Rozpoczynamy 6-miesięczny test Forda Kugi – gruntownie sprawdzimy hybrydową odmianę tego modelu w usportowionej wersji wyposażonej w napęd na obie osie.
Od dłuższego czasu Ford zmienia swój wizerunek i ofertę. Dotychczasowe filary sprzedaży w postaci Fiesty, Focusa i Mondeo zostają w cieniu, a na pierwszy plan wysuwają się SUV-y. I słusznie, bo nowa Puma, Kuga czy elektryczny Mustang Mach-E to bardzo udane modele, które przekonują do siebie także klientów indywidualnych, a nie tylko flotowych.
Drugi wyraźny trend to elektryfikacja, której wizytówką jest wspomniany wcześniej Mustang Mach-E. W najbliższych miesiącach dołączą do niego kolejne nowe modele zasilane prądem. Ale ci klienci, którzy nie są jeszcze zdecydowani na w pełni elektryczne auto, ale chcą korzystać z tego typu wsparcia, też mają dziś spory wybór, czego dowodem jest Kuga.
W obecnej gamie tego modelu coraz ważniejsze miejsce zaczynają zajmować hybrydy. Dostępna jest wersja typu plug-in oraz klasyczna hybryda (bez możliwości ładowania z gniazdka). I właśnie taka odmiana rozpoczyna 6-miesięczny test. Na redakcyjnym parkingu zagościł wariant z napędem na obie osie w bogato wyposażonej, usportowionej wersji ST-Line X.
W pierwszych trzech tygodniach testowana Kuga pokonała ponad 4,5 tys. kilometrów, z których większość przypadła na trasy po Polsce. Zastosowany w niej hybrydowy napęd swoje największe zalety ujawnia w ruchu miejskim, gdzie ma wiele okazji do oszczędzania paliwa. W trasie nie jest już o to tak łatwo, ale mimo to aż 813 km ze wspomnianego przebiegu Kuga pokonała w trybie bezemisyjnym, co przełożyło się na średnie spalanie na poziomie 6,9 l na 100 km.
To wprawdzie nieco więcej, niż obiecuje producent w folderach, ale trzeba przyznać, że to naprawdę niezły wynik jak na 4,6-metrowego SUV-a ze 190-konnym silnikiem, napędem na obie osie i automatyczną skrzynią biegów. Ta ostatnia zbiera od samego początku pozytywne opinie kierowców testowych za płynną pracę oraz brak szarpania i utrzymywania silnika na wysokich obrotach, co jest typowe dla przekładni bezstopniowych.
Po stronie plusów zapisujemy też układ jezdny, którego akcent przesunięty jest w stronę sportu za sprawą specyfikacji ST-Line, ale ciągle zachowuje odpowiedni i zupełnie wystarczający poziom komfortu, jakiego oczekuje większość użytkowników SUV-ów.
Mniej entuzjazmu budzi komputer pokładowy, a w zasadzie wskazania zasięgu, które z minuty na minutę potrafią radykalnie się zmieniać i zaskoczyć nagle informacją o braku paliwa. W następnych tygodniach będziemy mieli okazję przekonać się, czy to jednostkowy przypadek, czy problem związany np. z pływakiem w zbiorniku paliwa.
Aktualnie gama Forda Kugi składa się z wersji benzynowej z silnikiem 1.5 EcoBoost (150 KM, napęd na przód, manualna skrzynia biegów), opisywanej 190-konnej odmiany hybrydowej (skrzynia eCVT, napęd na przód lub 4x4) oraz z hybrydy typu plug-in o mocy 225 KM (przedni napęd, eCVT). Wszystkie hybrydy dostępne są w bogato wyposażonych wersjach Titanium X, ST-Line X oraz topowej Vignale. Paleta lakierów obejmuje 8 barw, w tym dwa kolory specjalne (lucid red i white platinium – dopłata 3800 zł).
Przygotowane są też rozsądnie wycenione pakiety, a wśród nich Driver Assistance (z licznymi systemami wsparcia, przednią kamerą parkowania, aktywnym tempomatem) za 6000 zł.
Ford Kuga 2.5 Hybrid AWD ST-Line X | |
---|---|
Silnik | benzynowy 2.5 + elektr. |
Moc maksymalana | 190 KM |
Maksymalny moment obrotowy | b.d. |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegow | aut. eCVT |
Osiągi fabryczne | |
0-100 km/h | 9,8 s |
pr. maks. | 196 km/h |
Zużycie paliwa | |
średnie fabryczne | 5,7-5,9 l/100 km |
średnie testowe | 6,9 l/100 km |
Przebieg | |
całkowity | 6627 km |
w teście | 4583 km |
Najważniejsze elementy seryjnego wyposażenia testowej wersji ST-Line X: sześć airbagów, kamera cofania, nawigacja, automatyczna klimatyzacja dwustrefowa, światła LED, przyciemniane szyby z tyłu, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, elektrycznie i bezdotykowo otwierana klapa bagażnika, sportowe zawieszenie, system bezkluczykowy.