Po Moskwiczu Rosjanie wskrzesili Wołgę. W ramach wystawy „Cyfrowy przemysł Rosji” zaprezentowano właśnie trzy zupełnie nowe modele tego producenta.
Scenariusz jest taki sam jak w przypadku Moskwicza. Także i tutaj pomogli Chińczycy oraz... wojna z Ukrainą. A dokładnie jedna z jej konsekwencji – wycofanie się zachodnich koncernów motoryzacyjnych i pozostawienie przez nich działających fabryk samochodów.
Plan wskrzeszenia Wołgi ogłoszono jeszcze w połowie zeszłego roku. Teraz mamy jego pierwsze efekty. Czyli trzy modele samochodów – dwa crossovery i sedana – bazujące na autach z Chin.
Nowe samochody otrzymały mało pociągające nazwy. I tak, sedan to C40, natomiast modele uterenowione – K30 i K40. Pierwszy z nich należy do segmentu klasy średniej, natomiast crossovery to, odpowiednio, przedstawiciele segmentów kompaktowego i również klasy średniej.
Jak donoszą rosyjskie media, wszystkie nowe Wołgi zaopatrzono w silnik benzynowy o mocy 188 KM (300 Nm maksymalnego momentu obrotowego), współpracujący z 7-biegową przekładnią automatyczną.
I to było na tyle, jeśli chodzi o specyfikację nowych Wołg. Nie podano oficjalnie, która chińska firma jest partnerem technologicznym nowego przedsięwzięcia, jednak w wyglądzie np. sedana nie sposób nie dopatrzyć się Changana Raetona.
Różnice zewnętrzne względem oryginalnych modeli są dość subtelne. Tak naprawdę skupiają się na nowych osłonach chłodnicy z pionowymi listwami, przypominających te stosowane w GAZ-ie 21.
Montaż nowych samochodów wskrzeszonej Wołgi zostanie powierzony przedsiębiorstwu Niżny Nowogród Grupa GAZ. Przejęło ono fabrykę Grupy Volkswagen po wycofaniu się tego wytwórcy z Rosji, co było związane z atakiem Putina na Ukrainę.
Produkcja samochodów marki Wołga wystartuje jeszcze w tym roku. Na razie nowe modele będą składane z gotowych elementów z Chin. W 2025 roku zakład ma już być w stanie wytwarzać samodzielnie pełne nadwozia.
Co ciekawe, jeszcze na początku 2023 roku donoszono, że do wskrzeszenia Wołgi mógłby zostać wykorzystany koncern Volkswagen. Jednak ostatecznie Rosjanie wybrali Chińczyków.
Za pierwszą Wołgę uznaje się model GAZ-21, który w 1956 roku zastąpił powojenną Pobiedę. Kolejne auto, czyli GAZ-24 pojawił się w 1967 roku i pozostawał w produkcji do połowy lat 80. XX wieku.
Marka Wołga w ZSRR była synonimem prestiżu, a auta tego wytwórcy obsługiwały przede wszystkim przeróżne agencje rządowe. Wykorzystywali je również taksówkarze.
Ostatnie auto, oznaczona jako Wołga, czyli Siber, wyjechało z fabryki w 2010 roku. Była to licencjonowana kopia amerykańskiego Chryslera Sebringa. W ciągu trzech lat powstało zaledwie 9 tys. takich aut. Plany Rosjan zakładały... 100 tys. egzemplarzy rocznie.