Każdy wie, jak dojechać z domu do pracy, szkoły czy na zakupy. Po co więc korzystać w takich przypadkach z nawigacji? A może mimo wszystko warto?
Nawigacje samochodowe to dziś nieodłączny pomocnik kierowcy. Korzysta się z nich przede wszystkim w dalszych trasach, zwłaszcza „w nieznane” – dzięki nim w zupełnie obcym miejscu możemy poruszać równie sprawnie jak miejscowy kierowca. Tym bardziej że do powszechnego użytku weszły już aplikacje z funkcją online, dzięki której mamy zawsze aktualną sieć dróg i, co równie ważne, informacje o sytuacji drogowej na zaplanowanej trasie – wszelkich korkach, robotach drogowych, często także kontrolach policyjnych itp.
W rutynowych, codziennych przejazdach z asysty nawigacji korzystamy jednak dużo rzadziej. Jeśli poruszamy się w znanym otoczeniu, zwykle wiemy, że o danej porze korkuje się ta ulica, a nie inna, a widoczny korek można objechać rozpoznanymi dawno temu uliczkami bocznymi. Wyjęcie telefonu, wybranie adresu docelowego i podążanie za wskazówkami nawigacji wydaje się niepotrzebnym obciążeniem.
A jednak sytuacje drogowe są często nieprzewidywalne, nie jesteśmy w stanie wiedzieć o stłuczce, która zdarzyła się kilka minut wcześniej czy niezapowiedzianych robotach drogowych na naszej trasie. I tu pojawiają się korzyści z nawigacji z funkcją omijania korków.
Producenci oprogramowania zdają sobie doskonale sprawę z naszego wygodnictwa i „lenistwa”. Nasze smartfony zbierają podczas użytkowania dużo danych, bardzo szybko orientują się np., że pokonywana w dni powszednie trasa, którą rano jedziemy w jedną stronę i wracamy do punktu wyjściowego po południu, jest drogą do pracy.
Przy włączonych funkcjach lokalizacji możemy automatycznie otrzymać wskazówki dojazdu i informacje o utrudnieniach. Podobne funkcje mają też niektóre nawigacje montowane fabrycznie w autach, które mogą dyskretnie podpowiadać możliwe szybsze trasy dotarcia do celu. Używanie nawigacji w codziennym użytkowaniu samochodu nie wymaga zatem wiele wysiłku.
Nawigacje z funkcją omijania utrudnień drogowych najlepiej sprawdzają się w dużych miastach i na najczęściej uczęszczanych drogach. Bowiem to właśnie my, ich użytkownicy, wysyłamy do systemu dane na temat trybu, w jakim się poruszamy. Nasza pozycja jest monitorowana, a informacje przesyłane do centrali. Im więcej użytkowników konkretnego systemu, tym zwykle przesyłane dane są dokładniejsze.
Stąd ważna uwaga: funkcja omijania korków będzie dostępna tylko dla osób, które mają włączone przesyłanie danych. W innym razie możemy co najwyżej skorzystać z map wgranych wcześniej do pamięci urządzenia.
Sprawdzamy, czy korzystanie z nawigacji w trakcie przejazdu przez miasto przynosi korzyści: mierzymy czas pokonania wyznaczonej trasy, przejechany dystans oraz wynikającą z tych czynników średnią prędkość jazdy.
Start próby wyznaczony był w okolicach naszej redakcji na Gocławiu, meta – w dzielnicy Wilanów, miejscu zamieszkania jednego z kierowców biorących udział w teście (zatem dobrze znającego trasę przejazdu, to właśnie on jechał po niej zgodnie ze swoim przyzwyczajeniem. Drugim autem w drogę ruszył kierowca, który opierał się na wskazówkach nawigacji z trybem omijania korków. Obaj jechali spokojnie, zgodnie z przepisami ruchu.
Czas to podstawowe kryterium oceny przejazdu – każdy chce przecież dotrzeć na miejsce jak najszybciej. Pomimo niezbyt długiej trasy różnice są wyraźne.
Na trasie pokonywanej według przyzwyczajeń pojawiło się kilka niewielkich opóźnień (światła, niewielki korek, stłuczka), które po zsumowaniu sprawiły, że przejazd sporo się wydłużył. W dużej mierze mają one charakter losowy, ale systemy nawigacji online „widzą” tego typu utrudnienia w miarę na bieżąco i potrafią szybko znaleźć objazdy. Użycie asystenta wydatnie pomogło.
Większość osób ma tendencję do wybierania najkrótszej trasy łączącej dwa punkty, konieczność nadkładania dystansu kojarzy się choćby z większym zużyciem paliwa.
Podczas testu nawigacja wyznaczyła trasę, która okazała się o 1,5 km dłuższa od pokonanej przez kierowcę jadącego „na wyczucie”. To w sumie niewiele więcej, ale zważywszy na niewielki dystans całej próby, oznacza ok. 10-procentową różnicę. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że w razie poważniejszych korków nawigacje wyznaczają często trasy dłuższe o 50 i więcej procent.
W warunkach miejskich, przy przestrzeganiu przepisów, średnia prędkość jazdy jest dobrym wyznacznikiem płynności ruchu i braku utrudnień na trasie.
Prosta matematyka: dłuższa trasa pokonana w krótszym czasie oznacza większą średnią prędkość przejazdu. Tu przewaga korzystania z nawigacji jest wyraźnie widoczna, trasa przebiegała dużo płynniej, bez konieczności częstych zatrzymań. Co ważne, w takich warunkach zużywa się mniej paliwa, co rekompensuje w dużym stopniu dodatkową odległość do pokonania, trasa jest też mniej męcząca.
Korzystanie z nawigacji nawet na krótkich, rutynowo pokonywanych trasach nie wymaga wiele trudu, a często okazuje się bardzo pomocne. Nawet najlepsza znajomość drogi do przejechania nie daje nam przecież wiedzy o aktualnych korkach, zdarzeniach itp.