Fiat 600e La Prima – piętnasty Fiat ze Śląska | TEST

W śląskich fabrykach (najpierw w Bielsku-Białej, potem w Tychach) produkowano model 126p już od 1973 r. Po przemianach 1989 r. przyszły czasy Cinqecento, Seicento, Pandy, 500, a także wielu innych modeli (np. Uno, Punto, Bravo czy Siena) powstających już w mniejszej liczbie.

Siódmego września 2023 r. do tego grona dołączył kolejny, w sumie już piętnasty, model Fiata: miejski crossover 600. Jaki jest nowy „Polski Fiat”? Sprawdzamy, testując wersję elektryczną.

Fiat 600 i Jeep Avenger – te same klocki, inny efekt

Mimo korzystania z tych samych komponentów, które ma np. Jeep Avenger styliści Fiata postarali się, by ich auto było nie do pomylenia z innymi małymi SUV-ami Stellantisa. Fiat zwraca uwagę głównie sympatycznie wyglądającym przodem, ewidentnie nawiązującym do mniejszej, elektrycznej „pięćsetki”. Nie brak tu też interesujących detali (tylne lampy, spojler) czy crossoverowych akcentów, jak plastikowe nakładki błotników.

Spójność stylizacyjna z 500e jest także ewidentna w kabinie 600e – miękkie linie, charakterystyczny kształt ozdobnej listwy biegnącej w poprzek deski czy niewielka kopułka skrywająca cyfrowe wskaźniki. Kabina na żywo robi pozytywne wrażenie – nie jest na siłę przestylizowana i po prostu przyjemnie się w niej przebywa. Gros materiałów jest twarde, ale ich jakość nie schodzi poniżej pewnego, akceptowalnego poziomu. Szkoda tylko, że choć na przednich drzwiach znajduje się materiał, poskąpiono bardziej miękkiej wyściółki. 

Atrakcyjna deska rozdzielcza w stylu typowym dla Fiata.

Przyciskiem wybiera się tryby jazdy. Do dyspozycji są trzy: normalny, sportowy i eco (wyraźnie łagodniejsza reakcja na gaz).

Pod ekranem są wygodne przyciski skróty.

Pod panelem klimatyzacji wygospodarowano półkę. Skrzynię obsługuje się przyciskami. W trybie B auto dość intensywnie zwalnia, ale nie staje.

Pod składaną (można ją też wyjąć) zasłoną znajduje się schowek m.in. z ładowarką do smartfona.

Cyfrowe zegary mają kilka opcji wyświetlania danych.

Kokpit ma wprawdzie inny kształt niż w Avengerze, ale nie brakuje im wspólnych elementów – to np. konsola między fotelami z dużym schowkiem (i niezbyt wygodną w obsłudze składaną osłoną), przełączniki do wybierania kierunku jazdy (ich używanie wymaga nieco przyzwyczajenia) czy też panel klimatyzacji (brakuje na nim przycisku do ustawiania kierunku nawiewu – trzeba to robić na wyświetlaczu). Takie same są też centralny dotykowy ekran o dobrej rozdzielczości oraz struktura i wygląd menu. Wygodne jest to, że można samemu dodawać do niego podstrony, a także kafelki – skróty do często używanych funkcji.

Napęd – mocy jest pod dostatkiem

Silnik elektryczny umieszczono z przodu i generuje on 156 KM oraz 260 Nm. Pozwala to na szybką i bardzo płynną jazdę, choć o „fajerwerkach” znanych z wielu mocnych aut elektrycznych można tu zapomnieć. To po prostu napęd idealnie dostosowany do jazdy miejskiej (sprzyja temu też dość łagodna charakterystyka działania przy starcie), który zapewnia też dość dynamiki podczas jazdy w trasie.

Akumulator o pojemności 51 kWh netto można ładować z mocą do 100 kW (DC) – nie jest to obecnie żaden rekord, ale wartość po prostu przyzwoita. Przy temperaturach poniżej zera, w jakich przebiegał test, nie udawało się uzyskać maksimum mocy ładowania, a przy ok. 80% napełnienia baterii wyraźnie ona spadała (poniżej 30 kW), by pod sam koniec osiągnąć wartość poniżej 10 kW. W takich warunkach zużycie energii elektrycznej także rośnie. 600e średnio potrzebowało 17 kWh/100 km, zaś testowany latem Jeep Avenger – 14,5 kWh. Zasięg też się zmniejszył (z ok. 350 do 300 km).

Prowadzenie – pewnie i przyjemnie

Układ jezdny w całkiem udany sposób maskuje fakt, że to małe auto waży ponad 1,5 t. Fiata 600e cechują posłuszne reakcje na ruchy kierownicą, całkiem zwinne prowadzenie i spokój nawet podczas szybkiej jazdy. Żaden z niego sportowiec, ale jest po prostu przyjemny w prowadzeniu i obcowaniu. Co ważne, jego zawieszenie sprawnie oraz cicho radzi sobie z większością nierówności.

Całkiem wygodne siedzenia mogą być wyposażone w elektryczną regulację (w tym lędźwiową) i funkcję masażu.

Największym mankamentem jest niewielka ilość miejsca na nogi.

Brakuje też nawiewów, ale jest wejście USB do ładowania np. telefonów.

Jak na miejski samochód o długości 417 cm, pojemność bagażnika wynosząca 356 l w zupełności wystarcza.

Pod podłogą znajduje się płaski schowek, który doskonale nadaje się do przechowywania np. kabli do ładowania akumulatora.

Fiat 600e La Prima – plusy i minusy

Nadwozie i wnętrze

• duża przestronność z przodu
• wystarczająco pojemny bagażnik
• odpowiednia jakość wykończenia
• udane multimedia
• prosta obsługa 

• mało miejsca na nogi na kanapie

Układ napędowy

• dobra dynamika,
• wystarczająco szybkie ładowanie
• niezbyt duże zużycie energii
• niezły zasięg

•  brak regulacji hamowania rekuperacyjnego i funkcji jazdy z „jednym pedałem”

Właściwości jezdne

• dobry komfort jazdy na większości nawierzchni
• przyjemne, stabilne prowadzenie
• akceptowalna precyzja układu kierowniczego

• na wilgotnej drodze przeciętna trakcja przy starcie

Fiat 600e La Prima – test: podsumowanie

Model 600e to Fiat, na jakiego długo czekaliśmy, idealnie trafiający w obecne gusty europejskich nabywców. Nowoczesny, o sympatycznym, wyróżniającym się wyglądzie, zapewniający przyjemne wrażenia z jazdy i dobry komfort. Ważne, że poza odmianą elektryczną pojawi się też hybrydowa, która będzie zdecydowanie tańsza.