Herbert Diess, znany ze swojego uwielbienia dla Tesli i ogromnych ambicji dotyczących elektromobilności, rezygnuje z funkcji szefa Volkswagena. Jego miejsce zajmie dotychczasowy prezes Porsche – Oliver Blume. Czy to oznacza zmianę strategii?
Swoje stanowisko 63-letni Diess, urodzony w Austrii, utrzyma do 1 września, a później rolę szefa Volkswagena przejmie sporo młodszy, 54-letni Blume. Zwolnienie dotychczasowego prezesa koncernu odbędzie się za porozumieniem stron. Co ciekawe, Diess, który piastował swoją funkcję przez 3 lata, miał podpisany kontrakt do 2025 roku.
Mimo to, jego przyszłość w strukturach niemieckiego potentata wielokrotnie podważanaio. Głosy niezadowolenia było słychać szczególnie ze strony pracowników, którzy bali się utraty swoich stanowisk ze względu na ogromny nacisk, jaki Diess przykładał do rozwoju aut elektrycznych.
Przy okazji szef koncernu otwarcie mówił o kosztach, jakie się z tym wiążą. Ba, za ambicję postawił sobie cel, w ramach którego Volkswagen miał stać się największym producentem samochodów elektrycznych na świecie. Czyli zdetronizować Teslę.
W swoich wypowiedziach Austriak wielokrotnie podkreślał, że należy zmniejszyć liczbę godzin niezbędną do wytworzenia pojedynczego egzemplarza samochodu, który w wydaniu elektrycznym jest znacznie mniej skomplikowany niż w spalinowym. A to według Diessa mogło się wiązać z redukacją nawet 30 tys. miejsc pracy!
Dotychczasowy szef Volkswagena miał również „pod górkę” z potężną radą zakładową, której nie podobały się jego strategia oraz sposób zarządzania.
Odejście szefa niemieckiego giganta następuje w momencie, gdy sam Volkswagen ma w swoim portfolio 5 modeli na prąd – ID.3, ID.4, ID.5, ID. Buzz oraz ID.6 Crozz (auto oferowane w Chinach) – a także ambitne plany rozwoju.
Elektryczne samochody oferują także Audi (e-tron GT, e-tron, e-tron Sportback, Q4 e-tron, Q4 e-tron Sportback), Cupra (Born), Skoda (Enyaq) oraz Porsche. To ostatnie w swojej palecie ma Taycana, do którego niedługo dołączą nowy Macan, a za kilka lat – Cayman.
Sprzedaż elektrycznych modeli niemieckiego koncernu rośnie z roku na rok. O ile w pierwszej połowie 2021 roku na świecie znalazły one 170 900 nabywców, o tyle w tym samym okresie bieżącego roku było to już 217 100 osób. A to oznacza wzrost o 27%.
Najpopularniejszym modelem Grupy Volkswagen jest ID.4/ID.5, które łącznie sprzedano w liczbie 66 800 egzemplarzy. Kolejne miejsca przypadają ID.3 (26 000 szt.), Audi e-tron/e-tron Sportback (24 700 szt.), Skodzie Enyaq (22 000 szt.), Porsche Taycanowi (18 900 szt.) oraz Audi Q4 e-tron/e-tron Sportback (18 200 szt.).
Dla porównania, Tesla, będąca największym producentem samochodów elektrycznych na świecie, w pierwszej połowie 2022 roku dostarczyła klientom około 560 000 sztuk „elektryków”.
Jak widać, Diess znacząco zmienił Grupę Volkswagen. Za jego sprawą nie tylko przyspieszono opracowywanie modeli na prąd, ale i zainicjowano plany produkcji własnych akumulatorów trakcyjnych, które obecnie pochodzą głównie z LG Chem i jego podwrocławskiej fabryki. Ponadto uzyskał on poparcie dla wprowadzenia Porsche na giełdę, co ma nastąpić w czwartym kwartale bieżącego roku.
Diess był znany z twardego stylu rządzenia, co powodowało liczne tarcia wewnątrz koncernu. Niestety, często przenosił je na forum publiczne, a to jeszcze pogarszało jego relacje z radą nadzorczą i związkami zawodowymi.
Ustępujący szef Volkswagena został mocno skrytykowany za niedociągnięcia i błędy w oprogramowaniu, które opóźniły rynkową premierę ID.3 – pierwszego auta tej marki, zaprojektowanego od A do Z jako elektryczne.
Co więcej, na jego odejście ostatnio mocno naciskały rodziny Porsche i Piech, w których posiadaniu znajduje się 31,4 procent udziałów w koncernie, a także przedstawiciele kraju związkowego Dolna Saksonia, również dysponującego sporymi udziałami w Volkswagenie.
Herbert Diess strategicznie skierował Grupę Volkswagen w stronę elektromobilności. To jego największe osiągniecie, dzięki któremu ma ona dziś silną pozycję do dalszej transformacji – powiedzili w swoim oświadczeniu Wolfgang Porsche i Hans-Michel Piech, liderzy rodzin z większościowym prawem głosu w koncernie.
Nowy szef Grupy, który obejmie swoje stanowisko z początkiem września 2022 roku, nadal pozostanie u sterów marki Porsche. Blume swoje całe życie zawodowe związał zresztą z niemieckim koncernem.
Zaczynał jako stażysta w Audi w 1994 roku, a następnie przez lata pracował w ramach marek Seat i Volkswagen, aby w 2013 roku dołączyć do Porsche na stanowisko szefa produkcji. Na czele marki stoi od 2015 roku, a jednym z jego największych osiągnięć jest ograniczenie wpływu afery dieselgate na markę, która w swoich modelach, jak Cayenne, Panamera i Macan korzystała z tych samych jednostek wysokoprężnych, jakie stosowano w samochodach Audi czy Volkswagen.
Przed Blume stoi jednak trudne zadanie. Będzie on musiał nie tylko utrzymać koncern w czołówce światowego przemysłu samochodowego, ale i zapewnić „bezpieczeństwo zatrudnienia i rentowność”, co ostatnio tak mocno podkreślała szefowa rady zakładowej – Daniela Cavallo.
Być może zmiana na stanowisku szefa Grupy Volkswagen nieco ostudzi jej zapędy w stronę elektromobilności. W końcu Blume będzie musiał zadbać nie tylko o przyszłość koncernu, ale również o jego teraźniejszość.
A o tym Diess, który chciał jak najszybciej dogonić Teslę, czasem jakby zapominał...