Choć koncern Stellantis w dalszym ciągu planuje oferować w przyszłej dekadzie auta wyłącznie na prąd, wierzy, że sprzedawane dziś modele spalinowe będą miały świetlaną przyszłość. Czyli pozostaną w użyciu do 2050 roku.
Stellantis jest jedną z kilku firm, które obecnie rozwijają paliwa syntetyczne. Zwane inaczej e-paliwami powstają w wyniku reakcji dwutlenku węgla z wodorem. Według przedstawicieli koncernu ich stosowanie może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla w cyklu życia pojazdów o 70%.
Gigant w kwestii rozwoju i wykorzystania e-paliw nawiązał właśnie współpracę z koncernem petrochemicznym Aramco. Korzystając z dostarczonych przez niego próbek, Stellantis poddał testowi 24 silniki swoich różnych marek, wykorzystywane w jego europejskich modelach.
Co z tego wynikło? Otóż jednostki napędowe działały bez zarzutu, i to pomimo faktu, że wcześniej nie zostały poddane jakimkolwiek modyfikacjom.
Stellantis konsekwentnie dąży do realizacji swojego planu Dare Forward 2030. Jego celem jest dysponowanie w pełni elektryczną gamą aut dla Starego Kontynentu do 2030 roku.
W tym celu koncern opracował już platformę STLA Medium, przeznaczoną dla modeli na prąd, a przykładowo Opel zapowiedział, że każdy nowy model przez niego pokazany od 2025 roku będzie miał napęd wyłącznie elektryczny.
Oczywiście, przejście na sprzedaż aut o napędzie elektrycznym nie oznacza, że modele spalinowe zostaną od razu rzucone w kąt. Stellantis widzi bowiem perspektywę długoterminowego wykorzystywania silników benzynowych czy wysokoprężnych właśnie dzięki e-paliwom.
„Myślę, że po 20 latach 25% naszych pojazdów spalinowych nadal będzie w użyciu. Stąd rozwój e-paliw jest bardzo ważny” – twierdzi w rozmowie z Reutersem Christian Mueller, starszy wiceprezes w koncernie Stellantis.
Potencjalne wykorzystanie paliw syntetycznych do napędzania silników spalinowych po 2035 roku nie jest nową informacją. Korzyści, jakie one dają, skłoniły Unię Europejską do wzięcia pod uwagę możliwości wykluczenia samochodów zasilanych e-paliwami z zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 roku. Warunkiem jest napędzanie ich e-paliwami.
Europa nie jest jedyną lokalizacją gotową wycofać nowe pojazdy spalinowe do 2035 r. W USA stany Kalifornia , Oregon i Nowy Jork nalegają na wprowadzenie podobnego zakazu, a Australia również jest na dobrej drodze do dotrzymania tego terminu.
„Badamy wszystkie rozwiązania mające wzmocnić naszą ambitną strategię, aby do 2038 r. stać się firmą o zerowej emisji gazów cieplarnianych” – twierdzi Ned Curic, dyrektor ds. inżynierii i technologii firmy Stellantis.
„Paliwa syntetyczne mogą mieć ogromny i niemal natychmiastowy wpływ na redukcję emisji CO2 istniejącej floty pojazdów, oferując klientom łatwą i ekonomicznie efektywną opcję zmniejszenia śladu węglowego. I bez żadnych dodatkowych modyfikacji w swoich pojazdach” – dodaje Curic.