Przez lata producenci przyzwyczaili nas do tego, że minivany nie powstają z myślą o dawaniu frajdy z jazdy. S-Max pokazuje, że może być inaczej.
Ford S-Max 2.2 TDCi – egzemplarz w teście
Ford S-Max I (WA6) – o modelu
Gdy w rodzinie pojawiają się dzieci, bardzo często preferencje motoryzacyjne diametralnie się zmieniają. Właściciele prezentowanego S-Maxa przez lata użytkowali wiele Fordów w usportowionych wersjach. Kiedyś była to Fiesta XR2i, po latach wrócili do marki i korzystali z pierwszego Focusa ST, a po narodzinach dziecka nabyli Mondeo ST220.
Gdy jednak pojawił się drugi potomek, okazało się, że bardzo częste rodzinne wyjazdy, nawet autem klasy średniej, są dosyć uciążliwe. Zmieszczenie wózka dla młodszego dziecka, roweru dla starszego oraz bagaży było wyzwaniem. Podjęto więc decyzję o poszukiwaniach minivana.
Jednak wszystkie wypróbowane auta niezbyt dobrze spełniały oczekiwania osób przyzwyczajonych do dynamicznych, pewnie prowadzących się modeli.
W 2006 roku na rynku pojawił się S-Max, łączący pojemne nadwozie ze świetnym podwoziem. Gdy tylko finanse pozwoliły, w 2009 roku zakupiono dwuletni egzemplarz z dwulitrowym dieslem. Osiągi auta nie były złe, ale po użytkowanym poprzednio 226-konnym Mondeo trochę rozczarowywały, dlatego szybko zdecydowano się na chiptuning.
Przez kilka lat pani Anna i pan Mikołaj przejechali bezproblemowo swoim egzemplarzem ponad 150 tys. km. I pewnie korzystaliby z niego dalej, gdyby nie bardzo poważny wypadek z udziałem pijanego kierowcy. Właściciele opowiadają, że patrząc na to, jak samochody wyglądały po zderzeniu, ciężko uwierzyć, że wyszli ze swojego S-Maxa praktycznie bez obrażeń. Bardzo szybko podjęto decyzję o zakupie kolejnego S-Maxa.
Po dosyć długich poszukiwaniach udało się w końcu znaleźć interesujący egzemplarz. Niewiele ponad półtoraroczny, z krajowego salonu, bezwypadkowy i, co najważniejsze, wyposażony w automatyczną skrzynię biegów – już od dłuższego czasu właściciele marzyli o takiej przekładni. Poza tym wersja Titanium S przekonywała do siebie bogatym wyposażeniem, a do tego miała też pakiet ST-Line.
Auto sprzedawała firma leasingowa. Jej pracownik twierdził, że przekładnia to dwusprzęgłowa skrzynia PowerShift. Wprawdzie Pan Mikołaj był trochę zawiedziony szybkością zmiany biegów w stosunku np. do skrzyń DSG, ale sama praca przekładni była poprawna. Wiedząc jednak o tym, że dwusprzęgłowe skrzynie potrafią generować spore koszty serwisu, postanowił dbać o ten podzespół, zmieniając często olej. Do tego na forach internetowych naczytał się sporo o problemach z przekładniami PowerShift – nie dość, że okazały się awaryjne, to są ciężkie w diagnostyce.
Podczas pierwszego przeglądu, jaki dokonywał w ASO poprosił o wymianę oleju w skrzyni. Serwis opowiedział, że oczywiście wykona usługę, ale nie jest to konieczne. Wówczas okazało się, że sprzedający auto pracownik firmy leasingowej po prostu się pomylił.
Wprawdzie gdy ten egzemplarz S-Maxa opuszczał fabrykę, montowano w tym modelu dwusprzęgłowe skrzynie, ale nie w najmocniejszych odmianach wysokoprężnych 2.2. Ze względu na spory moment obrotowy producent zdecydował się na montaż w nich klasycznych hydrokinetycznych przekładni.
Choć produkowane przez Aisina skrzynie AWF21 nie cieszą się opinią szczególnie trwałych (są wrażliwe na przegrzanie i jakość oleju), czas pokazuje, że to i tak bezpieczniejszy wybór niż skrzynie PowerShift.
W tym egzemplarzu właściciel postanowił wymieniać środek smarny co 60 tys. km i skrzynia do dzisiaj pracuje niezawodnie.
DANE TECHNICZNE | 2.2 TDCi |
---|---|
Silnik | turbodiesel |
Pojemność skokowa | 2179 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Moc maksymalna | 200 KM |
Maks. moment obrotowy | 420 Nm |
Osiągi (dane fabryczne) | |
Prędkość maksymalna | 212 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,9 s |
Średnie zużycie paliwa | 7,1 l/100 km |
Z reguły dwa razy w tygodniu S-Max pokonuje dosyć długie trasy po kraju w celach zawodowych, a w weekendy i podczas urlopów służy również do dalekich, rodzinnych podróży. Za to rzadko użytkowany jest w mieście. Okazuje się wprawdzie dosyć zwrotny, a niezła widoczność uprzyjemnia eksploatację. Ale niestety 200-konny diesel w miejskich korkach pali dużo, nawet gdy nie korzysta się z jego możliwości.
Za to w trasie S-Max spisuje się genialnie, pozwala na komfortowe i bezstresowe podróżowanie ze sporymi prędkościami. Jest przy tym cichy, a fotele okazują się bardzo wygodne. Właściciele chwalą też zachowanie auta na bocznych drogach.
Pakiet ST-Line oprócz dodatków stylistycznych obejmuje też utwardzone i lekko obniżone zawieszenie. A to przekłada się na pewne i przyjemne prowadzenie w łukach, pod tym względem żaden minivan nawet nie zbliża się do S-Maxa.
Ale są też i wady. Spore nadwozie i czarny lakier sprawiają, że latem dużo czasu zajmuje klimatyzacji schłodzenie auta. Jednak bardziej uciążliwe jest to zimą – porządne nagrzanie wychłodzonej kabiny trwa zbyt długo.
Pani Anna narzeka też na podgrzewaną przednią szybę. Rozwiązanie jest skuteczne, ale druty znajdujące się w szkle męczą jej wzrok do tego stopnia, że nie jest w stanie jechać autem na dłuższych trasach. Za to pan Mikołaj w ogóle ich nie zauważa podczas jazdy.
Od początku użytkowania auta po dłuższym postoju rozładowuje się akumulator. Kilka serwisów próbowało znaleźć przyczynę, ale bezskutecznie. Właściciele zmęczeni tematem nauczyli się po prostu odpinać akumulator, gdy zamierzają nie użytkować auta kilka dni lub dłużej.
Najpoważniejszą jak dotąd usterką była awaria wtryskiwaczy, zdiagnozowana po tym, jak S-Max niechętnie odpalał i mocno kopcił. Uszkodzone wtryskiwacze można było zregenerować, co znacząco obniżyłoby koszt naprawy. Ale właściciele świadomie zdecydowali się na nowe. Jak mówią, wolą dmuchać na zimne, bo S-Max nadal będzie służył do bardzo długich podróży.
To nam się podoba
To się nam nie podoba
Przebieg | Opis czynności | Koszt |
---|---|---|
59 000 km | Przegląd w ASO, wymiana oleju silnikowego, oleju w skrzyni biegów, filtra powietrza, tylnych klocków hamulcowych. | 1400 zł |
80 300 km | Przegląd w ASO, wymiana oleju silnikowego, wymiana przednich klocków hamulcowych (pierwsze wymieniono przy 40 tys. km), czyszczenie układu klimatyzacji. | 1140 zł |
99 900 km | Przegląd w ASO, wymiana oleju silnikowego, przednich tarcz oraz klocków hamulcowych, filtra powietrza i kabinowego oraz jednej końcówki drążka kierowniczego. | 1600 zł |
121 800 km | Przegląd w ASO, wymiana oleju silnikowego, oleju w skrzyni biegów, filtra paliwa. Dodatkowo wymieniono szwankujący czujnik zaworu sterującego turbosprężarką. | 1450 zł |
139 100 km | Przegląd w ASO, wymiana oleju silnikowego, filtra powietrza, akumulatora oraz tulei tylnego wahacza. | 2100 zł |
160 000 km | Przegląd w ASO, wymiana oleju silnikowego, filtra paliwa, przednich klocków hamulcowych, przednich amortyzatorów, uszczelnienie cieknącej pokrywy zaworów. | 2320 zł |
178 500 km | Przegląd w ASO, wymiana oleju silnikowego, oleju w skrzyni automatycznej, kompletnego układu napędu rozrządu wraz z pompą wody, tylnych tarcz i klocków hamulcowych. | 3200 zł |
191 200 km | W niezależnym serwisie specjalizującym się w układach wtryskowych diesli wymieniono wszystkie cztery wtryskiwacze, filtr paliwa i dodatkowo również świece żarowe. | 4450 zł |
199 000 km | Przegląd w niezależnym warsztacie, wymiana oleju silnikowego, filtra powietrza, kabinowego oraz paliwa, przednich tarcz i klocków hamulcowych oraz amortyzatorów z tyłu. | 2580 zł |
204 000 km | Regeneracja maglownicy, wymiana drążków kierowniczych. | 1560 zł |
221 000 km | Przegląd w niezależnym serwisie, wymiana oleju silnikowego, filtra paliwa, odgrzybianie oraz nabicie układu klimatyzacji, wymiana huczącego łożyska alternatora. | 1140 zł |
SUMA WYDATKÓW | 22 940 zł |
Na rynku są pakowniejsze minivany, ale nie łączą one tak świetnie jak S-Max możliwości przewozowych z przyjemnością z jazdy. Jednak mocna, wysokoprężna odmiana z automatyczną skrzynią może generować spore koszty eksploatacyjne – warto o tym pamiętać.