Nieprawidłowe wpisy w dowodzie rejestracyjnym, polisie ubezpieczeniowej lub systemie CEPiK – podpowiadamy, jak je poprawić.
Najczęściej po zakupie samochodu używanego może się okazać, że poprzedni właściciel nie zwrócił uwagi na braki lub błędy w dowodzie rejestracyjnym, kiedy rejestrował auto. Te mogą być zauważone przez innego urzędnika podczas przerejestrowania samochodu, wymiany dokumentów lub na stacji SKP, co dla właściciela pojazdu oznacza problemy. Jak je rozwiązać?
Najczęściej w dokumentach pojawiają się niepoprawne wpisy dotyczące danych technicznych pojazdu, np. pojemność silnika, liczba miejsc czy rodzaj pojazdu lub paliwa. Jak powstają? Czasem są to niedopatrzenia urzędnika, który przyjmuje wniosek o rejestrację pojazdu, może to być również wina tłumacza, który sporządza dokumenty na potrzeby rejestracji w naszym kraju sprowadzonego pojazdu, ale zdarzają się również błędy diagnosty, który wykonuje pierwszy przegląd w Polsce.
Postępowanie zależy od etapu, na jakim doszło do błędu związanego z danymi w dokumencie. Jeśli jest to ewidentna pomyłka pisarska urzędnika rejestrującego pojazd, wystarczy zgłosić się do wydziału komunikacji i tam wyjaśnić całą sytuację. Gorzej, jeśli błąd to wynik poprzedniej rejestracji, a więc został on powielony. Jeśli dotyczy to danych technicznych, pewnie będzie potrzebna wizyta na stacji SKP, gdzie diagnosta wyda stosowne zaświadczenie, a to będzie podstawą do wydania nowego, poprawionego dokumentu.
A co jeśli jest to wina tłumacza? Gdy auto jeszcze nie jest zarejestrowane, najlepiej dotrzeć do niego z prośbą o korektę błędu, ewentualnie zamówić jeszcze raz tłumaczenie u innej osoby.
Podobnie jest w przypadku pomyłki diagnosty, warto udać się do tej stacji, w której został wykonany przegląd, z prośbą o korektę danych lub wykonać go od nowa w innym punkcie kontroli pojazdów.
W skrajnych przypadkach w ustaleniu właściwych danych pomocne może okazać się świadectwo homologacji. Jeśli go nie mamy (zwykle sprzedający nie przekazuje tego dokumentu), można je zdobyć np. u generalnego importera danej marki.
Koszt ustalenia danych technicznych w SKP jest taki sam, bez względu na liczbę parametrów. Jest on ustalany urzędowo i zawsze wynosi 60 zł. Wymiana nowego dowodu rejestracyjnego wraz z wydaniem pozwolenia czasowego to 73,5 zł, jeśli jednak jest to wina urzędnika, dokument ten powinien zostać wystawiony za darmo.
Wypełniając wniosek o ubezpieczenie, dość łatwo popełnić błąd, te najczęściej dotyczą numeru VIN lub rejestracyjnego, rocznika auta bądź jego wersji wyposażenia.
Z roztargnienia (bądź celowo) kierowcy czasem również wpisują nieprawdziwą historię szkód. Co prawda ubezpieczyciel oraz jego przedstawiciel podczas sprzedaży polisy bez problemu prześwietla klienta i na bieżąco reaguje, jeśli deklaracja kierowcy nie zgadza się z danymi w UFG, ale czasem odbywa się to dopiero po czasie.
O ile pomyłka dotyczy danych pojazdu, najlepiej zgłosić się do ubezpieczyciela z prośbą o poprawienie danych, nie należy jednak z tym zwlekać, ponieważ w przypadku szkody (szczególnie w AC) może być problem z uzyskaniem należnego odszkodowania, np. jeśli ulegnie uszkodzeniu element, którego w błędnie wpisanej wersji wyposażenia brak.
Jeśli mowa o błędnie podanych zniżkach, nie warto czekać i liczyć, że ubezpieczyciel się nie dowie. Nawet jeśli nie zrobi tego tuż po zakupie polisy, to na pewno wniosek o ubezpieczenie zostanie sprawdzony przy wypłacie odszkodowania z AC.
Przyłapany na oszustwie w kwestii zniżek kierowca musi dopłacić odpowiednią kwotę. Poza tym polisa autocasco może zostać anulowana, co jest szczególnie bolesne w sytuacji stłuczki i konieczności zapłacenia za szkody z własnej kieszeni.
Według urzędników z wydziałów komunikacji jeden z najczęstszych błędów w umowie to brak podpisu jednego ze współwłaścicieli pojazdu. Kupując auto, trzeba pamiętać, że może ono należeć np. do dwóch osób. Jeśli to zostanie przeoczone i w dokumencie sprzedaży będzie figurował tylko jeden właściciel, wydział komunikacji nie zarejestruje pojazdu. Przy sprzedaży samochodu nie muszą być obecni wszyscy jego właściciele, wystarczy, że jeden z nich uzyska od pozostałych upoważnienie do przeprowadzenia transakcji (najlepiej notarialne).
Jak sprawdzić, czy pojazd ma współwłaściciela? Jest on wpisany w dowodzie rejestracyjnym, inny sposób to sprawdzenie danych na stronie historiapojazdu.gov.pl.
Inne błędy to typowe pomyłki powstające przez roztargnienie, np. źle przepisany numer VIN, rejestracyjny czy nazwisko bądź brak podpisu sprzedającego.
Zanim zapłacimy za pojazd, trzeba sprawdzić, czy ma on współwłaściciela oraz czy wszystkie dane są poprawne. Jeśli ten fakt zostanie przeoczony, przed rejestracją pojazdu trzeba zwrócić się do sprzedającego, aby dostarczył np. pełnomocnictwo do sprzedaży pojazdu oraz poprawić dane. Uwaga! Jeśli poprzedni właściciel będzie nieuchwytny, np. wyjedzie lub wykaże się złą wolą – pojazdu nie uda się zarejestrować. Warto przestrzec przed samodzielnym poprawianiu umowy, np. składaniem podpisu za właściciela, ponieważ jest to poważne przestępstwo.
Teoretycznie wszelkie dane w umowie możemy poprawić za darmo, jednak zwykle oznacza to stratę czasu i sporo nerwów. Warto więc spisać umowę bez błędów, aby uniknąć kłopotów.
Już nie tylko diagności, ale również mundurowi podczas rutynowej kontroli drogowej mają obowiązek spisać stan drogomierza i przekazać go do bazy CEPiK, co powoduje, że czasem dochodzi do błędnych wpisów, a to rodzi kolejne kłopoty podczas następnej wizyty w SKP bądź kontroli przez policjanta.
Jeśli dotyczy to SKP, należy udać się na stację i wyjaśnić sprawę. Pracownik SKP ma możliwość korekty wpisu stanu licznika i ponownego wysłania poprawionych danych do systemu CEPiK. Aby uniknąć takich kłopotów, po wykonanym badaniu trzeba sprawdzić otrzymane zaświadczenie, a w przypadku niezgodności należy je natychmiast zgłosić.
Podobnie należy postąpić, jeśli błędnego wpisu dokonał policjant – trzeba zwrócić się do jednostki z prośbą o wyjaśnienie sprawy.
Uwaga! Jeśli błąd związany ze stanem licznika wyjdzie na jaw podczas przeglądu, dostaniemy negatywny wynik badania. Natomiast w przypadku kontroli drogowej czekają nas problemy i składanie wyjaśnień na komendzie. Oczywiście jak większość tego typu spraw, zostanie ona pewnie umorzona, ponieważ działanie kierowcy nie jest celowe.
Za korektę nieprawidłowego wpisu przebiegu pojazdu nie zapłacimy ani grosza, ale może nas czekać nawet kilka wizyt na komendzie, tym bardziej jeśli to nie my, a np. policjant podczas kontroli znajdzie nieprawidłowość.
Niestety, jeśli nawet będzie wiedział, że nie ma do czynienia z korektą licznika, a zwykłym błędem, śledztwo będzie musiało być formalnie rozpoczęte.
Nieważne, kto zawinił i przyczynił się do powstania błędu w dokumentach pojazdu – to użytkownik samochodu musi usunąć nieprawidłowości, aby móc zarejestrować auto czy przejść badanie w SKP. Jedno jest pewne, zwykle czeka go sporo formalności i straconego czasu.