Fabia, jeden z ulubionych samochodów polskich kierowców, doczekała się nowego wydania, a wraz z nim – szans powrotu na miejsce lidera swojego segmentu.
Fabia to jeden z najważniejszych modeli Skody, którego trzy generacje przez 22 lata znalazły aż 4,5 mln nabywców (ustępuje tylko Octavii – tej przez ćwierć wieku wyprodukowano 7 milionów). To także jeden z najpopularniejszych modeli w tej części Europy. W ubiegłym roku najwięcej egzemplarzy sprzedano w Czechach, Niemczech (po około 16 tys.) i Polsce (prawie 13 tysięcy).
W naszym kraju Fabia bardzo długo była najchętniej wybieranym miejskim autem, a w „generalce” ustępowała tylko Octavii. Dopiero w 2020 r. straciła miano lidera segmentu, wyprzedzona przez Toyotę Yaris. Ale Fabia III była wtedy na rynku już od ponad 6 lat, podczas gdy japońskie auto właśnie doczekało się nowego, bardzo udanego wydania.
Teraz jednak na drogi wyjeżdża czwarta generacja miejskiej Skody – i kończą się wymówki. Żeby wrócić na szczyt, Fabia musi okazać się co najmniej równie udanym autem.
Do naszego testu trafiła topowa odmiana czeskiej nowości. Ze 110-konnym silnikiem i automatem, w najwyższej wersji wyposażeniowej i nowym kolorze Pomarańczowy Phoenix. Ale nie tylko dzięki niemu zwracała na siebie uwagę.
To także zasługa nowej sylwetki. Poprzedniczka była dosyć krótkim i wąskim samochodem, za to całkiem wysokim. W nowym modelu Skoda postawiła na ewolucję i po prostu rozwinęła sprawdzony design (auto zachowało charakterystyczną linię okien czy przetłoczenia na masce i po bokach), ale zdecydowała się na zupełnie inne proporcje.
Przede wszystkim Fabia jest dużo dłuższa, nie tylko od poprzedniej (o 11,1 cm), ale także od rywali – dotychczas największe auta miejskie mierzyły 407 cm, w przypadku Skody to aż 410,8 cm. Do tego o 4,8 cm szersza (178 cm to już „rewiry” kompaktów) i o 2,3 cm niższa (145,9 cm). Osie dzieli 256,4 cm, a to o 9,4 cm więcej niż w Fabii III i o 5,2 cm więcej niż w... pierwszej Octavii.
Smuklejsza karoseria, osłony podwozia, spojler z tyłu, nakładki na felgi i ruchome żaluzje w przednim zderzaku wyraźnie obniżyły współczynnik oporu powietrza czeskiego „mieszczucha” – z 0,32 do 0,28.
Większe rozmiary zaowocowały oczywiście przestronniejszą kabiną. Mimo niższego nadwozia jest ona teraz o 1 cm wyższa. Do tego szersza: o 2 cm z przodu i 1 cm z tyłu. Ale najbardziej urosła przestrzeń na nogi – kierowca zyskał dodatkowe 4 cm, a siedzący na kanapie – 2 cm.
Dzięki temu Fabia, która dotychczas w kwestii wielkości wnętrza plasowała się nieco powyżej średniej w segmencie, teraz błyszczy przestronnością na tle konkurencji.
Wyraźnie urósł także bagażnik – z solidnych 330 l do imponujących 380 litrów. To wartość na poziomie kompaktów (tyle samo mieści np. kufer Seata Leona). Burty nadal są plastikowe, ale rozsunięto je dalej od siebie i zamiast czterech oferują sześć haczyków na siatki z zakupami. Nie ma już za to możliwości zamontowania półki na dwóch poziomach (podłogę można, opcjonalnie), a próg załadunku jest obecnie o 5 cm wyżej, 68 cm nad ziemią.
Sporą przemianę przeszedł kokpit. Wcześniej nie wyróżniał się niczym poza łatwą obsługą, teraz pozostał przyjazny użytkownikowi, ale w końcu całkiem ciekawie wygląda, zwłaszcza z wykończeniem w miedzianym kolorze. Kierownica jest dwuramienna (trójramienna to opcja), nietypowo wyglądają też klamki i uchwyty w drzwiach, ale w każdym z tych przypadków ciekawy design idzie w parze z ergonomią.
W kabinie nadal królują twarde tworzywa, ale wyglądają lepiej, a deska rozdzielcza zyskała tapicerowane elementy. Jeden z nich tworzy półkę pod ekranem centralnym, pozwalającą podeprzeć dłoń podczas obsługi rozsądnie rozplanowanego menu.
Kierowca nie siedzi już tak wysoko jak w poprzedniej Fabii, ale zachował dobrą widoczność w każdą stronę. Może za to liczyć na więcej drobnych udogodnień. Fabia otrzymała np. znaną z większych Skód wnękę z parasolem w drzwiach, ma oczywiście skrobaczkę do szyb ukrytą przy wlewie paliwa, korek zbiornika płynu do spryskiwaczy z lejkiem i klips na bilet z parkomatu przy przedniej szybie. Ale drugi taki klips, np. na kartę parkingową, pojawił się we wnęce pod panelem klimatyzacji (po raz pierwszy w Fabii dwustrefowej), a obok – gumowy uchwyt na długopis. Nie brak też schowków i wnęk. Z przodu są dwa gniazda USB-C, trzecie, np. do podłączenia kamery, może być przy lusterku (200 zł), a dwa kolejne – z tyłu (250 zł).
Zachowaniem na drodze Fabia przypomina VW Polo. A to oznacza, że sprawnie „wygładza” typowe niedoskonałości naszych dróg, szybko i bez hałasowania niwelując wstrząsy. O pewnych niedogodnościach można mówić podczas pokonywania progów zwalniających – zbyt szybki przejazd kończy się dość twardym „lądowaniem”. Za to nawet gdy wyboje powtarzają się, ale nie są duże (np. stary bruk), układ jezdny radzi sobie z nimi bez najmniejszego problemu. Fabia nie ma skłonności do „galopu” przy wyższych prędkościach, robi za to wrażenie niezłą jak na tak nieduże auto stabilnością.
Jednocześnie zupełnie poprawnie zachowuje się na krętych odcinkach. Wprawdzie nie angażuje kierowcy tak jak Ford Fiesta czy Seat Ibiza, ale posłusznie wykonuje jego polecenia. Mimo odczuwalnych przechyłów nadwozia Fabia okazuje się całkiem zwinna, a w łukach pewnie podąża zadanym torem jazdy, spokojnie reagując nawet na nerwowe ruchy pedału gazu czy kierownicy. W sportowym trybie ta ostatnia pracuje z przyjemnym oporem, ale nawet wtedy nie przekazuje zbyt wielu informacji zwrotnych z kół.
Dobre hamulce podczas prób przy kilkustopniowej temperaturze zatrzymywały Skodę ze 100 km/h na 35,9 m – na zimno, i po rozgrzaniu.
Testowana Fabia ma najmocniejszy, 110-konny silnik z 7-stopniowym automatem (może też mieć 6-biegową ręczną przekładnię, podczas gdy słabsze warianty, 80- i 95-konny, mają 5-biegową). Zestaw ten spisuje się bardzo dobrze. Silnik nie drażni wibracjami ani hałasem, jest żwawy, ma sporo „pary” już od 1500 obr./min i nie traci jej aż do 6200 obr.
Dane techniczne | Skoda Fabia 1.0 TSI 110 DSG |
---|---|
Silnik | benzynowy, turbo |
Pojemność skokowa | 999 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R3/12 |
Moc maksymalna | 110 KM/5500 |
Maks. moment obrotowy | 200 Nm/2000 |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | aut./7-biegowa |
Długość/szerokość/wysokość | 411/178/146 cm |
Rozstaw osi | 256 cm |
Średnica zawracania | 10,7 m |
Masa/ładowność | 1141/519 kg |
Poj. bagażnika (min./maks.) | 380/1190 l |
Poj. zbiornika paliwa | 40 l (Pb 95) |
Opony | 195/55 R16 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 205 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,6 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,6 l/100 km |
Zasięg | 710 km |
Dane testowe | |
Przyspieszenie 0-50 km/h | 1,4 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,0 s |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 35,9 m |
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 35,9 m |
Poziom hałasu przy 50 km/h | 57,7 dB |
Poziom hałasu przy 100 km/h | 65,0 dB |
Rzeczywista prędkość przy 100 km/h | 98 km/h |
Liczba obrotów kierownicą | 2,7 |
Średnie testowe zużycie paliwa | 6,4 l/100 km |
Rzeczywisty zasięg | 620 km |
Cena od | 64 100 zł |
Zapewnia też niezłe osiągi. Gdyby tylko skrzynia pozwalała Fabii ostrzej ruszyć z miejsca, ta rozpędzałaby się do 100 km/h w mniej niż obiecywane przez Skodę 9,6 s, a tak potrzebuje 10 sekund. Za to poza samym startem okazuje się bardzo dynamiczna, a automat dobrze dobiera biegi, pracując szybko i przeważnie płynnie.
System start-stop mógłby nieco prędzej odpalać silnik (za każdym razem słychać chwilę pracy rozrusznika), za to spalanie jest zupełnie akceptowalne – od 5 l/100 km w trasie po ok. 8 l w mieście i na autostradzie.
Topowe wydanie Fabii kosztuje niemal 80 tys. zł (opisywana – z licznymi dodatkami – ponad 107 tys. zł) i wcale nie imponuje obłędnym wyposażeniem, choć ma wszystkie najpotrzebniejsze elementy, a do tego mnóstwo rozsądnie wycenionych opcji. Ale rywale zwykle wcale nie okazują się tańsi, za to praktycznymi zdolnościami przeważnie nie dorównują nowości Skody.
Projektując nową Fabię, Skoda sięgnęła po sprawdzone argumenty, jak wyjątkowa przestronność czy przemyślane, funkcjonalne rozwiązania ułatwiające codzienne użytkowanie. Jednak Czesi nie zapomnieli też o reszcie, czyniąc Fabię jedną z najrozsądniejszych propozycji w swoim segmencie. Ale czy to wystarczy, by pokonać w rankingach Yarisa?