Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
New Aston Martin Vantage Official Safety Car of Formula 1

Samochód bezpieczeństwa w F1 wcale nie taki… bezpieczny? Aston Martin Vantage roztrzaskany przed GP Włoch [FILM]

fot. Aston Martin, screeny: YouTube/F1 Pit Wall

Samochód bezpieczeństwa w F1 wcale nie taki… bezpieczny? Aston Martin Vantage roztrzaskany przed GP Włoch [FILM]

Aston Martin Vantage – używany przez FIA jako tzw. samochód bezpieczeństwa (safety car) podczas weekendów Grand Prix – właśnie zaliczył przykrą przygodę. Za kierownicą auta siedział doświadczony kierowca, tor był pusty, a pogoda – dobra, więc na razie nie do końca wiadomo, co tam się tak naprawdę wydarzyło. W każdym razie nagranie z kraksy wygląda dość spektakularnie – na szczęście organizatorzy są na takie okazje przygotowani.

Pusty tor, sucha nawierzchnia, dobra pogoda, doświadczony kierowca Bernd Maylander za sterami – co może pójść nie tak? No, jak się okazuje, coś jednak może. Na nagraniu z wypadku widać, że na końcu szybkiej prostej Aston zaczął lekko myszkować przed wejściem w nie mniej szybki zakręt o nazwie Parabolica. Maylander natychmiast zareagował, próbując ratować sytuację kontrolowanym poślizgiem – wydaje się, że kierowca wykonuje tzw. skandynawskie szarpnięcie (ang. Scandi Flick). Niestety, samochód obraca się dalej, wpada w żwir, po czym z dużą prędkością uderza w bariery.

Samochód bezpieczeństwa rozbity przed Grand Prix Włoch – zawiodły hamulce?

Przedstawiciele marki Aston Martin twierdzą że śledztwo w sprawie wypadku już jest w toku, ale jak dotąd nie przedstawiono oficjalnego stanowiska na temat tego, co się stało. Ruszyła natomiast lawina domysłów i spekulacji.

New Aston Martin Vantage Official Safety Car of Formula 1 – tył
Przed Grand Prix Włoch doszło do wypadku z udziałem auta bezpieczeństwa. Zawiodły hamulce?
Fot. Aston Martin

Niektórzy sugerują więc, że problem leży po stronie układu hamulcowego. Ponieważ przód pojazdu podczas zbliżania się do zakrętu nie zanurkował dół, tylko przez cały czas pozostawał względnie stabilny, to niektórzy spekulują, że Bernd Maylander po prostu nie był w stanie wyhamować przed łukiem. No i z tego względu mógł zdecydować się na zainicjowanie poślizgu – i tak wiedział, że zaraz zaliczy dzwona, ale w ten sposób chciał maksymalnie wytracić prędkość przed uderzeniem w bariery. Jeśli tak było, to… czapki z głów, gdyż zarówno Maylander, jak i jego pasażer wyszli z wypadku w zasadzie bez żadnych obrażeń.

Jeden samochód bezpieczeństwa rozbity, jest jednak alternatywa

„Na torze Monza doszło do incydentu z udziałem samochodu bezpieczeństwa FIA,” przekazał Aston Martin w oficjalnym oświadczeniu. „Producent safety cara bada przyczyny zdarzenia, ale może potwierdzić, że zarówno kierowca, jak i pasażer czują się dobrze. Organizator dysponuje innym samochodem bezpieczeństwa, więc wypadek nie wpłynie na przebieg weekendowych zmagań.”

Rezerwowym, który w tym momencie podniesie się z ławki, będzie drugi egzemplarz Vantage'a. I oby tego nie spotkał już tak przykry los... Co ciekawe, oprócz Aston Martina w roli aut bezpieczeństwa występują też Mercedesy AMG GT Black Series. I to one mają lepsze notowania u niektórych zawodników. Dlaczego?

amg-mercedes-gt-safety-car-f1-bezpieczeństwa
Obok Astona samochody bezpieczeństwa do F1 dostarcza też Mercedes. Na zdjęciu auto z sezonu 2022.
Fot. Mercedes

Aston Martin Vantage teraz mocniejszy. Bo był... za wolny

Otóż swego czasu kilku kierowców ze stawki F1 skarżyło się na to, że Safety car bazujący na przedliftingowym Vantage’u jest… zbyt wolny, szczególnie na tle dużo bardziej sfokusowanego na tor Mercedesa. No, ale są i dobre wieści – otóż samochód bezpieczeństwa, tak jak i wersja drogowa, został na rok 2024 mocno odświeżony. Safety car jest znów sporo mocniejszy niż cywilny Vantage, bo jego podwójnie doładowany silnik V8 generuje obecnie dodatkowe 153 KM i 115 Nm momentu obrotowego. Czy to wystarczy na malkontentów? Zobaczymy.

AstonMartinVantage_06
Cywilny Vantage też przeszedł modernizację na 2024 r.
Fot. Aston Martin

Czytaj także