W „Motorze" nr 8 z 25 lutego 1995 roku – wrażenia z jazd przemianowaną „setką”, czyli pierwszą generacją Audi A6. Sprzedawane w Polsce egzemplarze były wyposażone w trzy rodzaje zabezpieczeń antykradzieżowych... naraz.
Koncern Volkswagen-Audi od lat prowadzi sprecyzowaną politykę produkcyjną. Volkswageny to auta zgodnie z nazwą ludowe, przynajmniej w Niemczech, zaś Audi – luksusowe lub luksusowo-sportowe. Z tym, że dopiero Audi 100 było samochodem zdecydowanie różniącym się (przede wszystkim większym) od największego Volkswagena.
Ostatnia poważna modernizacja „setek” odbyta się na jesieni roku 1990, a więc stosunkowo niedawno. Rok 1994 przyniósł dla Audi większe zmiany. Wraz z pojawieniem się na wiosnę nowego, aluminiowego auta luksusowego wprowadzono nowe oznaczenia. Prestiżowe samochody tej marki nazywają się teraz nie „200”, ale A8. Z kolei na jesieni wprowadzono do produkcji w pełni przekonstruowanego następcę „osiemdziesiątki", czyli A4. Między nimi pozostał w miarę świeży model „100". Wybrano więc najprostsze rozwiązanie dokonując jedynie kosmetycznych zmian oraz rozszerzając gamę silników. W efekcie zaanonsowano pojawienie się nowego modelu: A6.
W rzeczywistości trudno się na pierwszy rzut oka dopatrzyć różnic między A6 a poprzedzającą go „setką”. Z zewnątrz inne, bardziej opływowe są zderzaki, zmieniono krój listew i profil tylnych lamp na pokrywie bagażnika. Minimalnej zmiany stylizacji pokrywy silnika trudno się wręcz dopatrzyć. W niektórych modelach pojawiły się nowe wzory obręczy kół. Podwoziowo Audi 100 zmieniając nazwę na A6 nie uległo żadnym modyfikacjom. We wnętrzu poprawiono jedynie detale oraz wyposażenie.
Zatem najważniejsze stało się rozszerzenie i zmodyfikowanie gamy silników. Łącznie z luksusowo-sportowym modelem S6, dostępnych jest ich teraz dziewięć. Trzy z nich to wysokoprężne jednostki TDI, a zatem z wtryskiem bezpośrednim i turbosprężarką. Są to: zmodyfikowany 1,9 TDI o mocy 90 KM przy 4000 obr./min i momencie 202 Nm przy 1900 obr/min oraz dwa pięciocylindrowe 2,5 TDI, z których pierwszy ma 115 KM przy 4000 obr./min i 265 Nm przy 1900 obr./min, zaś drugi – prawie „sportowy”, 140 KM i 28 Nm odpowiednio przy tych samych obrotach.
Wszystkie jednostki wysokoprężne Audi z bezpośrednim wtryskiem charakteryzują się niezwykłą ekonomią pracy. Najoszczędniejszy jest oczywiście silnik 1,9. Z kolei już nawet jednostka 2,3/115 KM gwarantuje zupełnie niezłe osiągi. Niestety, zapewnienia producenta, że wszelkimi sposobami starano się ograniczyć charakterystyczną dla wtrysku bezpośredniego twardą pracę (w tym stosowanie bardzo atrakcyjnych zresztą obudów silników i elektronicznie sterowane tłumienia hydraulicznych poduszek zawieszenia silnika) nie zmieniają faktu, iż silniki te dają nieco „ciężarówkowy” pogłos w czasie jazdy, niezbyt licujący z luksusowym charakterem auta. Ciekawostką jest, że mocniejszy 2,5 TDI standardowo jest łączony z sześcioprzekładniową skrzynią biegów, zaś słabszy – na żądanie klienta.
Oprócz diesli do A6 montowane są dwa silniki benzynowe czterocylindrowe. Jeden ekonomiczny o mocy 101 KM, drugi zwykły o mocy 115 KM. Nie da się ukryć, że luksusowemu i prestiżowemu charakterowi auta znacznie lepiej odpowiadają jednostki sześciocylindrowe: spokojniejsza 2,6 dm3 o mocy 150 KM i nieco żywsza 2,8 dm3 o mocy 174 KM. Oczywiście cisza w kabinie oraz prawie sportowe osiągi samochodu o masie blisko półtorej tony (9,1 sekundy od 0 do 100 km/h) wiążą się z ceną auta i niemałym zużyciem paliwa.
Sportowe Audi S6 (dawniej zwane S4) wyposażone są w kolejne dwa silniki: dwudziestozaworowy R5 2,2 dm3 turbo (o mocy 230 KM) oraz trzydziestodwuzaworową jednostkę V8 o pojemności 4,2 dm3 i mocy 280 KM.
Gama wersji modelu A6 jest bardzo bogata. Ze wszystkimi silnikami, prócz najsłabszego benzynowego, można otrzymać nadwozie Avant (czyli kombi), zresztą chyba nawet bardziej stylowe od sedana.
Napęd czterech kół połączyć można z silnikami sześciocylindrowymi (oczywiście w S6 stosowany jest z założenia). Do wszystkich jednostek napędowych, prócz najsłabszej benzynowej i najmocniejszej wysokoprężnej, na zamówienie dostępna jest przekładnia automatyczna. Łącznie tworzy to około trzydziestu różnych samochodów, z których każdy nazywa się A6, lecz może mieć bardzo różne własności użytkowe oraz temperament.
Krótkie jazdy próbne, jakie miałem możliwość odbyć niektórymi modelami A6, pozostawiły po sobie jak najlepsze wrażenie. Niezwykle bezpieczne i pewne prowadzenie się auta przekonuje o dobrym sportowym pochodzeniu tej luksusowej limuzyny.
Jedyne zastrzeżenie, jakie mam, to nadmierna jednak głośność silnika wysokoprężnego. Dlatego wybierając dla siebie stawiałbym na któryś z modeli V6, jednak na nieco szerszych niż standardowe oponach, gdyż te po dwóch godzinach ostrej jazdy wykazały, przypuszczalnie z powodu ciężaru auta, znaczne zużycie.
Pozostaje jedynie kwestia ceny samochodu. W Polsce najtańsza wersja A6 z czterocylindrowym silnikiem benzynowym z podstawowym wyposażeniem kosztuje w kontyngencie trochę poniżej 900 milionów starych złotych, a więc 90 tysięcy nowych.
Wyposażenie, bardzo zresztą bogate, można jednak rozszerzać, więc trzeba przyjąć, że tabela cen A6 rozpocznie się od miliarda. Mimo to importer Audi, firma Kulczyk Tradex ma nadzieję, że właśnie ten model będzie się sprzedawał w Polsce najlepiej, gdyż zamożni klienci będą poszukiwali czegoś dużego i prestiżowego. A nieznacznie tańsze A4 jest jednak sporo mniejsze. Oczywiście sprzedaż A6 może sięgnąć najwyżej pojedynczych setek sztuk, a i tak są to prognozy bardzo optymistyczne.
Dla informacji – Audi planuje wyprodukowanie ok. 100 000 A6 w bieżącym roku. Część z nich przedostanie się do Polski powiedzmy oględnie „różnymi sposobami”, ale według zapewnień producenta - nowy specjalny układ zabezpieczający, sterowany mikroprocesorem w kluczyku i powiązany z elektroniką silnika, zabezpieczy przed łatwymi kradzieżami.
I jeszcze ciekawostka: Audi w Polsce wyposażone będzie w trzy rodzaje zabezpieczeń naraz: blokadę mechaniczną, immobiliser elektroniczny i alarm. Czego się nie robi, żeby dowartościować złodzieja!