Serwis pod patronatem magazynu
Porsche przeżywa najtrudniejszy rok od dekady. Zysk operacyjny firmy z pierwszych trzech kwartałów 2025 r. jest aż o 99% niższy niż za ten sam okres zeszłego roku. Spadły także przychody i liczba dostarczonych aut. Do problemów i kosztów dokładają się także potężne amerykańskie cła.
Porsche podczas konferencji dotyczącej wyników za trzeci kwartał 2025 r. potwierdziło, że czas spalinowego Macana dobiega końca. Ten model – najbardziej dochodowy SUV w gamie – znalazł 64 783 nabywców w pierwszych dziewięciu miesiącach 2025 roku.
To właśnie jego wycofanie najmocniej wpłynie na wyniki sprzedaży. Członek zarządu ds. finansów i IT, dr Jochen Breckner, wyjaśnia, że aktualna generacja Macana z silnikiem spalinowym pozostanie w ofercie do połowy 2026 roku.
„Będzie oferowana przez cały 2026 rok, a na niektórych rynkach nawet w 2027 roku, choć w oparciu o finalne zapasy, które przygotujemy” – mówi Breckner.
Macana docelowo miał zastąpić model czysto elektryczny, ale pod względem sprzedaży nie jest w stanie zbliżyć się do spalinowego poprzednika. Z tego względu Niemcy dali zielone światło nowemu SUV-wi, określanemu roboczo mianem B-SUV.
Ma być on dostępny w dwóch wersjach napędowych: klasycznej, spalinowej oraz jako hybryda plug-in. Oba warianty będą sprzedawane równolegle z aktualnym Macanem Electric. Nowy model ma bazować na tej samej platformie, co Audi Q5. Potwierdzają to zdjęcia szpiegowskie z testów prowadzonych przez Porsche na początku roku.
Strategia ta wpisuje się w szerszą korektę kierunku rozwoju marki. Po kilku latach agresywnej elektryfikacji, Porsche wyhamowuje ofensywę aut na prąd i przywraca równowagę między napędami.
„Począwszy od 2028 roku, bardziej zrównoważona oferta układów napędowych wzmocni naszą pozycję rynkową i zapewni trwały wzrost” – mówi Breckner.
Równolegle do Macana z rynku znikają także 718 Boxster i 718 Cayman. Produkcja kończy się jeszcze w październiku. Breckner przyznaje, że linie montażowe właśnie opuszczają ostatnie egzemplarze – „produkujemy w tej chwili dosłownie ostatnie auta”.
Pomimo to Porsche utrzyma ich niewielki zapas w magazynach, by przetrwać do premiery następcy. Kolejna generacja ma zadebiutować w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy i mieć napęd nie tylko elektryczny, lecz również spalinowe warianty.
Jak wynika z raportu finansowego, w pierwszych trzech kwartałach 2025 roku zysk operacyjny tej niemieckiej marki spadł z ponad 4 mld euro do zaledwie 40 mln euro! To dramatyczna zmiana o 99%.
Przychody zmniejszyły się o 6%, do 26,86 mld euro, a liczba dostarczonych aut zmalała do 212 509 szt. (o 6% mniej niż rok wcześniej). Powody? Firma wskazała trzy główne czynniki:
Dodatkowo na wyniki wpływają cła, które – jak oszacowano – pochłoną w tym roku około 700 mln euro.
Aby zminimalizować straty, Porsche ogłosiło plan dalszego wzmacniania polityki cenowej. Firma będzie stopniowo podnosić ceny w 2025 i 2026 roku, aby utrzymać marże „na przyzwoitym poziomie”.
Mimo złych wyników finansowych, przepływy pieniężne netto wzrosły z 1,24 do 1,34 mld euro. Porsche podkreśliło, że to dowód na odporność operacyjną firmy i solidne fundamenty nawet w trudnych realiach rynkowych.
„Wyniki potwierdzają, że nasze operacje pozostają stabilne i efektywne, mimo presji gospodarczej” – podsumowuje Porsche.
