Budżet 5-10 tys. zł często wystarcza na nowsze generacje prezentowanych modeli. Tym razem szukamy starszych wersji – drogich jak na swój rocznik, ale za to ciekawych lub w idealnym stanie.
Niektórzy zawsze starają się kupić możliwie jak najmłodszy samochód dostępny w założonym budżecie. To sprawdzony sposób na ograniczenie późniejszej utraty wartości. Ale można też poszukać czegoś nietuzinkowego, godząc się na to, że trzeba będzie wydać kwotę z górnej granicy widełek cenowych. Ten materiał dedykujemy właśnie drugiej grupie nabywców.
Samochody w cenie do 10 tys. zł wcale nie muszą być zniszczone, powypadkowe czy nudne. Jak najbardziej da się wśród nich wyszukać ciekawe oferty, tylko trzeba zdobyć się na odwagę i nie przywiązywać tak dużej wagi do rocznika.
Silnik: benzynowy, pojemność: 1242 cm3, moc: 80 KM, maksymalny moment obrotowy: 114 Nm, prędkość maksymalna: 172 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,4 s, średnie zużycie paliwa: 6,0 l/100 km
Fiata Punto II, na dodatek w wersji sprzed liftingu, można kupić już za 3 tys. zł. Ten na zdjęciach kosztował prawie 6 tys. zł. Dlaczego? Bo to bezwypadkowa wersja Sporting z przebiegiem ok. 170 000 km, zachowana w oryginalnym stanie, serwisowana, z bogatym wyposażeniem obejmującym klimatyzację (sprawną), elektrycznie sterowane szyby, fabryczny głośnik basowy oraz oryginalne sportowe fotele. Egzemplarz nie jest skorodowany, po zakupie trzeba wymienić rozrząd (co wynikało z książki przeglądów) oraz naprawić spryskiwacze (nie działa pompka). Docelowo można pomyśleć także o nowych oponach (założone jest koreańskie ogumienie wielosezonowe). Wersja Sporting jest samochodem godnym polecenia, ponieważ wyposażono ją w udany, 16-zaworowy silnik 1.2, który jest ekonomiczny i dość żwawy. Ciekawostka – fabrycznie połączono go z 6-biegową skrzynią ręczną. Atuty modelu: niewielkie koszty części zamiennych, niskie spalanie i sportowy „pazur”. Wady: mała podaż Sportingów i ich dość wysokie ceny.
Silnik: diesel, pojemność: 1560 cm3, moc: 90 KM, maksymalny moment obrotowy: 204 Nm, prędkość maksymalna: 180 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,9 s, średnie zużycie paliwa: 4,5 l/100 km
Fiesta – niezależnie od generacji – była i jest bardzo udanym modelem. Ta odsłona jest niepozorna, a sporo egzemplarzy już zardzewiało. Warto poszukać takiego po liftingu (2005-2008) w bogatej specyfikacji wyposażenia, np. Ghia, która obejmuje welurową tapicerkę, elektrycznie sterowaną klimatyzację i podgrzewaną przednią szybę. O takich detalach jak elektrycznie sterowane szyby czy wspomaganie kierownicy (zwykłe, hydrauliczne) nie wspominamy, bo to rzecz oczywista. Sporym atutem modelu jest atrakcyjna paleta silników. W zasadzie odradzamy tylko jeden – stary 8-zaworowy 1.3, który nie jest ani oszczędny, ani szybki. Ale już np. benzynowy 1.25 to świetna jednostka do miasta. A diesle 1.4 TDCi oraz 1.6 TDCi są naprawdę przyjazne dla portfela – zarówno na stacji jak też u mechanika. Najtańsze takie Fiesty kosztują 3 tys. zł. Najdroższe ST (2.0, 150 KM) – 16 tys. zł. Na ładnego diesla wystarczy 6-9 tys. zł.
Silnik: benzynowy, pojemność: 1341 cm3, moc: 85 KM, maksymalny moment obrotowy: 119 Nm, prędkość maksymalna: 164 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,5 s, średnie zużycie paliwa: 6,0 l/100 km
Tym modelem Hyundai miał poruszyć serca młodych nabywców, a reklamował go nieżyjący już utalentowany krytyk muzyczny Robert Leszczyński. W sumie samochód nie odniósł jakiegoś spektakularnego sukcesu rynkowego. Na jego zakup decydowali się raczej rozsądni panowie w wieku przedemerytalnym niż ekstrawaganccy studenci. Ale efekt jest taki, że w ogłoszeniach można trafić na pedantycznie zadbane, garażowane egzemplarze z niewielkim przebiegiem. Pod względem technicznym to bardzo praktyczny i solidny samochód. Wymiarami najbliższy jest Fiatowi Punto II. Ma dość głęboki, 255-litrowy bagażnik, ale kanapy nie da się złożyć na płasko. Rozpiętość cenowa używanych modeli jest spora, ale ma swoje uzasadnienie nie tylko w stanie technicznym. Bazowe wersje z początku produkcji nie miały nawet wspomagania kierownicy, więc są obecnie praktycznie niesprzedawalne. Wybór silników jest zaskakująco duży: jednostki benzynowe to 1.1, 1.3, 1.4 i 1.5, natomiast wszystkie diesle mają pojemność 1,5 l, różnią się dla odmiany liczbą cylindrów. Początkowo stosowano wibrującego diesla 3-cylindrowego, po 2005 r. jego bardziej udaną odmianę z 4 cylindrami. Nasze typy to: 1.3 12V (idealny do LPG, choć nieco archaiczny) i 1.4 16V (nowoczesny, dynamiczny, ze zmiennymi fazami rozrządu). Gama nadwozi ograniczyła się do wersji 3- i 5-drzwiowej, choć na niektórych rynkach europejskich sprzedawano też ciekawą podwyższoną wersję Cross. Ogólna ocena niezawodności Getza jest bardzo wysoka. Połączenie prostoty konstrukcji i solidności wykonania daje doskonałe efekty. Warto sprawdzić, czy auto nie rdzewieje. Nasz typ to benzynowa wersja 1.3 z klimatyzacją.
Silnik: diesel, pojemność: 1398 cm3, moc: 68 KM, maksymalny moment obrotowy: 150 Nm, prędkość maksymalna: 168 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 14,7 s, średnie zużycie paliwa: 4,5 l/100 km
Peugeota 206 trudno nie lubić. Ten samochód świetnie wygląda, a wersja S16 (oferowana na niektórych rynkach jako GTI) jest już niemal kultowym hot hatchem. Dziś największym problemem używanych 206 są korozja i... zużyte belki tylnego zawieszenia (sygnałem ostrzegawczym jest silny „negatyw” kół tylnych). Oczywiście w ogłoszeniach trafiają się zadbane egzemplarze, które kosztują nawet dwa razy tyle co najtańsze sztuki. Jeśli ktoś nie boi się francuskiej motoryzacji, polecamy rewelacyjną wersję 1.6 XS (doskonale łączy dobre osiągi z niskim zużyciem paliwa i niezłym wyposażeniem) albo diesle 1.4 HDi lub 1.6 HDi. Na zdjęciu 206+. To takie 206 upodobnione do 207, dla osób, które szukają młodszych roczników (2009-2012).
Silnik: diesel, pojemność: 1896 cm3, moc: 68 KM, maksymalny moment obrotowy: 133 Nm, prędkość maksymalna: 161 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 16,0 s, średnie zużycie paliwa: 5,1 l/100 km
W zasadzie miała się tutaj pojawić nowsza, trzecia generacja modelu, ale postanowiliśmy przypomnieć drugą, bo to już bardzo niszowy samochód, który powoli wykrusza się z rynku. Stare Ibizy zazwyczaj są zardzewiałe i kosztują 2-3 tys. zł. Ale trafiają się zadbane egzemplarze za ok. 5-7 tys. zł, które miesiącami przewijają się w ogłoszeniach przy całkowitym braku zainteresowania. To błąd, ponieważ Ibiza jest samochodem prostym konstrukcyjnie, tanim w naprawach, a te drogie egzemplarze zaskakują stanem technicznym i wyposażeniem. Wersje sedan (także dwudrzwiowy!) i kombi występują pod nazwą Cordoba. Godnych uwagi jest przynajmniej kilka odmian. Te najbardziej oczywiste to poliftingowe 1.9 TDI z klimatyzacją. Ale są jeszcze benzynowe 1.6 8V i wysokoprężne 1.9 SDI, które imponują niezawodnością albo poliftingowe 1.8T 20V (156 KM), łączące bardzo dobre osiągi (nawet jak na dzisiejsze czasy) z rozsądnymi kosztami serwisowania. Na głównym zdjęciu Ibiza II FL, na mniejszych – Cordoba kombi oraz jej deska rozdzielcza przed modernizacją.
Silnik: diesel, pojemność: 1896 cm3, moc: 101 KM, maksymalny moment obrotowy: 240 Nm, prędkość maksymalna: 185 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 11,1 s, średnie zużycie paliwa: 4,9 l/100 km
Fabia była w Polsce bestsellerem, ale kojarzy się raczej z „autem dla ludu” niż modelem, który daje jakąś specjalną przyjemność z jazdy lub satysfakcję z posiadania. Nic bardziej mylnego. Sam samochód jest dopracowaną konstrukcją, a proste technicznie, ale sprężyste zawieszenie gwarantuje naprawdę niezłe wyczucie drogi. Polecamy uwadze dwie niepopularne wersje. Pierwsza to niepozorny sedan z wolnossącym, 8-zaworowym silnikiem 2.0 (116-120 KM). To mistrz elastyczności i doskonały kompan na dalsze trasy, który akceptuje LPG. Druga opcja to turbodiesel 1.9 TDI w słabszej wersji 101 KM lub mocniejszej 131 KM (RS).
Silnik: benzynowy, pojemność: 1497 cm3, moc: 105 KM, maksymalny moment obrotowy: 143 Nm, prędkość maksymalna: 180 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 9,0 s, średnie zużycie paliwa: 6,8 l/100 km
Pierwsza generacja Yarisa powoli przechodzi już do historii, ale technicznie to bardzo ciekawy samochód. Warto zwrócić uwagę na trzy wersje. Po pierwsze – na bazową odmianę 1.0, która ma cztery cylindry i wyższą kulturę pracy niż tak samo oznaczony litrowy, ale trzycylindrowy silnik w Yarisie II. Po drugie – na wersję TS wyposażoną w mocną benzynową jednostkę 1.5 (105-106 KM), która daje mnóstwo frajdy z jazdy przy wysokiej trwałości i umiarkowanych kosztach eksploatacji. Szkoda, że tak rzadko pojawia się w ogłoszeniach. Warte uwagi są także stare, ale zadbane wysokoprężne Yarisy 1.4 D-4D. To świetny japoński silnik z niemieckim układem wtryskowym.
Silnik: diesel, pojemność: 1422 cm3, moc: 70 KM, maksymalny moment obrotowy: 155 Nm, prędkość maksymalna: 161 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 14,7 s, średnie zużycie paliwa: 4,9 l/100 km
W przypadku tego modelu nie da się mówić o żadnych sportowych emocjach. Jego główną zaletą jest fakt, że można czasem trafić na wyjątkowo zadbany egzemplarz w bardzo atrakcyjnej cenie. Foxy są niepopularne, co więcej – potencjalny kupujący nawet nie zaglądają do zakładki z tymi modelami, ponieważ zapominają o ich istnieniu. Fox to następca Lupo i poprzednik modelu Up!. Znajdziemy w nim części z obu tych samochodów. Ciekawa propozycja do miasta. Jej atutem jest sztywne, solidne nadwozie. Wadą – przeciętne silniki. W gamie polecamy warunkowo diesla 1.4 TDI PD, który ma fatalną kulturę pracy i ograniczoną trwałość, ale jest za to wyjątkowo ekonomiczny i zaskakująco elastyczny. Pozostałe jednostki? Tak, ale tylko z niskim przebiegiem.
Silnik: diesel, pojemność: 1896 cm3, moc: 101 KM, maksymalny moment obrotowy: 240 Nm, prędkość maksymalna: 188 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h: 10,7 s, średnie zużycie paliwa: 4,9 l/100 km
Bardzo popularny model. W tym wypadku nie warto liczyć na jakąś okazję. Podpowiadamy jedynie, których wersji lepiej unikać, a które godne są polecenia. Na wstępie przypominamy: w latach 2001-2005 był to tzw. okularnik, z podwójnymi okrągłymi światłami. Później aż do 2009 roku produkowano taką wersję jak na zdjęciach. Ale technicznie to ten sam samochód. Odradzamy wszystkie odmiany 3-cylindrowe. Nic specjalnego nie reprezentuje sobą także popularny benzynowy silnik 1.4 16V. Polecamy natomiast wersje 1.9 TDI oraz 1.9 SDI. Jeśli ktoś szuka odmiany benzynowej – godna uwagi jest GTI z 1.8T 20V, ale jej ceny wykraczają ponad nasz budżet.
W starszych samochodach nie trzeba się obawiać poważnych problemów z elektroniką, ale zmorą są świecące kontrolki poduszek powietrznych. Lepiej unikać takich aut.
Tapicerka ma prawo być zużyta, ale lepiej, żeby nie była porozrywana lub podarta. Warto sprawdzić mechanizmy działania foteli i regulacji szyb. Na szczęście używane części zwykle nie są drogie.
Największym wrogiem używanych aut jest korozja – koszt naprawy może być liczony w tysiącach. Rdzy szukamy na błotnikach, progach i w podłodze. Jej brak mocno podbija wartość pojazdu.
Im prostsza wersja silnikowa, tym zwykle mniejsze ryzyko poważnych problemów. Niezależnie od marki rekomendujemy małe odmiany benzynowe 1.2-1.4 – niezbyt mocne, ale trwałe.
Bardzo dobrze, jeśli zawieszenie jest proste i tanie w naprawach. Dla przykładu remont podwozia Punto kosztuje grosze, ale już np. Alfy 147 z wieloma wahaczami – majątek.
W przypadku starszych i tańszych aut znacznie łatwiej trafić na jakąś okazję niż w przypadku modeli kilkuletnich, które cieszą się olbrzymim zainteresowaniem – zarówno indywidualnych kupujących, jak też handlarzy. Oczywiście chodzi tu bardziej o okazyjnie dobry stan techniczny, zaskakująco niski przebieg w stosunku do rocznika czy ekscytującą wersję silnikową niż coś supertaniego. Warto czasem zmienić kryteria ogłoszeniowych wyszukiwarek i zamiast marki i modelu wpisać cenę, przebieg oraz rocznik. Zwiększy to prawdopodobieństwo, że trafimy na jakąś nietuzinkową propozycję, która dostarczy wiele radości, nie drenując zbytnio kieszeni.