Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Najlepsze Auta Roku Zagłosuj
fabryka Stellantisa - linia produkcyjna Jeepa

Stellantis pogrąża się w kryzysie. Wyniki na amerykańskim rynku ciągną motoryzacyjnego giganta w dół

fot. Stellantis

Stellantis pogrąża się w kryzysie. Wyniki na amerykańskim rynku ciągną motoryzacyjnego giganta w dół

Jeszcze w zeszłym roku koncern Stellantis osiągał rekordowe zyski. Teraz jest w potężnym kryzysie. Jak do tego doszło i co będzie dalej? Pierwsza – bardzo ważna – głowa już poleciała…

Jeszcze w zeszłym roku przyszłość rysowała się w różowych barwach. W 2023 r. Stellantis osiągnął rekordowe zyski, przychody wzrosły o 6 proc., produkcja o 7 proc. W marcu 2024 r. kurs akcji sięgnął rekordowo wysokiego pułapu 29,51 dolarów.

Pół roku później z tego entuzjazmu nic nie zostało. W październiku 2024 r. ceny na giełdzie spadły do rekordowo niskiego poziomu 13 dolarów i utrzymują się na nim do dziś. W pierwszej połowie tego roku w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. przychody firmy spadły o 14 proc., a zyski aż o 48. Nawet prezes firmy – Carlos Tavares – przyznał, że te wyniki są słabe i uczą pokory. Co zatem poszło aż tak bardzo nie tak?

W skrócie – USA. Coś zacięło w się w kraju, który zapewniał olbrzymi dopływ gotówki do firmy.

Ameryka ciągnie w dół

Stellantis, piąty co do wielkości producent samochodów na świecie według S&P Global Mobility, zmaga się przede wszystkim z poważnymi wyzwaniami w zarządzaniu swoimi amerykańskimi markami. Firma powstała w 2021 r. z połączenia Groupe PSA i Fiat Chrysler Automobiles, obiecując miliardowe oszczędności dzięki synergii oraz lepsze wykorzystanie technologii na dwóch kontynentach. Część tych obietnic została spełniona. Za sukcesami finansowymi kryją się głębokie problemy operacyjne, które teraz dały właśnie o sobie znać.

Pierwsze sukcesy po fuzji

Fuzja PSA i FCA zapowiadała optymistyczną przyszłość. Stellantis przekroczył oczekiwania, osiągając aż 8 miliardów dolarów oszczędności – więcej niż zapowiadane 5 miliardów. Idea oparcia produkcji na dwóch kontynentach o wspólne komponenty w końcu wydawała się dawać owoce. 

Kłopoty przyszły szybko

Jednak za fasadą sukcesu pojawiały się pierwsze oznaki kłopotów. Rosnące ceny pojazdów zniechęcały klientów, a konkurencja wprowadzała odświeżone modele, które wyprzedzały ofertę Stellantisa. Problemy z jakością nowych produktów, zwłaszcza luksusowych modeli Jeepa, skutkowały licznymi skargami konsumentów. Ceny przekraczające 100 tysięcy dolarów dla marki Jeep, tradycyjnie kojarzonej z terenowymi SUV-ami, okazały się zbyt wysokie dla wielu klientów. Tym bardziej że dużo osób, które już kupiły te auta, narzekało na to, że samochód cały czas stoi w serwisie – niby z błahych powodów, ale i tak irytujących, zwłaszcza przy tak wysokim pułapie cenowym.

Niechciane auta

Doszło do tego, że samochody marek koncernu Stellantis dostępne w USA należą do tych, które najdłużej oczekują na klientów. Chryslery, Jeepy, Dodge'e, Ramy, a także Alfy Romeo stoją na placu u dealera przeciętnie sporo ponad 100 dni, zanim znajdzie się na nie chętny. Średnia dla branży jest mniej więcej o połowę niższa, a najlepiej swoimi zasobami zarządzają firmy japońskie. Toyoty czy Lexusy znajdują nabywców po 25-30 dniach.

Winne są temu oczywiście wysokie ceny. Jeden z dużych dealerów firmy ocenia, że przeciętna cena auta z jego zasobów to około 60 tys. dolarów. Średnia dla całego rynku to nieco ponad 48 tys. dolarów.

Kryzys w 2024 roku

Dealerzy w Ameryce Północnej otwarcie krytykują zarząd Stellantisa, oskarżając go o ignorowanie ostrzeżeń i błędne decyzje, które doprowadziły do obecnego kryzysu. Rada dealerów wysłała list do kierownictwa koncernu, wyrażając frustrację z powodu problemów logistycznych i strategii cenowej.

Dodatkowo Stellantis mierzy się z konfliktami ze związkami zawodowymi. United Auto Workers, główny związek w branży motoryzacyjnej w USA, grozi kolejnym strajkiem. Spory z dostawcami, które trafiły do sądów, również odbijają się na wizerunku firmy. A tego typu konflikty są bardzo kosztowne, o czym przekonały się już i VW, i Boeing.

Wyboista droga w przyszłość

W rozmowach o Stellantisie dominuje obecnie problem nadmiarowych zapasów w USA. Tematy strategiczne, takie jak długoterminowe plany związane z elektromobilnością czy pozycja na rynkach azjatyckich, zostały odsunięte na dalszy plan.

Będzie dobrze?

Mimo problemów Stellantis nadal ma kilka asów w rękawie. W ciągu najbliższych lat planuje wprowadzenie nowych modeli i rozwój elastycznej platformy, która pozwala na produkcję samochodów elektrycznych, hybrydowych i spalinowych. Ta innowacyjność może pomóc firmie przetrwać okres turbulencji w branży motoryzacyjnej, zwłaszcza w czasach nieprzewidywalnego popytu na pojazdy elektryczne. Doskonale widać odwrót od aut elektrycznych w stronę hybryd PHEV. Stellantis może na tym zyskać.

Walka o zaufanie

Jednak najbliższe miesiące będą kluczowe. Stellantis musi nie tylko zmniejszyć zalegające zapasy pojazdów, ale także odbudować zaufanie dealerów, klientów i inwestorów. W obliczu tak wielu wyzwań pytanie brzmi, czy firma zdoła utrzymać swoją pozycję globalnego lidera motoryzacyjnego.

Marki koncernu Stellantis

Stellantis powstał w 2021 r. z połączenia koncernów FCA i PSA. Składa się z 14 marek. Są to Abarth, Alfa Romeo, Chrysler, Citroen, Dodge, DS, Fiat, Jeep, Lancia, Maserati, Opel, Peugeot, RAM i Vauxhall. Do tego dochodzą spółki joint-venture, takie jak turecko-włoskie Tofas czy Leapmotor z udziałami chińskimi zajmujące się produkcją samochodów elektrycznych. Są też producenci podzespołów (m.in. Magneti Marelli, Faurecia i Mopar), a nawet włoski dziennik La Stampa. 

Alfa Romeo 

W końcu nowe modele

problemy stelantis_alfa
fot. archiwum/Motor

Po latach sprzedaży Giulii i Stelvio gamę odświeżyły crossovery Tonale i produkowany w Polsce Junior (fot.)

Citroen 

Okres przemian

problemy stelantis_citroen
fot. Stellantis

Pojawia się sporo nowości, widać zmiany w stylizacji marki. Oczywiście modele są odpowiednikami innych aut koncernu z klasy.

Dodge 

Mistrzowie od muscle cars

problemy stelantis_dodge1
fot. Stellantis

Kolejne wersje sedana Charger i coupe Challenger biły rekordy mocy wyciskanej z silnika Hemi V8. Doszło do... 1025 KM. 

Fiat 

Pokaz elastyczności

problemy stelantis_fiat
fot. archiwum/Motor

Fiat pokazuje, jak należy dostosować się do rynku: sprzedaż elektrycznego 500e nie spełnia oczekiwań? To przerobimy na spalinowy.

Jeep 

Zrobiło się drogo

problemy stelantis_jeep1
fot. archiwum/Motor

O ile kilka lat temu próg wejścia do klubu użytkowników Jeepa był niezbyt wysoki, o tyle obecna gama zrobiła się bardzo droga.

Opel 

Zapowiedź zmian

problemy stelantis_opel
fot. archiwum/Motor

Marka przez lata borykała się z problemami finansowymi, w 2017 r. z pomocą przyszło PSA i zaczął się sezon na fuzje koncernów.

Peugeot 

Dobrze sobie radzi w trudnych czasach

problemy stelantis_peugeot
fot. archiwum/Motor

Pozycja Peugeota jest silna, sprzedaż w tym roku dalej rośnie, w gamie nie brakuje ciekawych modeli.

Fiat Proffesional 

Uznany gracz na rynku

problemy stelantis_professional
fot. Stellantis

Może i kluczowe modele nie są najmłodsze (Ducato!), ale dostawcze auta starzeją się powoli. Zwłaszcza udane modele.

Ram Trucks

Specjaliści od pick-upów

problemy stelantis__ram1
fot. Stellantis

U nas egzotyka, na rynku USA segment rynku, za który odpowiada marka Ram (po amerykańsku: trucks), jest bardzo duży.

Problemy firmy w USA

Przez lata amerykański odłam koncernu był prawdziwą perłą w koronie koncernu Stellantis. Generował połowę zysku koncernu, marża na produkowanych autach była bardzo wysoka, zarobki dealerów też przekraczały średnią w branży.

Ten rok okazał się jednak wyjątkowo trudny. Zapasy niesprzedanych aut rosły, z rynku wycofywano kluczowe modele, odbiło się to na globalnych wynikach przedsiębiorstwa. Przyjrzyjmy się bliżej powodom, dla których firma przechodzi trudny okres.

Konkurencja nie traciła czasu 

Brakuje nowych popularnych modeli

problemy stelantis_konkurencja odswiezyla game
fot. GM

Gama aut koncernu Stellantis w USA przez długi czas nie była odnawiana. Kluczowe modele Jeepa czy Dodge'a miały wieloletni staż rynkowy, ratowano się wersjami specjalnymi. To przestało wystarczać.

Problemy z jakością 

Niezadowoleni klienci drogich aut

problemy stelantis_problemy z jakoscia
fot. Stellantis

Jak już wspomnieliśmy, w ofercie kluczowej marki – Jeepa – pojawiły się nowe, drogie modele, których ceny dochodziły do 120 tys. dol. Niestety okazało się, że klienci narzekają na ich jakość. To popsuło renomę firmy.

Place dealerów pełne aut 

Auta są, ale klientów nie ma

problemy stelantis_spadek sprzedazy
fot. Stellantis

Amerykańcy dealerzy Stellantisa dosłownie nie mają co zrobić z zalegającymi na placach autami. Spory dealer może mieć zamrożonych w ten sposób ponad 20 mln dolarów. Oczekiwana jest pomoc centrali. A to będzie kosztowne.

Spadek sprzedaży

Było miło, ale się skończyło

problemy stelantis_sprzedaz
Sprzedaż marek Stellantis w USA
fot. Stellantis

Do pewnego czasu rozwój marek takich Dodge, Ram i przede wszystkim Jeep przebiegał znakomicie. Sprzedaż zaczęła jednak spadać, a trendowi sprzyjało wycofanie z rynku popularnych modeli, jak Cheeroke lub Charger V8.

Drogie modele 

Następstwa pandemii

Konieczność przerw w produkcji i legendarne przerwy w łańcuchach dostaw podczas covidu obniżyły podaż aut. Straty kompensowano podnoszeniem cen – w USA Stellantis poszedł z tym najdalej. I te ceny pozostały. Do tego pojawiły się nowe modele, jak Jeep Wagoneer. Też strasznie drogie.

Rosną zapasy 

Produkcja nie odpowiada potrzebom

problemy stelantis_rosna zapasy
fot. Stellantis

Po wycofaniu popularnych modeli czy ograniczeniu dostępności silników V8 wielu stałych klientów marek zaczyna się od nich odwracać. Oferta nie odpowiada potrzebom, a fabryki i tak muszą pracować.

Stellantis w Stanach Zjednoczonych

Warto wrócić na chwilę do przeszłości. Chrysler, wraz z należącymi do niego markami, od zawsze był najmniejszym amerykańskim koncernem samochodowym. I prawie zawsze pogrążonym w tarapatach. W 1998 roku doszło do fuzji z niemieckim koncernem Daimler-Benz,  w wyniku czego powstał koncern DaimlerChrysler. Ciekawy okres (Chryslery 300C, PT Cruiser, Dodge Viper), ale nadal sytuacja nie była lekka. Kryzys finansowy z roku 2008 zmusił Chryslera do ogłoszenia bankructwa rok później. Przy życiu został utrzymany dzięki wykupieniu przez Fiata decyzją Sergio Marchionne. A po połączeniu Fiata i Chryslera z francuską grupą PSA doszliśmy do obecnego stanu – czyli koncernu Stellantis.

Chrysler

Cień starej świetności

problemy stelantis_chrysler
fot. Stellantis

Obecnie w gamie firmy jest właściwie jeden model – minivan Pacifica (300 jest wycofywany z rynku). Zapowiada się jednak odnowienie gamy, w najbliższym czasie mogą pojawić się trzy nowe modele (crossovery).

Dodge 

Główny marka aut osobowych

problemy stelantis_dodge
fot. Stellantis

Charger i Challenger były udanymi modelami, ale w mało zmienionej formie są już kilkanaście lat na rynku. Podobnie leciwy jest SUV Durango. Mniejszy Hornet, krewniak Alfy Romeo Tonale, nie przyjął się za dobrze.

Jeep 

Zbyt dużo drogich aut

problemy stelantis_jeep
fot. Stellantis

Firma rozwinęła gamę o drogie, duże SUV-y Wagoneer, za to wycofuje Renegade'a i Cherokee. Oczywiście z oferty nie może zniknąć Wrangler. Dobrą opinią cieszy się hybrydowy napęd 4xe.

Ram 

Fiaty i pick-upy

problemy stelantis_ram
fot. Stellantis

Marka wydzielona z Dodge'a. Trzon stanowią klasyczne pick-upy, ale często spotyka się na ulicach także furgony ich produkcji. Tak, to dobrze u nas znane Fiaty Ducato, po amerykańsku model Ram Promaster. 

Przyszłość koncernu Stellantis

Choć Stellantis zmaga się z krótkoterminowymi problemami, nowa generacja modeli i poprawa jakości produktów mogą pomóc w odbudowie pozycji rynkowej. Kluczowe będzie również dostosowanie cen i strategii marketingowych do zmieniających się oczekiwań konsumentów.

Eksperci wskazują na pierwszy element do natychmiastowego wykonania: pozbycie się zapasów niesprzedanych aut. Należałoby dokonać ich inwentaryzacji i przeznaczyć tyle gotówki, ile potrzeba na promocje dla klientów, aby zlikwidować zbędny ciężar. Nawet kosztem wyników finansowych kolejnych kwartałów. Z tym jednak nadal jest problem, bo cele wyników koncernu wyznaczone menadżerom firmy nie uległy zmianie. 

Z wieloma z nich zresztą się rozstano. Z koncernu odszedł Tim Kuniskis, twórca odrodzenia marki Dodge. Z firmą pożegnał się też Jim Morrison, szef Jeepa na Amerykę Północną, także chwalony za rozwój marki w ostatnich latach. Przykładów jest więcej – odeszli więc ludzie, którzy znali się na sprzedaży aut w Stanach. Ale jest też sporo szans.

Zmiana Prezesa 

Carlos Tavares zrezygnował ze stanowiska

problemy stelantis_prezes
fot. Stellantis

Na początku grudnia dyrektor generalny złożył rezygnację. Decyzja weszła w życie z chwilą ogłoszenia, choć kontrakt obowiązywał do 2026 roku i odejście miało odbyć się w późniejszym terminie. Decyzja zapadła z uwagi na „różnice poglądów” między CEO a zarządem.

Nieoficjalnie mówi się jednak, że jest to efekt właśnie kiepskich wyników i błędów popełnianych na rynku amerykańskim.

Tavares był pierwszym dyrektorem generalnym Stellantisa w historii. Objął stanowisko w 2021 r., czyli wtedy, kiedy firma powstała w wyniku fuzji Fiat Chrysler Automobiles (FCA) i Grupy PSA. Od 2014 r. pełnił funkcję dyrektora generalnego PSA i w trakcie swojej kadencji m.in. wydzielił markę DS z Citroena, a w 2017 r. kupił Opla i Vauxhalla od General Motors. 

Nowe uniwersalne platformy 

Szansa na potrzebne modele

problemy stelantis_nowa platforma
fot. Stellantis

Niektórzy obawiają się, że nacisk kładziony na nowe, elektryczne modele jest zbyt wielki, ale nowa płyta podłogowa STLA pozwala na niezwykłą elastyczność w tym zakresie. Można na niej tworzyć auta w pełni elektryczne, w pełni spalinowe, a także hybrydy plug-in. 

Gdy została zaprezentowana, taka różnorodność nie wydawała się optymalnym rozwiązaniem. Wszyscy stawiali na „elektryki”. Dodawanie elementów, ale także dostosowanie fabryk do produkcji aut z różnymi systemami napędowymi postrzegane było jako zbyt kosztowne. Liczyć miał się tylko napęd elektryczny.

Okazało się, że takie podejście koncernu Stellantis jest idealnie skrojone pod okres przejściowy. Po początkowym zachwycie autami elektrycznymi klienci zaczęli dostrzegać ich wady. Wiele państw ograniczyło też dotacje do ich zakupu. Obecnie widać rosnące zainteresowanie hybrydami. Przyjęta strategia może więc w krótkim czasie przynieść wymierne korzyści w stosunku do konkurencji.

Ciekawa gama modeli 

Możliwość tworzenia rozmaitych wersji nadwoziowych i napędowych

problemy stelantis_nowe modele
fot. Stellantis

W krótkim terminie trzeba przewietrzyć magazyny dealerskie, w dłuższym – zapełnić je nowymi, bardziej poszukiwanymi przez klientów modelami. Obecna oferta jest bowiem przestarzała i niedostosowana do aktualnych oczekiwań klientów, w dodatku znikają z niej kluczowe dla wyników sprzedaży modele (Renegade, Cherokee) czy silniki Hemi V8. 

I tu sprawy nie wyglądają najgorzej. Jeep, Dodge i Chrysler wprowadzają lub wprowadzą do sprzedaży w ciągu najbliższego roku czy dwóch wiele interesujących modeli (elektryczny Jeep Recon, Dodge Challenger). Gama modelowa zostanie diametralnie odmłodzona, a dzięki platformie STLA można ją będzie elastycznie dostosowywać do potrzeb.

PODSUMOWANIE

Stellantis stoi w obliczu poważnych wyzwań, wynikających z globalnych zmian rynkowych, transformacji technologicznej oraz wewnętrznych problemów zarządzania. Mimo to koncern ma potencjał, aby przezwyciężyć trudności dzięki inwestycjom w elektromobilność oraz strategię zrównoważonego rozwoju. Sukces zależy jednak od szybkiego reagowania na potrzeby rynku i skutecznego wdrożenia zaplanowanych innowacji. 

Czytaj także