Przedstawiamy proste, pomysłowe, a do tego niedrogie metody i rozwiązania, które pozwolą na wyjście obronną ręką z kłopotliwych sytuacji i ułatwią codzienne użytkowanie samochodu.
Życie niesie masę niespodzianek, życie kierowcy – w szczególności. Często trzeba sobie z nimi radzić sposobem, tym co jest pod ręką i niekoniecznie zostało stworzone w określonym celu. To właśnie wtedy może okazać się, że kawa, spinacze biurowe, taśma przylepna czy metalowe karabińczyki stają się niespodziewanym zbawieniem.
Takie sposoby i „tricki”, dzięki którym można ułatwić sobie życie, nazywa się z angielska „lifehackami”. Oczywiście ich niezgłębionym źródłem jest internet. Spośród pomysłów „ogólnożyciowych” można też wyodrębnić te przydatne w szczególności kierowcom.
Wybraliśmy najciekawsze z nich. Oczywiście nie warto podchodzić do wszystkich ze śmiertelną powagą – nie taka jest rola „lifehacków”. Ale warto o niektórych z nich pamiętać, np. gdy jedziemy pożyczonym autem, w którym nie ma gdzie odłożyć okularów albo jeśli nie możemy poradzić sobie z parującymi szybami lub znowu po całym samochodzie rozsypały się zakupy. Zresztą takich pomysłów jest więcej i pewnie każdy ma swoje sprytne metody na codzienne kłopoty.
Metoda przydatna w przypadku starszych samochodów, w których drzwi od środka zamyka się „grzybkami”. Auto można spróbować otworzyć bez zniszczeń przy pomocy sznurka (powinien być dość długi) z pętlą zawiązaną w jego połowie. Sznurek należy przecisnąć pod uszczelką drzwi do wnętrza auta i uchwycić guzik jak na lasso. Następnie zacisnąć pętlę i wyciągnąć grzybek.
Rozlanie paliwa z kanistra przewożonego we wnętrzu auta oznacza masę kłopotów. Najbardziej prawdopodobnym miejscem wycieku jest nakrętka, zwłaszcza gdy pojemnik nie jest już nowy. Istnieje skuteczny sposób na 100-procentowe uszczelnienie tego miejsca – korek należy nakręcić przez gumową rękawiczkę. Nawet po przewróceniu kanistra nie wyleje się z niego ani kropla.
Wystarczą dwa biurowe klipsy do papieru, aby doraźnie rozwiązać problem braku uchwytu do okularów w aucie. Spinacze należy złączyć ze sobą – jeden koniec posłuży za zaczep (w sam raz do daszka przeciwsłonecznego), drugi za uchwyt do okularów. Całość jest zaskakująco stabilna.
Okruchy czy sierść bywają bardzo oporne podczas czyszczenia wnętrza. Często nie daje się usunąć takich zanieczyszczeń za pomocą szczotki, a nawet odkurzacza. W takiej sytuacji lepiej sprawdzi się przylepna rolka do czyszczenia ubrań. Jeszcze prościej i taniej będzie wykorzystać zwykłą taśmę przylepną i przy jej pomocy zebrać wszystkie drobiny z tapicerki.
Tradycyjne odświeżacze wnętrza mają zwykle dość intensywny zapach, który nie każdemu odpowiada. Aromat kawy jest akceptowany powszechnie, przy tym skutecznie neutralizuje np. zapach wilgoci czy smród papierosów. Należy posłużyć się kawą ziarnistą, można ją przesypać np. do kubków lub płóciennego woreczka. Metoda praktycznie bezkosztowa, a naprawdę skuteczna.
Zamiast siłować się z kółkiem przy breloczku i ryzykować połamaniem paznokci przy dołączaniu lub zdejmowaniu kluczy, warto posłużyć się biurowym rozszywaczem do spinaczy. Z łatwością poradzi sobie ze stabilnym rozchyleniem zwojów w kółku na klucze.
W większości aut brakuje czegoś tak praktycznego jak haczyk na zakupy, który umożliwiałby zamocowanie toreb, tak by ich zawartość nie rozsypywała się po całym aucie. Problem można rozwiązać za pomocą karabińczyków (najlepiej takich na smyczy), które można zaczepić np. za pałąk zagłówka i szybko wpiąć w nie torbę.
Parowanie szyb auta, zwłaszcza po dłuższym postoju, wskazuje na nagromadzenie się wilgoci we wnętrzu. Woda gromadzi się głównie w wykładzinie i dywanikach. Nanosimy ją sami (na butach i mokrej odzieży), efekt zwiększają niedrożne odpływy. Zwykłe sprzątanie wnętrza w takiej sytuacji nie pomaga, najpierw trzeba pozbyć się wilgoci wnętrza. W tym celu warto wykorzystać... żwirek dla kota.
Co zrobić, gdy nie jesteśmy np. pewni, czy zamknęliśmy auto, stoi ono daleko, poza zasięgiem pilota centralnego zamka, a nie chce się wracać? Brzmi to trochę jak żart, ale warto spróbować przyłożyć pilota do głowy – jego skuteczność się wówczas zwiększa, nawet o kilkanaście metrów. Trudno ustalić, dlaczego tak się dzieje, ale to naprawdę działa w praktyce.
Przy nalewaniu płynu do spryskiwaczy, zwłaszcza z dużej i pełnej bańki, należy trzymać ją nie „otworem do dołu”, ale na odwrót, a przynajmniej pojemnik utrzymywać równolegle do ziemi. Płyn będzie wylewał się równomiernym strumieniem. Podobnie jest zresztą z nalewaniem soku z kartonu. A gdy otwór wlewu płynu jest niewielki i trudno dostępny, można szybko zrobić lejek z papieru – kartka spokojnie wytrzyma dolewanie płynu do pełna i nic nie powinno się podczas tej czynności porozlewać.
Jak spowolnić tempo wystudzania ciepłego jedzenia na wynos, np. pizzy? Warto w tym celu wykorzystać ogrzewanie foteli, o ile oczywiście samochód jest w nie wyposażony. Ogrzewanie można zresztą wykorzystać w inny sposób, np. aby szybciej wysuszyć przemoczone rękawiczki.
Telefon w trakcie korzystania z jazdy powinien znajdować się uchwycie, ale jeśli go nie mamy, doraźnie można wykorzystać gumkę-recepturkę wsunięta w nawiew wentylacji. Wbrew pozorom takie mocowanie jest całkiem stabilne.
O to, by na wybojach nie hałasowała pokrywa bagażnika, dbają plastikowe odboje, które zapewniają odpowiednie podparcie między klapą a nadwoziem. Z czasem się jednak wyrabiają, a nie mają regulacji. Aby przywrócić ich funkcję, w gniazda w nadwoziu wystarczy wkleić zwykłe, filcowe podkładki pod meble.
Parkowaniu w garażu może skończyć się obtarciem drzwi o ścianę podczas otwierania. Odpowiednią osłonę można wykonać szybko, prosto i tanio – wystarczy w odpowiednim miejscu przykleić np. otulinę do rur wykonaną z elastycznej pianki polietylenowej. Metr bieżący kosztuje mniej więcej 5 zł.
Bardzo precyzyjny czujnik parkowania w garażu można wykonać za pomocą sznurka i piłki tenisowej. Wystarczy zawiesić ją w odpowiednim miejscu na suficie, tak by po dojechaniu do wyznaczonego punktu dotykała ona szyby auta. Nie uderzymy wówczas przodem o przeszkodę.
We wnętrzu nie ma uchwytu na napoje? Prowizorycznie kubek można zabezpieczyć, wkładając go do rolki taśmy klejącej. Sprawdza się to przede wszystkim na postoju, jednak awaryjnie można z takiego rozwiązania skorzystać także przy spokojnej jeździe. Zawsze to lepsze niż zostawienie kubka bez żadnej ochrony lub prowadzenie samochodu jedną ręką.