Współczesne samochody są drogie, a te zelektryfikowane – wręcz bardzo drogie. Kogo w Europie na nie stać? Przede wszystkim bogate kraje – wynika z badania ACEA. Polska wraz z innymi mniej zamożnymi państwami jest daleko w tyle.
Nie ulega wątpliwości, że nowe auta zelektryfikowane (należą do nich „elektryki” i hybrydy plug-in) to oferta dla zamożnych. Wynika to przede wszystkim z drogich surowców niezbędnych do produkcji ich baterii.
Ale na samochody na prąd jesteśmy skazani – szczególnie od 2035 roku, kiedy według założeń Unii Europejskiej nie będzie można już kupić nowego pojazdu spalinowego. Choć pewną furtkę w tej kwestii pozostawiają e-paliwa.
Z badania przeprowadzonego przez ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów) wynika, że wprowadzanie elektromobilności na Starym Kontynencie przebiega w bardzo zróżnicowany sposób. Kluczem tutaj pozostaje zamożność obywateli.
O ile w 2022 roku w Europie „elektryki” i hybrydy plug-in miały 21,6-procentowy udział w sprzedaży nowych samochodów, o tyle różnice w odniesieniu do poszczególnych krajów były już bardzo znaczące.
W Polsce i Chorwacji, gdzie roczny dochód netto wynosi, odpowiednio, 10 782 i 10 391 euro (ok. 50 130 i ok. 48 300 zł) auta elektryczne i zelektryfikowane stanowiły zaledwie 5% rynku nowych pojazdów.
Z kolei w Bułgarii i na Słowacji, gdzie średni dochód to, odpowiednio, 7272 i 10 985 euro (ok. 33 800 i 51 100 zł) ich udział w sprzedaży był jeszcze mniejszy. Kształtował się bowiem na poziomie 4,0 i 3,7%. Ale wyraźnie bardziej zamożni Czesi też się nie kwapią do elektromobilności.
Najwięcej samochodów zelektryfikowanych w 2022 roku sprzedało się w krajach Europy Północnej i Zachodniej, gdzie roczny dochód netto przekracza 32 000 euro (ok. 149 000 zł). W efekcie stanowiły one ponad 30% rynku nowych pojazdów osobowych.
ACEA podaje, że największy udział auta zelektryfikowane miały w Szwecji, gdzie skusiło się na nie 56,1% obywateli. W Danii było to 38,6%, natomiast w Finlandii – 37,6%. Kolejne kraje z ponad 30-procentowym udziałem pojazdów na prąd w rynku to Holandia (34,5%) oraz Niemcy (31,4%).
Należy jednak zauważyć, że zestawienie ACEA nie obejmuje Norwegii, w której w 2022 roku same pojazdy elektryczne stanowiły aż 79,3% sprzedaży. W 2021 roku było to 65%.
Korelacja pomiędzy wysokim udziałem w sprzedaży samochodów na prąd a zamożnością obywateli nie jest żadną niespodzianką. Stoją za tym nie tylko wysokie ceny takich aut, ale i rozwój infrastruktury oraz koszt wytworzenia samego prądu.
Choć ceny surowców do produkcji baterii nie zaczęły spadać wraz z ich coraz większym wykorzystaniem, przyjmuje się, że dzięki rozwojowi nowych technologii samochody elektryczne staną się coraz bardziej dostępne. Inaczej zamiast nowymi autami na prąd, po 2035 roku będziemy jeździć starymi, sztucznie podtrzymywanymi przy życiu pojazdami spalinowymi.