Ciąg dalszy sagi pt. „Izera”. Spółka ElectroMobility Poland (EMP), która jest odpowiedzialna za projekt polskiego samochodu elektrycznego, właśnie ogłosiła partnera technologicznego. Będzie nim chińskie Geely – właściciel m.in. Volvo.
Polski samochód elektryczny, w którego powstanie wielokrotnie powątpiewano, wydaje się wychodzić na ostatnią prostą. Dzięki nawiązaniu współpracy z chińskim Geely (największa prywatna grupa motoryzacyjna w Chinach), EMP zyskało dostęp do najważniejszego elementu każdego samochodu, czyli platformy z opracowanymi do niej kluczowymi komponentami.
Start produkcji w fabryce, która ma zostać zlokalizowana w Jaworznie, jest planowany na koniec 2024 roku. Początkowo z jej taśm ma zjeżdżać kompaktowy SUV o długości nadwozia wynoszącej około 4,5 metra. Później dołączą do niego hatchback oraz kombi.
Zaprojektowana i wytwarzana przez Geely platforma SEA (Sustainable Experience Architecture) należy do najnowocześniejszych, jakie są obecnie dostępne na rynku. Korzysta z niej już m.in. nowy, elektryczny Smart #1, mierzący 4,27 m długości, a w przyszłości zostanie ona zastosowana także w zupełnie nowym Volvo EX30.
O jakości tej platformy świadczy choćby to, że Smart #1 zapracował właśnie na znakomity wynik w testach zderzeniowych Euro NCAP. Uzyskał najwyższą notę 5 gwiazdek, a pod względem ochrony dorosłych – aż 96%. Jest to trzecim najlepszym rezultatem w historii testów zderzeniowych tej organizacji.
Platforma SEA w podstawowym wariancie ma tylny napęd, który jest kluczem do zapewnienia jak najlepszej trakcji. W końcu silnik elektryczny wytwarza potężny moment przy zerowych obrotach, dlatego w przednionapędowych modelach na prąd, nawet pomimo aktywnego układu ASR, łatwo dochodzi do buksowania kół. W odwodzie pojawi się również wariant z dwoma silnikami, a więc z napędem obu osi.
Platforma SEA imponuje swoją „elastycznością”. Daje się ona bowiem skalować w niezwykle szerokim zakresie, dając możliwość zbudowania modeli samochodów o rozstawie osi od 1,8 do aż 3,3 m! W rezultacie na SEA można stworzyć zarówno miejskiego „elektryka”, jak i duże limuzynę lub SUV-a.
Wraz z platformą SEA Chińczycy dostarczą pełen pakiet aktywnych systemów wspomagających kierowcę. Izera ma wyróżniać się drugim poziomem jazdy autonomicznej. Co to oznacza? Że w pewnych sytuacjach systemy na chwilę, np. w celu wyhamowania przed przeszkodą, przejmą kontrolę nad autem.
Podstawowa wersja Izery będzie wprawiana w ruch przez 272-konny silnik elektryczny. Zapewni on przyspieszenie do 100 km/h w czasie zaledwie 6,7 s, a życiodajne elektrony będzie czerpał z baterii litowo-jonowej o jednej z dwóch pojemności.
Tańszy wariant ma dysponować 51 kWh, natomiast droższy – 69 kWh. Pozwolą one pokonać, odpowiednio, 340 i 450 km, a ich ładowanie ma się odbywać z maksymalną mocą sięgającą 150 kW.
W praktyce oznacza to, że przy odpowiednio mocnej ładowarce AC (prądu stałego) uzupełnienie baterii do poziomu 80% ma zająć około 30 minut.
Według zapewnień spółki EMP prace przygotowawcze pod budowę fabryki Izery ruszą na przełomie bieżącego roku. Za jej koncepcję odpowiedzialna jest niemiecka firma Durr Systems AG, a projekt budowlany przygotowuje warszawska spółka Prochem.
Start produkcji pierwszych egzemplarzy samochodów nowej polskiej marki jest planowany na koniec 2024 roku. Docelowo bramy fabryki ma opuszczać 150 tys. aut rocznie.
Koszt całej inwestycji wyniesie około 5 mld zł, choć ze względu na obecną inflację zapewne jeszcze wzrośnie. Według spółki ElectroMobility Poland, pracę w fabryce w Jaworznie znajdzie około 2400 osób, a kolejne 12 000 – będzie uczestniczyło w budowie komponentów do polskich aut elektrycznych u poddostawców.
Spółka ElectroMobility Poland powstała w październiku 2016 roku. Jej udziałowcami są cztery polskie spółki energetyczne, czyli PGE, Energa, Enea oraz TAURON – każda ma 25% akcji.
30 września 2021 roku podniesiono kapitał zakładowy, poprzez objęcie nowo wyemitowanych akcji EMP przez Skarb Państwa, dzięki czemu stał się on większościowym akcjonariuszem. Kapitał zakładowy wynosi obecnie 302 296 890 zł.