W „Motorze” nr 2 z 12 stycznia 2002 roku – test Fiata Multipli. Minivan włoskiego producenta sławę zyskał przede wszystkim dzięki swojej dość nieoczywistej urodzie. Jednak pomijając kwestie estetyczne, Multipla była naprawdę całkiem udanym autem i miała wiele zalet. Jakich? Odpowiedź w naszym artykule sprzed 20 lat.
Do niedawna samochody kupowało się jak kota w worku – bez możliwości umówienia się na przejażdżkę. Na szczęście czasy się zmieniły. Podobnie jak samochody – do niektórych można się przekonać tylko dzięki jeździe próbnej. Przykładem jest budzący sporo kontrowersji Fiat Multipla.
Kupujący Multiplę to z pewnością ludzie odważni. Wydać 75 tysięcy złotych na samochód z logo Fiata, na który sąsiad reaguje spazmatycznym śmiechem? W dodatku możliwość jazdy testowej tym modelem oferują tylko najwięksi dealerzy.
Sylwetka Multipli sprawia wrażenie, jakby składała się z dwóch części: szklanej kopuły i stalowego cokołu.
O wiele łatwiej pójść więc do konkurencji i wyjechać nowym Picasso, Scenikiem czy Zafirą. Łatwiej, ale niekoniecznie rozsądniej.
Z punktu widzenia estetyki nadwozie Fiata Multipli jest brzydkie. Koniec, kropka. Na szczęście nie musi to oznaczać dyskwalifikacji owego auta.
Statystycznie, na własny samochód patrzymy z zewnątrz przez zaledwie kilkadziesiąt sekund dziennie (wyjątek stanowią chyba tylko stróże parkingowi). Bardziej powinno więc interesować nas jego wnętrze, w którym każdego dnia przyjdzie nam spędzić kilka czy nawet kilkanaście godzin. A wnętrze Multipli już znacznie łatwiej zaakceptować.
Szerokie nadwozie umożliwiło posadzenie w dwóch rzędach aż sześciu pasażerów, którzy mają do dyspozycji takie same fotele z szerokim zakresem regulacji. Nawet przy pełnej obsadzie nikt nie powinien narzekać na ciasnotę i to zarówno nad głową, jak i w okolicy kolan (wyjątek, to może środkowy pasażer w przednim rzędzie, który nie powinien być zbyt barczysty, bo będzie przeszkadzał kierowcy). Problem ograniczonej przestrzeni na łokcie można łatwo rozwiązać przesuwając środkowe siedzenia obu rzędów do tyłu.
Także bagaż nie będzie musiał podróżować w ścisku. Objętość bagażnika wynosząca 385 litrów jest mniejsza niż u konkurencji, ale jak zwykle zmierzono ją do linii okien, która w celu zapewnienia jak najlepszej widoczności jest poprowadzona wyjątkowo nisko. Za tylnymi siedzeniami zmieści się zatem kilka pakunków więcej. W razie potrzeby każdy z foteli można składać i wyjmować, co daje ogromną liczbę kombinacji.
Oczywiście — są też pewne mankamenty. Przyzwyczajenia wymaga konieczne przy tym układzie siedzeń umieszczenie dźwigni hamulca ręcznego po lewej stronie fotela kierowcy, zupełnie jak w Lotusie Esprit (albo starych „syrenkach”).
Podczas pokonywania pierwszych kilometrów niepokoi też kierowcę pustka, jaką obserwuje on przed sobą na tablicy przyrządów. Wszystkie wskaźniki, przyciski oraz dysze nawiewu powietrza przeniesiono na sam jej środek. Na szczęście to jedyny wybryk, na który pozwolili sobie styliści we wnętrzu samochodu. Niestety jakość materiałów użytych do jego wykonania jest co najwyżej taka, jak w o połowę tańszym Punto. Trzeba jednak przyznać, że montaż elementów wyposażenia nie budzi zastrzeżeń.
Na koniec to co najlepsze: wrażenia z jazdy. W tej dziedzinie Multipla ma sporo do zaoferowania. Podróżuje się nią jak niemal każdym samochodem kompaktowym. Z jednym zastrzeżeniem — trzeba uważać na szerokość auta. Liczona wraz z lusterkami przekracza 190 cm (co także wymaga przyzwyczajenia, zwłaszcza w zatłoczonych miastach). Manewrowanie ułatwia wspomagany układ kierowniczy, któremu podczas szybszej jazdy brakuje nieco czucia. Dzięki szerokiemu rozstawowi kół, Multipla pewnie trzyma się w łukach bez zbędnych przechyłów. Jedynie ABS daje o sobie znać zbyt wcześnie.
Silnik JTD wykorzystujący technologię common rail pod każdym względem jest lepszy od oferowanego równolegle benzynowego 1.6. Auto tak wyposażone jeździ minimalnie szybciej i pali zdecydowanie mniej. Hałas wynikający z zastosowania jednostki wysokoprężnej jest (subiektywnie) tym mniejszy, im szybciej jedziemy.
Fiat Multipla JTD jest propozycją dla osób, które poszukują rodzinnego samochodu i potrafią przy tym zdobyć się na przymrużenie oka. Zarówno na jego wygląd, jak na niektóre niedociągnięcia. Zalecam jednak stawianie go w garażu w obawie o reakcje sąsiadów i nerwy stróżów parkingowych.
Kilka miesięcy temu Roberto Testore, wówczas prezes Fiat Auto, czyli tej części koncernu z Turynu, która wytwarza samochody, wyznał, że rozpoczęcie produkcji Multipli było błędem i nie będzie miała swojego następcy.
Obecnie prezesem jest już kto inny, ale w ramach oszczędności i racjonalizacji produkcji nie należy oczekiwać, że szefostwo firmy nagle zmieni pogląd na przyszłość tego modelu.
Owszem, przewidziana jest produkcja kompaktowego minivana, na bazie Stilo, ale to będzie zupełnie inne auto. A zatem prawdopodobnie za dwa lata (w 6 lat po rozpoczęciu produkcji) trzeba będzie rozstać się z tym śmiałym i pomysłowym samochodem. Szkoda. Czy nie nastąpi to nawet wcześniej? Trudno ocenić.
Przed końcem ub.r. promocyjne upusty u dealerów sięgały od 3 do 8 tys. zł! Jeśli nie przeszkadza nam oryginalny wygląd (dodatkowy „straszak” na złodziei), a prowadzimy przy tym jakąś działalność gospodarczą, to taka propozycja może być godna szczególnej uwagi. (JP)
Tekst i zdjęcia: Szymon Sołtysik; „Motor” 2/2002
Podziękowania dla firmy IKA z Tychów za udostępnienie „gapowiczów”.