Jak donosi Reuters, spółka Leapmotor International, należąca w 51% do koncernu Stellantis, porzuci plany produkcji drugiego modelu w Polsce. To odwet ze strony Pekinu za głosowanie przedstawicieli naszego kraju w sprawie nałożenia karnych ceł na elektryki z Chin.
W zeszłym tygodniu gruchnęła informacja, że Leapmotor całkowicie wycofa się z Tychów, ale została zdementowana m.in. przez rzecznika zakładów produkcyjnych Stellantis w Polsce – Agnieszkę Branię. A to oznacza, że wytwarzanie malutkiego T03 będzie jednak podtrzymane.
„Produkcja w Tychach jest kontynuowana w normalnym, oczekiwanym tempie. Obecnie jest ona w fazie osiągania docelowej prędkości linii produkcyjnej modelu T03” – poinformowała Agnieszka Brania.
W Tychach powstają również trzy inne samochody. To Alfa Romeo Junior, Fiat 600 oraz Jeep Avenger.
Podczas targów motoryzacyjnych w Paryżu zadebiutował kompaktowy crossover o nazwie B10. Nieoficjalne źródła twierdziły, że również to auto miało być wytwarzane w Tychach. Według Reutersa obecnie brane pod uwagę są jednak inne lokalizacje.
To przede wszystkim niemieckie Eisenach, gdzie powstają różne modele Opla, oraz zakład w Trnavie, na Słowacji. Decyzja ta ma wynikać z nacisków chińskiego Ministerstwa Handlu na wstrzymanie inwestycji w krajach Unii Europejskiej, które poparły propozycję wprowadzenia karnych ceł.
Nasz kraj jest 1 z 10 państw członkowskich, będących za ich nałożeniem. 5 krajów, w tym Niemcy i Słowacja, było przeciwnych, natomiast 12 innych – wstrzymało się. W rezultacie nowe przepisy, nakładające nawet ponad 40-procentową daninę, weszły w życie 30 października bieżącego roku.
Leapmotor B10 to pierwszy model tego producenta, opracowany z myślą o rynkach zagranicznych. Według Carlosa Tavaresa – szefa koncernu Stellantis – ma on być sposobem na dostarczenie „zaawansowanych technologicznie, niedrogich” pojazdów elektrycznych konsumentom spoza Chin.
B10 mierzy około 4,4 m długości i powstało na zupełnie nowej platformie, określanej mianem B. Opiera się na tzw. architekturze LEAP 3.5, oferującej m.in. „inteligentne funkcje prowadzenia” czy konfigurowalny cyfrowy kokpit.
Jak donosi Reuters, na pytanie o miejsce wytwarzania B10 odpowiedzi nie udzieliły ani Ministerstwo Handlu Chin, ani też polskie Ministerstwo Przemysłu. Zgodnie z chińskim prawem, tamtejsze firm muszą uzyskać zgodę Pekinu na bezpośrednie inwestycje zagraniczne.
Co istotne, produkcja B10 w Niemczech byłaby droższa niż w Polsce. Można spekulować, że w tej sytuacji bardziej prawdopodobna wydaje się Słowacja – ze swoimi zmodernizowanymi ostatnio zakładami i bardzo dobrymi stosunkami słowackiego rządu z władzami Chin. Na razie jednak wiadomo, że nic nie wiadomo.