Jak najtaniej i najwygodniej przewieźć autem bagaż? W boksie dachowym, a może w montowanym na hak? Jak to się ma do umieszczenia ładunku w bagażniku auta? Do niedawna większość tego typu testów dotyczyła aut spalinowych. Ale czasy mamy takie, że pora zabrać się solidnie za „elektryki”. Tu duże znaczenie ma także wpływ wybranego wariantu na zasięg samochodu.
Kiedy wyjeżdżamy na wakacje, zwłaszcza z dziećmi i całym niezbędnym ekwipunkiem, miejsca do przechowywania zawsze jest mało.
Wypróbowanym i sprawdzonym sposobem na rozwiązanie tego problemu jest wykorzystanie boxu dachowego. Są one dostępne w niezliczonych kształtach i pojemnościach, można wybrać odpowiedni do własnych potrzeb i możliwości samochodu.
Do naszego testu, zamiast standardowego pudła do transportu nart, wybraliśmy wersję krótką, przeznaczoną na deski snowboardowe lub nieporęczne przedmioty biwakowe.
Thule Motion XT waży 17,5 kg i można go obciążyć maksymalnie do 75 kg. Koszt: około 2700 zł. Montaż wymaga czasu i jest – ze względu na nakład pracy – również nieco uciążliwy.
Nowością w asortymencie niektórych producentów akcesoriów są kufry mocowane z tyłu, które w szybki i prosty sposób można zamocować do główki zwykłego haka holowniczego.
Do naszego porównania wybraliśmy Thule Arcos Box L. Wystarczy go założyć, przekręcić dźwignię mocującą i już, wszystko jest gotowe. Taki montaż jest szybki, stabilny i bezpieczny. Wszystkie operacje dzieją się na wysokości kolan, ale i tutaj (podobnie jak w boxach dachowych) zaleca się montaż we dwie osoby, bo kufer ze stalowym wspornikiem waży po złożeniu 29 kilogramów. Może przenosić ładunek do 50 kilogramów, co odpowiada dopuszczalnemu obciążeniu pionowemu 100 kg z hakiem Volvo.
Ale największą zaletą w porównaniu z boxem dachowym jest to, że można go wygodnie załadować, nie powiększa konstrukcji i nie opiera się działaniu wiatru, ale jedzie w strumieniu powietrza samochodu. Kosztuje jednak około 6800 zł.
Różnice w czasie jazdy z tymi dwoma rodzajami boxów są wyraźnie słyszalne. Podczas gdy box dachowy i poprzeczki mocujące powodują zauważalną utratę komfortu od prędkości 50 km/h, z głośnymi szumami różnej częstotliwości, box zamocowany na haku pozostaje wyjątkowo cichy.
Box dachowy zwiększa również wrażliwość na boczny wiatr, w dodatku w niektórych sytuacjach plastikowa skorupa może wpadać w wyczuwalne wibracje.
Aby dowiedzieć się, jak podróżować w sposób możliwie energooszczędny, przeprowadziliśmy jedną po drugiej jazdy próbne. Testowa trasa przebiegała przed drogi różnego typu: od miejskich przez lokalne po trasę szybkiego ruchu.
Podczas testu sprawdziliśmy w dokładnie porównywalnych warunkach zużycie energii w konfiguracji bez ładunku, z ładunkiem 50 kg w bagażniku auta (worki z piaskiem), identycznym ładunkiem 50 kg w bagażniku dachowym i ponownie z ładunkiem 50 kg w bagażniku na haku.
Do ładowania elektrycznego – przed jazdą próbną i po niej – zawsze korzystaliśmy z tej samej stacji ładowania, aby naładować akumulator litowo-jonowy Volvo o pojemności 67 kWh do dokładnie 80 procent. W ten sposób ustaliliśmy zużycie energii elektrycznej przez testowe Volvo C40 Recharge Pure Electric.
Uzyskane rezultaty pokazują spore różnice. Niewielki dodatkowy ciężar wynoszący 50 kg w samym bagażniku zmniejsza zasięg niewiele, raptem o 13 kilometrów. Aerodynamika nie odgrywa tu żadnej roli, ale dodatkowe kilogramy zabierają więcej energii przy każdym rozpędzaniu. Transport boxu dachowego z takim samym dodatkowym ładunkiem zmniejsza zasięg nawet o imponujące 67 km. Tutaj decydujący jest wysoki opór powietrza.
Podróż porównawcza z załadowaną tylną skrzynią okazuje się najbardziej ekonomicznym wariantem przewożenia dodatkowego ładunku. Skrzynia znajduje się w dużej mierze w cieniu aerodynamicznym samochodu, dzięki czemu nie powoduje znaczącego wzrostu oporu powietrza.
Przyjmując pewne niedokładności pomiarowe, można zakładać, że jest to praktycznie tak samo dobre rozwiązanie pod względem zużycia energii jak przewóz ładunków w bagażniku. Szkoda tylko, że takie bagażniki są dość drogie.
Box zamontowany na haku ma minimalnie negatywny wpływ na opływ powietrza dookoła auta – przepływ laminarny wokół nadwozia jest zachowany, odrywanie strug na krawędzi boxu wprowadza niewielkie turbulencje. Co więcej, to zaburzenie oddaje część swojej energii w kierunku jazdy, co w pewnym stopniu wręcz popycha auto do przodu. Widać to w uzyskanych wynikach prób testowych.
Dla odmiany box mocowany na dachu wprowadza duże zaburzenia w opływie powietrza i generuje znaczący dodatkowy opór czołowy, co w dużym stopniu wpływa na zasięg.
Wyniki pomiarów testowych | Bez ładunku | Ładunek w bagażniku | Box dachowy | Box na haku |
---|---|---|---|---|
Masa ładunku | 0 kg | 50 kg | 50 kg | 50 kg |
Długość trasy testowej | 111 km | 111 km | 111 km | 111 km |
Ilość zużytej energii | 21,3 kWh | 22,4 kWh | 26,8 kWh | 22,0 kWh |
Zużycie energii na 100 km | 19,2 kWh | 20,2 kWh | 24,1 kWh | 19,9 kWh |
Zasięg przy pojemności baterii 67 kWh (netto) | 345 km | 332 km | 278 km | 337 km |
Zmniejszenie zasięgu z powodu ładunku | – | 13 km | 67 km | 8 km |
Wzrost zużycia energii z uwagi na masę przewożonego ładunku oczywiście występuje, ale jest on w sumie niewielki i w dużej mierze zależy od charakteru trasy (częstotliwość i intensywność przyspieszania). Dużo większy wpływ mają opory aerodynamiczne, zwłaszcza gdy podróżujemy z wyższymi prędkościami – boxy dachowe konsumują dużo energii. Praktyczna uwaga: zdejmijmy je zaraz po dotarciu do celu. Wożenie ich na pusto to zwyczajne marnotrawstwo.