Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
„Czarna lista” Ferrari – czym jest, jak można na nią trafić i kogo Włosi „nie obsługują”?

„Czarna lista” Ferrari – czym jest, jak można na nią trafić i kogo Włosi „nie obsługują”?

Ferrari

„Czarna lista” Ferrari – czym jest, jak można na nią trafić i kogo Włosi „nie obsługują”?

Ferrari jak żaden inny wytwórca samochodów dba o to, aby jego najnowszymi modelami jeździli ludzie, którzy nie tylko mają pieniądze, ale i zasługują na pojazdy z Maranello. Dlatego ma swoją „czarną listę” osób z zakazem zakupu jego aut. 

Ferrari stanowi kwintesencję supersamochodu. Jest też synonimem stylu, mocy oraz piekielnych osiągów. Dlatego gdziekolwiek pojawi się auto tej włoskiej marki – przyciąga uwagę. Nie mniej zresztą niż jego kierowca.

Po modele z Maranello sięgają światowej klasy sportowcy, aktorzy, celebryci czy po prostu najbogatsi. Mimo że Ferrari mogłoby zwiększyć produkcję, celowo tego nie robi, aby zachować ekskluzywność swojej marki. 

Przykład? To choćby najnowszy crossover Purosangue. Choć współczesny świat kocha modele uterenowione, przedstawiciele włoskiej marki dbają o to, aby stanowił on jedynie 20% całkowitej rocznej sprzedaży. Dla porównania Urus odpowiada aż za 60% rocznego obrotu Lamborghini. 

Ferrari-Purosangue (12)
Włosi nie chcą, aby ich pierwszy crossover stał się najpopularniejszym modelem Ferrari.
ferrari

W przeciwieństwie do Lamborghini, Astona Martina czy Porsche, aby wyjechać z salonu nowym Ferrari nie wystarczą same pieniądze. Włosi są bowiem bardzo wybredni, jeśli chodzi o dobór klientów. 

Przyszły właściciel Ferrari jest sprawdzany pod kątem publicznego wizerunku, zdolności utrzymania samochodu w dobrym stanie i wreszcie – potencjału zakupu nowego auta ze skaczącym koniem na masce w przyszłości. 

W związku z tym Ferrari ma niesławną „czarną listę” znanych osób, które pomimo pieniędzy i sławy mają zakaz zakupu samochodu. Z roku na rok jest ona coraz dłuższa. Kogo obejmuje? O tym poniżej.

Chris Harris

To popularny dziennikarz motoryzacyjny i jeden z prowadzących programu „Top Gear”. Zanim do niego trafił, Harris był freelancerem, który tworzył swoje materiały dla różnych tytułów. W 2011 roku napisał artykuł dla portalu Jalopnik, w którym stwierdził, że Ferrari poprawia swoje samochody testowe przeznaczone dla dziennikarzy, aby dysponowały lepszymi osiągami niż ich odpowiedniki trafiające do klientów. 

Chris Harris
Chris Harris trafił na „czarną listę” po skrytykowaniu Ferrari za podkręcanie osiągów aut testowych. 
newspress.co.uk

Oczywiście, artykuł wywołał burzę w siedzibie włoskiej marki, a Harris został wykluczony z listy dziennikarzy, którzy mają prawo do wypożyczenia samochodów do testów. Poza tym znalazł się na niechlubnej „czarnej liście”. 

Justin Bieber

Kanadyjski piosenkarz ma na koncie liczne przewinienia związane z samochodami Ferrari. Najpierw przerobił swoje białe 458 Italia Edition w West Coast Customs, w rezultacie czego auto otrzymało m.in. niebieskie malowanie oraz ogromne nadkola. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Carstyling.com / Carstyling.hu (@carstyling_com)

Poza tym Bieber majstrował przy logo włoskiej marki, a po pewnej mocno zakrapianej nocy w Los Angeles przez trzy tygodnie nie był w stanie zlokalizować swojego Ferrari. Informacja o tym fakcie obiegła media, przez co samochód marki z Maranello stał się jednym z bohaterów skandalu. 

W efekcie Bieber został wciągnięty na słynną „czarną listę” Ferrari. 

Tyga 

Raper swojego czasu wydzierżawił Rolls-Royce'a Ghosta oraz Ferrari 458 Spider z 2016 roku, jednak przez zakończeniem leasingu obu tych aut, przestał za nie płacić. W końcu zostały mu one odebrane. 

Podobno Tyga nadal nie spłacił długu za Ferrari, opiewającego na kwotę 45 000 dolarów, a za Ghosta – nawet dwukrotnie wyższą. Będzie musiał też ponieść dodatkowe opłaty sądowe oraz odsetki za niezapłacone raty. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez T-Raww (@tyga)

Powyższe zawirowania finansowe wystarczyły, aby włodarze marki z Maranello uznały go niegodnego zakupu Ferrari. 

50 Cent 

Co złego zrobił ten amerykański raper, aktor i przedsiębiorca? Jego Ferrari 488, z powodu rozładowanego akumulatora, musiało zostać odholowane do serwisu. Tym faktem pochwalił się w mediach społecznościowych (Instagram), a dodatkowo określił swoje auto mianem „pieprzonej cytryny”. (Mianem „cytryny” w krajach anglojęzycznych określa się samochody, charakteryzujące się istotną wadą lub usterką, przez którą nie nadają się do jazdy.)

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez 50 Cent (@50cent)

Resztę można dopowiedzieć sobie już samemu. 

Floyd Mayweather Jr.

Floyd Mayweather Jr. to najbogatszy bokser wszech czasów, a także jeden z najbogatszych sportowców. W jego przypadku powód zakazu również jest nieco... trywialny. 

Jako że Mayweather jest fanem motoryzacji, często zmienia samochody, czym naraził się Ferrari. Według jej zasad właściciel auta musi jeździć nim przynajmniej rok, nim rozważy odsprzedaż. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Floyd Mayweather (@floydmayweather)

Amerykanin nie jest typowym kolekcjonerem samochodów i potrafi kupić dane auto, po czym pozbyć się go już po kilku miesiącach. I właśnie tym naraził się włodarzom włoskiej marki. 

Nicholas Cage

W przeciwieństwie do Mayweathera Cage jest znanym kolekcjonerem samochodów. Ba, przez pewien czas w swojej kolekcji miał nowiutkie Ferrari Enzo. Niestety, z powodu problemów finansowych został zmuszony, aby je sprzedać.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Nicolas Cage (@nicolascoppola.cage)

I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że pozbył się go poniżej ceny rynkowej, czym podpadł w Maranello. 

Kim Kardashian

Amerykańska celebrytka trafiła na „czarną listę” z dość prozaicznego powodu. Otóż w 2011 roku rzekomo otrzymała auto włoskiej marki jako prezent ślubny od malezyjskiego biznesmena. Niestety, okazał się on oszustem finansowym. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Kim Kardashian (@kimkardashian__officialfanpage)

Historia ta jednak nie do końca jest jasna, ponieważ Kardashian zaprzeczyła, że kiedykolwiek dostała Ferrari, a przedstawiciele włoskiej marki nigdy nie wydali oficjalnego oświadczenia na ten temat. Niezależnie od tego ma ona dożywotni zakaz zakupu nowego Ferrari. 

Czytaj także