Lancia ma powrócić na europejskie rynki, a ekspansja może się zacząć od miejskiego SUV-a. Niewykluczone, że będzie on produkowany w Polsce.
Od pewnego czasu wydawało się, że Lancia wkrótce zniknie z rynku. Jej gama ograniczyła się do zaledwie jednego modelu (miejski hatchback Ypsilon) oferowanego wyłącznie w jednym państwie (Włochy). Teraz okazuje się, że będzie inaczej.
W styczniu 2021 r. Jean-Pierre Ploue, legenda samochodowego designu, w nowo powstałym koncernie Stellantis stał się odpowiedzialny za wzornictwo aut Abartha, Alfy Romeo, Citroena, DS, europejskiej gamy Fiata, Lancii, Opla, Peugeota i Vauxhalla. Teraz ogłoszono, że Ploue będzie osobiście nadzorował design Lancii.
Gdyby gama tej firmy nadal miała się ograniczyć do przedstawionego ponad 10 lat temu Ypsilona, to nie kierowano by do niej tak wybitnej postaci jak Ploue. Ten Francuz odegrał kluczową rolę w projektowaniu nadwozi tak znaczących modeli jak np. pierwsze generacje Renault Twingo i Megane, pierwsze współczesne wcielenie Citroena C4, drugie C5 oraz pierwszych DS 3, DS 4 i DS 5. To w dużej mierze Ploue zawdzięczamy triumfalny powrót Citroena do awangardowego wzornictwa w pierwszej dekadzie obecnego stulecia.
Poza tym Lancia zamierza wrócić na europejskie rynki, a przy tak wymagających konkurentach trudno będzie tam zabłysnąć jednym, starzejącym się hatchbackiem.
Patrząc na dzisiejsze trendy, można dojść do wniosku, że najlepszym następcą Ypsilona byłby miejski SUV. Samochód powstałby na platformie CMP, stosowanej np. w Oplu Mokce i Peugeocie 2008. Ta sama architektura trafi także do miejskiego SUV-a Alfy Romeo, którego produkcja ma ruszyć wiosną 2023 r. w Tychach. Z biznesowego punktu widzenia Tychy byłyby też bardzo dobrym miejscem na wytwarzanie nowej Lancii.
Auto mogłoby mieć ok. 425 cm długości i nieco powyżej 150 cm wysokości. Producent zaoferowałby ogromną ofertę dodatków i akcesoriów do personalizacji wyglądu samochodu. W gamie mogłyby się znaleźć silniki spalinowe o mocy od 100 do 155 KM, a także wersja z napędem elektrycznym.
Niewykluczone, że po miejskim SUV-ie pojawią się kolejne modele Lancii. Koncern Stellantis dysponuje całą potrzebną do nich technologią, na czele z dwiema nowymi platformami z serii STLA, przeznaczonymi dla samochodów kompaktowych, klasy średniej i wyższej. Obie architektury będą gotowe w połowie 2023 r. i mają trafić np. do aut Alfy Romeo i DS-a.
W tym stuleciu z Lancią nie działo się za dobrze. Między 2009 a 2019 r. jej sprzedaż w Europie zmniejszyła się dwukrotnie, z 121,8 do 58,8 tys. samochodów. Jeszcze w 1997 r. w samej Europie Zachodniej kupiono aż 176,8 tys. Lancii, z czego 130,8 tys. stanowiły Ypsilony (wszystkie dane w tekście: JATO Dynamics za „Automotive News Europe").
Mimo to i tak w 2019 i w 2020 r. jeden model Lancii na jednym rynku sprzedawał się lepiej niż cała gama Alfy Romeo w całej Europie.
Bo Ypsilon to nadal wielki hit w Italii. Samochód przedstawiono w 2011 r. i jeszcze w latach 2019-2020 był drugim najchętniej kupowanym nowym autem we Włoszech! To samo miejsce zajmował w 2016 i w 2017 r.
Przyczyna spadającej sprzedaży Lancii tkwi głównie w niewielkiej gamie. Jeszcze na początku obecnego stulecia była ona dość szeroka. Składały się na nią Ypsilon (miejski hatchback), Musa (miejski minivan), Lybra (sedan i kombi klasy średniej), Phedra (minivan klasy średniej) i Thesis (sedan klasy wyższej).
Wielką nadzieją była trzecia generacja kompaktowej Delty, przedstawiona w 2008 r. Niestety, samochód nie odniósł sukcesu, a popyt na niego w Europie szybko spadał, z 30 tys. sztuk w 2009 r. do 8,7 tys. w 2013 r.
Bardzo słabo sprzedawały się dwa kolejne modele, czyli Thema II i Voyager. Oparto je na produkowanych przez ten sam koncern Chryslerach 300 i Grand Voyager. Oba debiutowały w 2011 r., a już trzy lata później w Europie kupiono mniej sztuk Themy niż supersportowego Ferrari F12berlinetta. Wkrótce w gamie pozostał jedynie produkowany w Polsce Ypsilon.