Serwis pod patronatem magazynu
Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? W Oławie odbył się rajd weteranów szos, na Targach Poznańskich cieszyliśmy się z osiągnięć naszego przemysłu, a koncerny Fiat i Volkswagen szukały sposobów na poprawę swojej sytuacji. Zaglądamy do „Motoru” z 6 lipca 1975 r.
Dział retro i okładka w stylu retro. Zapowiada relację z ogólnopolskiego rajdu weteranów szos zorganizowanego dla uświetnienia obchodów „Dni Oławy”. Na starcie stawiło się 17 załóg, w tym jedna z Czechosłowacji. Przeważały auta w wieku około trzydziestu lat, co wtedy oznaczało pojazdy z okresu wczesno powojennego, górną granicą wieku był rok produkcji 1951. To pokazuje, jak szybko dokonywał się postęp: dziś auta sprzed 30 lat wyglądają normalnie, wówczas na tle np. naszego 125p wyglądały prehistorycznie.
46. Międzynarodowe Targi Poznańskie: na tę imprezę zjechali się handlowcy niemal z całego świata i wszyscy prężyli na niej muskuły, pokazując swoje najnowsze osiągnięcia. My chwaliliśmy się wersją kombi dopiero co odświeżonego Fiata 125p, z innymi pasem przednim, listwami ozdobnymi i deską rozdzielczą (choć zwrócono uwagę, że brakuje tylnej wycieraczki), modułową koparką z Huty Stalowa Wola opracowaną we współpracy z Amerykanami, która miała kabinę z klimatyzacją, a wymianę uszkodzonych podzespołów można było wykonać w kilka godzin.
Były też prezentacje czechosłowackich ciężarówek Tatra, bułgarskich silników, węgierskich cystern, rumuńskich Dacii, Roburów z NRD i wielu innych osiągnięć ówczesnej motoryzacji.
Kryzys paliwowy, niekorzystny kurs marki zachodnioniemieckiej względem dolara, brak kapitału, rosnące koszty materiałowe – Volkswagen nie miał w tamtym okresie lekkiego życia. W szczególności na intratnym rynku amerykańskim. Oddział VW USA przynosił straty. Poszukiwano partnera do budowy fabryki w Ameryce, Volkswagen nie dysponował wystarczającymi środkami własnymi.
Wszystko wskazywało na to, że partnerem zostanie Chrysler, który dla odmiany zaczął budować nowe zakłady w Pensylwanii, ale ich nie ukończył. A na zdjęciu nowiutkie wówczas Scirocco, auto, na którym marża była akurat bardzo solidna.
Zapowiadało się na dość poważną zmianę w konglomeracie Fiat – dotychczas produkcja samochodów osobowych stanowiła około 75 proc. całkowitej wytwórczości koncernu, zapowiadano, że do roku 1980 udział ten spadnie tylko do połowy. W gamie miały pozostać dwa-trzy najbardziej dochodowe modele średniej klasy (jak dobrze sprzedający się Fiat 131; na zdjęciu), a zarówno auta małe, jak 126 czy luksusowe 130 miały z oferty zniknąć.
