Serwis pod patronatem magazynu
Niektórzy kierowcy nie jeżdżą w celu załatwienia swoich osobistych spraw – to jest ich praca. Nie popełniajmy podstawowych błędów, które najbardziej uprzykrzają im życie.
Inni kierowcy potrafią doprowadzić nas nieraz do szału – tego nie da się ukryć. W większości przypadków w takich sytuacjach załatwiamy jednak swoje sprawy, pewne opóźnienie dojazdu, gwałtowniejsze hamowanie czy nawet drobna obcierka nie niosą za sobą większych konsekwencji. Po prostu te nasze sprawy załatwimy później.
Trochę inaczej wygląda sytuacja, gdy prowadzenie pojazdu jest naszym zawodem. Jesteśmy wówczas rozliczani z czasu przejazdu, odpowiadamy za drogocenny sprzęt firmowy i towar, często nawet za zdrowie i życie przewożonych osób. Wtedy takie konfliktowe sytuacje mają zupełnie inny wymiar.
Weźmy dla przykładu kierowców karetek. Gdy mają włączone sygnały uprzywilejowania, każdy ma obowiązek ustąpienia im pierwszeństwa. Tylko niemal wszyscy interpretują to na swój sposób: jedni zjeżdżają do lewej strony, drudzy do prawej, niektórzy gwałtownie zwalniają w ostatniej chwili czy wręcz się zatrzymują, inni wpadają w panikę i nic nie robią – i taki ratunkowy przejazd wydłuża się w nieskończoność. Pamiętajmy: mamy dać jasny sygnał co do naszych zamiarów, maksymalnie ułatwić przejazd, a nie zatrzymać się w przypadkowym miejscu, wprowadzając dodatkowe zamieszanie.
Podobna kwestia dotyczy np. tramwajów. Zdolności hamowania zestawu są całkiem niezłe, ale wiąże się to z ryzykiem powstania obrażeń u pasażerów. Zatem wszelkie oznaki niezdecydowania dla motorniczego są bardzo irytujące. A już chyba najbardziej – zbyt bliskie podjeżdżanie do torowiska. Jakby nikt nie zdawał sobie sprawy z faktu, że tramwaj jest szerszy niż tory. Takich przykładów jest więcej, o najczęściej spotykanych piszemy poniżej.
Niezależnie od tego, czy mówimy o autobusach miejskich, czy międzymiastowych, ich kierowcy poruszają się według ustalonego rozkładu. Jego przestrzeganie jest podstawą poprawnego działania całego systemu. Wjazd na buspas, podrzucanie kogoś na przystanek autobusowy (co często wiąże się z blokowaniem wyjazdu z zatoki), korkowanie skrzyżowań, nieprzestrzeganie linii zatrzymania przed skrzyżowaniem (co uniemożliwia skręt autobusu w wąską ulicę) – to podstawowe problemy.
Uwaga! Wyprzedzenie rowerzysty dla kierowcy autobusu wymaga zmiany pasa ruchu – denerwujące jest, gdy nie korzystają oni z dostępnych ścieżek, ale z drogi.
Nie da się ukryć, że widok 40-tonowego zestawu budzi zwykle respekt u kierowców aut osobowych, zatem do bezpośrednich konfliktów nie dochodzi zbyt często. Mimo to nie zawsze jest tak dobrze. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z ograniczeń w widoczności z kabiny auta ciężarowego – przy jeździe na wprost tuż z przodu i wzdłuż prawej burty, przy włączaniu się do ruchu z lewej strony. Zbyt bliskie podjeżdżanie nie daje „truckerowi” zbyt wielkich szans na zauważenie mniejszych pojazdów. Podobnie jest np. przy wyjeżdżaniu z miejsc parkingowych.
Uwaga! Irytujące jest też wjeżdżanie tuż przed ciężarówkę np. po wyprzedzaniu i hamowanie bądź zwalnianie. Ponowne rozpędzenie ciężkiego zestawu to niepotrzebne dodatkowe zużycie paliwa.
Wbrew pozorom pojazdy blokujące przejazd karetkom są na porządku dziennym: każdemu wydaje się, że zawsze ustępuje pierwszeństwa na widok sygnałów pojazdu uprzywilejowanego, ale problemy zdarzają się często. W wielu przypadkach nie zakładamy, że zaraz może nadjechać ambulans i wjeżdżamy na skrzyżowanie, którego nie możemy opuścić – i mamy gotowy problem. Dla kierowcy karetki każdy taki przestój to gigantyczny stres: często sekundy decydują o życiu i zdrowiu pacjenta.
Uwaga! Należy wyraźnie sygnalizować swoje zamiary: pokazać kierunkowskazem, w którą stronę zjedziemy, aby ułatwić przejazd, nie zatrzymywać się przy wysepkach, czasami sprawniej jest przyspieszyć, niż zatrzymywać się na środku drogi.
Kwestia przestrzegania harmonogramów jazdy w przypadku tramwajów jest o wiele ważniejsza niż w autobusach. Zwyczajnie nie mogą się wyprzedzać. Dlatego tak irytujące dla motorniczych są osoby, które wjeżdżają na skrzyżowanie w ostatniej chwili i nie są w stanie z nich zjechać. W praktyce to cały zmarnowany cykl świateł i wielominutowe opóźnienia dla wszystkich pojazdów na linii.
Uwaga! Zaskakująco wielu kierowców nie bierze pod uwagę faktu, że tramwaj jest szerszy niż rozstaw torów – i zbyt blisko podjeżdża do torowiska. Zwróćmy uwagę na betonowe krawężniki przed skrzyżowaniem zatopione w drodze: wyznaczają one bezpieczną odległość do przejeżdżającego tramwaju.
Miejsca parkingowe przy osiedlach są na wagę złota, zwykle kierowcy wykorzystują każdą dostępną lukę. Zapominamy jednak o pojazdach, dzięki którym w zwartej zabudowie mamy zachowaną czystość: śmieciarkach. Ich kierowcy są mistrzami w manewrowaniu w ciasnych zaułkach, ale trzeba dać im szansę – blokowanie dojazdu do pojemników na odpady jest rutynowe. Poza tym zwiększamy ryzyko uszkodzenia własnego pojazdu. Jeśli stoi w niedozwolonym miejscu, na ubezpieczenie lepiej nie można liczyć.
Uwaga! Jeszcze więcej miejsca jest potrzebne do zabrania całego kontenera tzw. hakowcem. W razie stworzenia utrudnień trzeba brać pod uwagę interwencję straży miejskiej czy policji.
