Niesłusznie nie został doceniony przez klientów. Senator nawet po latach urzeka niezwykłym komfortem, ale też trwałością swojej mechaniki. Do tego to auto z ciekawą historią (m.in. w służbach mundurowych) i oryginalnymi, jak na jego czasy, rozwiązaniami.
Producent z Rüsselsheim przez lata miał w ofercie luksusowe modele, jak Kapitan, Admiral czy Diplomat. Pierwsze wcielenie Senatora nie zdobyło jednak takiego statusu. Zmienić to miał następca, konstrukcyjnie oparty na Omedze A – Europejskim Aucie roku 1987.
Słuszne rozmiary Omegi oraz mocne silniki nie mogły wystarczyć w starciu z Mercedesem W124 czy BMW serii 5. Dlatego Senator miał zupełnie inne nadwozie, a w gamie silnikowej nie było ani wersji czterocylindrowych, ani wysokoprężnych.
Seryjne oferowano całkiem bogate wyposażenie, do tego obudowę konsoli środkowej pokryto skórą. Zaoferowano również opcjonalnie zawieszenie z regulowaną elektronicznie twardością – po raz pierwszy w seryjnie produkowanym aucie w Europie.
Senator przekonywał też niezwykle przestronną kabiną, doskonałymi fotelami i kanapą (składaną, co nie było wówczas oczywiste w tej klasie).
Do tego auto świetnie wygłuszono, a komfort jazdy był wręcz fenomenalny. I to nie kosztem właściwości jezdnych. Limuzyna Opla przechyla się wyraźnie w łukach, ale można nią jechać naprawdę dynamicznie i jest niezwykle przewidywalna.
Niestety, jak się okazało, to i tak nie wystarczyło. Przez cały okres produkcji powstało niecałe 70 tys. egzemplarzy, a większość z nich sprzedano w Niemczech, Austrii, Szwajcarii oraz – jako Vauxhalle – w Wielkiej Brytanii.
Na tym ostatnim rynku Senator zdobył jednak status kultowego. Przez długie lata używała go tamtejsza policja, zwłaszcza na pozamiejskich drogach i autostradach. Mówiło się tam, że jeśli coś wytrzymuje eksploatację przez stróżów prawa, to wytrzyma wszystko.
I nie ma w tym dużej przesady, bo pod względem mechanicznym niewiele można Senatorowi zarzucić. Nie ma też większych problemów z częściami, poza praktycznie niedostępną „galanterią”.
Niezbyt pochlebnie użytkownicy oceniali jedynie podstawową wersję 2.5. Jest dość słaba i podatna na przegrzewanie. Ale już jednostka 2.6 okazuje się całkiem żwawa. Zastosowano w niej system Dual Ram korzystający ze zjawiska doładowania falowego i działający w praktyce podobnie do kanałów dolotowych o zmiennej długości. Układ ten miała też bardzo udana 24-zaworowa odmiana 3.0. Do dzisiaj robi ona wrażenie dynamiką.
Białymi krukami są Senatory zmodyfikowane przez tunera Opla, firmę Irmscher. Ich silniki miały pojemność 3.6 lub 4.0, w tym drugim przypadku moc wynosiła 272 KM.
Nie można mieć zastrzeżeń także do układu napędowego, zarówno manualne jak i automatyczne skrzynie są trwałe. A niektóre egzemplarze mogą też mieć mechanizm różnicowy ze „szperą”.
Opel Senator B | 2.6i | 3.0i | 3.0i 24V |
---|---|---|---|
Silnik | benzynowy | benzynowy | benzynowy |
Pojemność skokowa | 2594 cm3 | 2985 cm3 | 2985 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R6/12 | R6/12 | R6/24 |
Moc maksymalna | 150 KM/5600 | 177 KM/5400 | 204 KM/6000 |
Maks. moment obrotowy | 220 Nm/3600 | 240 Nm/4400 | 270 Nm/3600 |
Osiągi | |||
Prędkość maksymalna | 215 km/h | 220 km/h | 240 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,3 (11,3*) s | 9,0 (9,5*) s | 7,8 (9,0*) s |
Średnie zużycie paliwa | 12,5 l/100 km | 13,0 l/100 km | 12,5 l/100 km |
*ze skrzynią automatyczną
W kraju jest zazwyczaj maksymalnie kilka ofert, a za zachodnią granicą kilkadziesiąt. Warto więc tam szukać Senatora, ale trzeba pamiętać o akcyzie lub sprowadzić pojazd jako kolekcjonerski. Wciąż świetne ceny potrafią mieć mocne, bogate odmiany Opla Omegi A.
Opel Senator B: orientacyjne ceny rynkowe | |
---|---|
8000-12 000 zł | Najsłabsze wersje, auta wymagające sporych napraw. Lepiej szukać Omegi A. |
15 000-20 000 zł | Niezłe egzemplarze, w tym z silnikiem 3.0 24V, wymagają jednak poprawek. |
30 000-40 000 zł | Tyle kosztują w Niemczech czy Szwajcarii doskonałe Senatory, w tym 4.0 (Irmscher). |
Trudno nie odnieść wrażenia, że gdyby Senator miał na masce inny znaczek, mógłby liczyć na znacznie większy sukces i miałby dzisiaj zupełnie inny status. Ale przynajmniej jest niepospolity. Warto pamiętać o tym niedocenionym youngtimerze.