Grenadier to pierwszy samochód opracowany przez firmę Ineos Automotive (auto można kupić także u polskich dystrybutorów). Prace nad nim trwały długie 5 lat, ale w końcu ta nowa terenówka pojawiła się na rynku. Jak jeździ? Przytaczamy spostrzeżenia, jakimi podzielił się amerykański portal autoblog.com.
Firma Ineos, która rozpoczęła swoją działalność w 1992 roku, obecnie jest czwartym co do wielkości koncernem chemicznym świata. Z kolei Ineos Automotive do życia został powołany 25 lat później z zamiarem zbudowania samochodu terenowego, który mógłby przejąć schedę po oryginalnym Land Roverze Defenderze.
Zresztą zdradza to już jego wygląd. Z drugiej strony każdy, nawet współczesny samochód terenowy, czyli zbudowany zgodnie z klasycznym wzorcem, ma podobne, pudełkowate nadwozie. Wystarczy przytoczyć tutaj choćby Mercedesa klasy G czy Jeepa Wranglera.
Ale nie na samym wyglądzie się tutaj kończy. Grenadier ma stały napęd na obie osie, trzy mechanizmy różnicowe z blokadą, dwubiegową skrzynię rozdzielczą, solidne osie oraz nowoczesne silniki do wyboru. Do jego napędu przewidziano zmodyfikowane rzędowe sześciocylindrowe jednostki 3.0 produkcji BMW: benzynową B58 (286 KM, 450 Nm) lub biturbodiesla B57 (249 KM, 550 Nm). Oba silniki są łączone z 8-biegowym automatem ZF.
Auto zostało oparte na ramie podłużnicowej (12 lat gwarancji na perforację), a do jego opracowywania zaprzęgnięto szereg renomowanych wytwórców. Dwubiegowa skrzynia rozdzielcza pochodzi z firmy Tremec, osie opracowało Carraro (dostawca m.in. dla ciągników John Deere i Claas), progresywne sprężyny zostały wyprodukowane przez Eibacha, a układ hamulcowy – przez Brembo. „Wszystko to składa się na odpowiednio solidną platformę, nowoczesne podejście do historycznie trwałych komponentów” – możemy wyczytać w raporcie z jazdy portalu autoblog.com.
Jak donosi jego przedstawiciel, możliwości Grenadiera są zgodne z oczekiwaniami i „z pewnością porównywalne z ikonami off-roadu, takimi jak Jeep i Land Rover”. Według Amerykanów Ineos jest w stanie pokonać praktycznie każdy teren, jaki został przewidziany dla samochodu.
„Podczas naszej ekspedycji przez surowe szkockie krajobrazy zaatakowaliśmy nim usiane głazami góry, głębokie koleiny, błotniste grzbiety, małe przeprawy wodne i piaszczyste brzegi zamarzniętego jeziora” – donoszą Amerykanie. Ich jedyne zastrzeżenia budzą nie zdolności terenowe Grenadiera, lecz zbyt skomplikowany proces blokowania dyferencjałów i włączania trybu terenowego.
Możliwości auta potwierdzają dane. Prześwit wynosi 26,4 cm, a kąty natarcia, rampowy i zejścia, to odpowiednio 35,5, 28,2 i 36,1 stopni. Do tego dochodzi maksymalny, 45-stopniowy przechył na bok oraz skok kół, opartych na zawieszeniu z pięcioma wahaczami, o wartości 58,4 cm!
„Liczby te znacznie przewyższają analogiczne parametry Mercedesa G 550. W porównaniu z Jeepem Wranglerem Unlimited Rubicon Grenadierowi nieco brakuje w przypadku kątów natarcia i zejścia, a jego prześwit jest niższy o 1,3 cm. Legitymuje się za to lepszym prześwitem rampowym” – możemy przeczytać w raporcie z jazdy amerykańskiego portalu.
Silnik benzynowy ma płaską krzywą momentu obrotowego, którego maksymalna wartość (450 Nm) jest rozwieszona pomiędzy 1750 a 4000 obr./min. Dzięki reduktorowi o przełożeniu 2,5:1 auto w terenie potrafi pełzać z prędkością zaledwie 2 km/h. Z kolei układ utrzymywania prędkości na zjazdach ogranicza ją do minimalnych 3,2 km/h.
Do Grenadiera można wybrać jeden z dwóch rodzajów opon. „Niestandardowy Bridgestone Dueler A/T oferuje dobry kompromis między ulicą a szutrem, podczas gdy BFGoodrich K02 byłyby bardziej naturalnym wyborem, biorąc pod uwagę dobrą reputację tego modelu wśród opon terenowych” – czytamy w raporcie z jazdy portalu autoblog.com.
Według Amerykanów Ineos jest całkiem przyjazny na asfalcie, choć jego staromodny układ kierowniczy wymaga 3,85 obrotu od oporu do oporu i nie ma naturalnej funkcji samopowracania do centralnego położenia przy niskich prędkościach. Na szczęście, wraz ze wzrostem tempa jazdy staje się coraz bardziej precyzyjny, a podwozie zostało tak zaprojektowane, że poruszanie się po krętych drogach nie jest przykrym obowiązkiem.
Mimo że benzynowy Grenadier do 100 km/h rozpędza się w 8 s, auto na co dzień okazuje się wystarczająco dynamiczne.
„Wnętrze jest zaskakująco ciche, a hałas silnika, drogi i wiatru na tyle niski, że można prowadzić swobodną rozmowę. Dzięki płynnie pracującemu, rzędowemu sześciocylindrowemu silnikowi BMW i niezawodnej automatycznej skrzyni biegów ZF Granadier wydaje się wręcz wyrafinowany” – donosi przedstawiciel portalu autbolog.com.
Amerykanie narzekają na brak zestawu zegarów za kierownicą, w rezultacie czego podstawowe informacje są przekazywane przez 12,3-calowy, centralny ekran dotykowy multimediów. Sam system informacyjno-rozrykowy ma oryginalny interfejs Ineosa, do zarządzania którym służy też obrotowy kontroler. Co istotne, pod centralnym wyświeltaczem znalazły się fizyczne elementy sterujące klimatyzacją i dźwiękiem, co zasłużyło na pochwałę Amerykanów.
„Spojrzyj w górę, a znajdziesz tu kolejny duży panel kontrolny, który zawiera wszystkie przełączniki przeznaczone do jazdy w terenie. Na pierwszy rzut oka wygląda to skomplikowanie, a połączenie procedur naciskania i przełączania przycisków jest niepotrzebnie kłopotliwe, ale kilka wycieczek w teren powinno wystarczyć, aby się z tym oswoić” – piszą Amerykanie.
Do bagażnika prowadzą drzwi o dwóch skrzydłach, z których na mniejszym (1/3 szerokości) opcjonalnie może zostać umieszczona drabinka dachowa. Swoistą ciekawostkę stanowią – również oferowane za dopłatą – paski mocujące, które biegną wzdłuż burt bagażnika. Służą one do przytwierdzenia dodatkowych kanistrów, rozkładanych stolików i innych tego typu akcesoriów.
Według Amerykanów Ineos Grenadier jest samochodem zaprojektowanym z myślą o ludziach, którzy „znudzili się złożonością nowoczesnych pojazdów terenowych. Można powiedzieć, że funkcjonuje on w przestrzeni pomiędzy starym a nowym Land Roverem Defenderem”.
Przedstawiciel portalu autoblog.com chwali to brytyjskie auto terenowe za nowoczesne elementy wyposażenia i rezygnację z tego wszystkiego, co okazuje się zbędne we współczesnym świecie. „Innymi słowy Ineos Grenadier jest jak siekiera z drewnianą rączką w świecie pełnym błyszczących pił łańcuchowych”.
Dystrybucją Ineosa Grendiera w Polsce zajmują się firmy Auto Fus Group (Warszawa) i Team Marek Pasierbski (Długołęka, koło Wrocławia).