary ukazują trochę lepsze osiągi na gazie. Ale nawet spalając benzynę, gdy rozwija 90 KM i 160 Nm (na LPG: 100 KM i 170 Nm), Dacia wystarczająco sprawnie się rozpędza i tylko przy najniższych obrotach brakuje jej animuszu.

Podczas spokojnej jazdy testowane Sandero zużywało średnio o ok. litr paliwa więcej, niż obiecuje producent: 6,6 l benzyny lub 8,2 l gazu na 100 km (co cenowo odpowiada obecnie 3,7 l benzyny).

Zaspokaja rozsądne potrzeby – cena, wyposażenie

Dacia zupełnie nieźle wywiązuje się z wielu zadań stawianych samochodom rodzinnym. Oferuje zaskakująco przestronne jak na swoje rozmiary wnętrze i całkiem pojemny bagażnik. Zapewnia niezły komfort jazdy nawet na poniszczonych drogach, a dzięki podwyższonemu zawieszeniu nie boi się wertepów.

Do tego w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie zawodzi też w kwestii wyposażenia – na jego liście jest parę braków (nawet za dopłatą nie dostanie się ładowarki indukcyjnej ani aktywnego tempomatu), ale zawiera ona większość najważniejszych elementów.

O ile nadwozie czy wnętrze Sandero przemodelowano w bardzo subtelny sposób, tego samego nie można napisać o jego cenniku. Tu zaszły (a właściwie stale zachodzą) poważniejsze zmiany. Minęły już czasy, gdy Dacia cenowo plasowała się na zupełnie innej półce niż reszta marek. Dziś Sandero jest tylko trochę tańsze od niebudżetowych aut.

Dacia Sandero Eco-G 100 Stepway – instalacja LPG

Dacia jako jedna z niewielu firm oferuje fabryczne instalacje LPG – i to w każdym modelu poza elektrycznym Springiem. Ma to same zalety: silnik został dostosowany do zasilania gazem (utwardzone gniazda zaworowe i zawory), butla idealnie wypełnia wnękę na koło zapasowe, a zawór estetycznie wbudowano pod klapką wlewu paliwa. Włącznik zasilania LPG dobrze zintegrowano z deską, a komputer pokładowy podaje wyliczenia zarówno dla benzyny, jak i dla gazu. Do tego całość ma bardzo rozsądną cenę – 2850 zł.

Sandero to przykład świetnego zintegrowania instalacji LPG. Korek ukryto estetycznie obok wlewu paliwa.

Butlę na gaz o pojemności 40 litrów zamontowano we wnęce pod podłogą bagażnika.

Zasilanie LPG włącza się automatycznie lub przyciskiem na desce (nie ma dokładanego włącznika).

Komputer pokładowy podaje dane dla obu rodzajów paliw, w tym ich widoczny na zdjęciu poziom.

Informacje na temat średniego spalania czy zasięgu też są podawane osobno dla benzyny oraz LPG.

Dacia Sandero Eco-G 100 Stepway – podsumowanie

Choć już nie odstaje ceną od reszty miejskich samochodów, odświeżona Dacia Sandero Stepway pozostała ciekawą propozycją dla osób poszukujących rozsądnego pojazdu, który spełnia większość oczekiwań stawianych niedużym autom rodzinnym, nie oczekując za to wysokich rachunków na stacjach paliw.

Dacia Sandero Eco-G 100 Stepway – galeria zdjęć

Dacia Sandero to bardzo przyzwoicie wyglądający miejski hatchback, zwłaszcza w wydaniu Stepway.

Biały napis na tylnej klapie świadczy o tym, że mamy do czynienia z modelem po ostatnim liftingu.

W walce z uszkodzeniami nawierzchni pomagają opony o dość wysokim profilu (205/60 R16).

Relingi dachowe mają zintegrowane poprzeczki, więc nie trzeba kupować ich osobno.

Estetyczny kokpit testowanego Sandero ożywiają wstawki w pomarańczowym kolorze.

Jak inne Dacie, Sandero robi wrażenie porządnym, bardzo łatwym w użyciu panelem wentylacji.

Menu centralnego ekranu dotykowego o przekątnej 8 cali jest czytelne i uporządkowane.

Podczas manewrowanie można liczyć na wsparcie kamery cofania, choć widok nie jest wysokiej jakości.

Niektóre elementy wnętrza wykończono tapicerką. Automatycznie obsługuje się tylko okno kierowcy.

Bardzo wygodny w użyciu pilot do obsługi systemu audio zamontowany na kolumnie kierownicy.

Bardzo sprytne rozwiązanie: montowany po obu stronach ekranu fabryczny uchwyt na telefon.

Za miejscem na smartfon przewidziano wejście USB typu A, więc łatwo go np. ładować.

Schowek po prawej stronie deski rozdzielczej Dacii okazuje się nieprzeciętnie głęboki.

Nieco archaiczne rozwiązanie: klapkę wlewów paliw otwiera się z wnętrza, cięgnem przy fotelu kierowcy.

Przyzwoicie wykończony kufer ma niezłe 328 l pojemności. Dostęp utrudnia 10-centymetrowy próg.

Po złożeniu kanapy i załadowaniu po dach przestrzeń bagażowa Sandero rośnie do 1108 litrów.

Dno bagażnika można ustawiać na dwóch poziomach, zyskując lub likwidując schowek pod nim.

Na obydwu burtach kufra umieszczono po dwa spore haki np. na siatki z zakupami.

Tylko część pokrywy bagażnika została przykryta plastikiem, reszta razi gołą blachą.

Litrowy silnik Dacii wykazuje całkiem sporo życia i nie drażni zbyt głośnym warkotem.

Biegi przełącza się bez wysiłku, dźwignia całkiem precyzyjnie porusza się między nimi.