Volvo XC70, które dopiero co powróciło do żywych, początkowo ma być oferowane wyłącznie w Chinach. Szef szwedzkiej marki – Hakan Samuelsson – zdradził jednak, że samochody podobnego pokroju wkrótce mają stać się bardzo popularne także w Europie.
Volvo XC70 przez lata było modelem kombi o podwyższonym prześwicie. Bazowało na modelu V70 i powstawało od 1996 do 2016 roku. Teraz powróciło do żywych za pomocą zupełnie nowego modelu o tej samej nazwie.
Wymiarami i koncepcją Volvo XC70 wpisuje się pomiędzy XC60 a XC90. Powstało na bazie platformy SMA, którą koncern Geely – właściciel tej szwedzkiej marki – stosuje m.in. w modelu Lynk & Co 08,.Do jego napędu służy układ hybrydowy plug-in.
Informacje techniczne na temat XC70 są bardzo ograniczone. Wiadomo, że na samym prądzie pokona ono 200 km, co jest najlepszym zasięgiem w historii PHEV-ów produkcji Volvo.
Prawdopodobnie XC70 ma napęd, w którym za wprawianie kół w ruch odpowiada głównie silnik elektryczny. Jednostka spalinowa pełni z kolei funkcję generatora prądu, ładującego baterię trakcyjną o pojemności około 40 kWh.
Hakam Samuelsson – dyrektor generalny Volvo – jest zdania, że samochód o takim układzie napędowym, jakim dysponuje XC70, stanowiłby naturalne uzupełnienie oferty tego wytwórcy na Starym Kontynencie.
„W niektórych regionach Europy sieć ładowania zostanie rozwinięta później. Jeśli spojrzymy na południe i wschód Europy, postępy są wolniejsze niż gdzie indziej” – mówi Samuelsson podczas konferencji Financial Times Future of the Car.
Według niego w regionach, gdzie sieć ładowania nie jest zbyt duża, najlepszym rozwiązaniem są właśnie hybrydy dalekiego zasięgu. „Jeśli mamy hybrydę dalekiego zasięgu, przez zdecydowaną większość czasu będzie ona napędzana przy użyciu energii elektrycznej. I w ten sposób będzie to samochód elektryczny” – mówi szef Volvo.
Zaletą takiej hybrydy jest właśnie możliwość pokonywania dużych odcinków wyłącznie za pomocą silnika elektrycznego. Dzięki temu można m.in. ograniczyć lokalną emisję dwutlenku węgla w miastach, czyli tam, gdzie spaliny samochodów najbardziej dają się we znaki.
„To pragmatyczne rozwiązanie pomostowe, które polega na czekaniu, aż nasi klienci poczują się naprawdę komfortowo w samochodzie całkowicie elektrycznym” – dodaje.
Samuelsson nie potwierdził jednak, na których rynkach europejskich i kiedy będziemy mogli zobaczyć nowe Volvo XC70. Ale po jego słowach można wnieść, że jest to tylko kwestią czasu.
Najnowsze dziecko Volvo ma mieć napęd na jedną oś lub cztery koła i korzystać m.in. z funkcji szybkiego ładowania. A to oznacza, że w zakresie od 10 do 80% powinno ono uzupełniać prąd w około 30 minut.
Na więcej szczegółów na temat nowego XC70 trzeba jeszcze poczekać. Jak długo? Tego nie wiadomo.