Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Stellantis

Afera w Stellantisie: ogromne straty z powodu kradzieży części

fot. Stellantis

Afera w Stellantisie: ogromne straty z powodu kradzieży części

Strategiczne centrum logistyczne Stellantis w Vesoul padło ofiarą zorganizowanej kradzieży. Dwóch pracowników przez wiele miesięcy wyniosło części o ogromnej wartości. W tle: czarny rynek i siatka powiązań.

Poważny skandal wstrząsnął Stellantisem. W strategicznym centrum logistycznym w Vesoul odkryto proceder kradzieży części samochodowych o łącznej wartości sięgającej nawet 0,5 mln euro. 

W aferę zamieszani byli dwaj pracownicy firmy, którzy – według ustaleń śledczych – przez dłuższy czas wynosili podzespoły z magazynów i sprzedawali je na czarnym rynku.

Niepozorne znalezisko

Wszystko zaczęło się od niepozornego znaleziska w pobliżu ogrodzenia. Ochrona obiektu w Vesoul natknęła się na worki pełne części samochodowych, co spowodowało natychmiastowe uruchomienie wewnętrznego śledztwa. 

Prowadzone pod nadzorem prokuratora Arnauda Grécourta, doprowadziło do zatrzymania dwóch zatrudnionych tu mężczyzn w wieku 35 i 38 lat. Obaj przyznali się częściowo do winy, tłumacząc swoje działania „motywami osobistymi”. 

Jednak jak podkreślili śledczy, wszystko wskazuje na zorganizowany proceder o większej skali. Podczas przeszukań domów i samochodów podejrzanych odnaleziono kolejne skradzione komponenty oraz znaczne ilości gotówki, co potwierdza tezę o istnieniu siatki zajmującej się sprzedażą części poza oficjalnymi kanałami.

Ogromne centrum dystrybucyjne 

Centrum w Vesoul to jeden z kluczowych punktów całego systemu dystrybucyjnego Stellantisa. Na terenie zakładu pracuje około 3000 osób, a każdego dnia trafia tutaj ponad 350 000 różnych rodzajów części zamiennych. 

Przez hale przewijają się setki ciężarówek, dostarczających i odbierających komponenty dla różnych marek koncernu. Tak ogromna skala operacji czyni z Vesoul potencjalne pole do nadużyć. Każda luka w systemie zabezpieczeń może się bowiem przełożyć na milionowe straty oraz poważne zakłócenia w łańcuchu dostaw.

Stellantis
Koncern Stellantis już wcześniej zmagał się z procederem kradzieży części. 
fot. Stellantis

W przeszłości podobne kradzieże miały miejsce także w innych zakładach Stellantisa – m.in. w Poissy, Mulhouse i Sochaux. Z reguły dotyczyły one elementów elektronicznych i podzespołów do samochodów klasy premium. 

Ten schemat nie tylko się powtarzał, ale również sugerował istnienie rozbudowanej sieci sprzedaży, wyspecjalizowanej w dystrybucji kradzionych części. Według śledczych wielu złodziei wykorzystywało popularne serwisy ogłoszeniowe, takie jak francuski Leboncoin, by sprzedawać łupy niemal bez ryzyka identyfikacji.

Złożono zawiadomienie o przestępstwie

Jak podają francuskie media branżowe, firma złożyła formalne zawiadomienie o przestępstwie i wdrożyła zaostrzone procedury bezpieczeństwa. W planach znalazły się częstsze inwentaryzacje, wzmocnienie kontroli pracowniczych oraz zaawansowane systemy śledzenia komponentów.

Eksperci ds. logistyki zwracają uwagę, że takie incydenty mogą mieć długofalowe konsekwencje. Zmniejszenie dostępności części wpływa na czas napraw w serwisach, a to z kolei przekłada się na zadowolenie klientów i reputację producenta.

Dochodzenie w Vesoul wciąż trwa, a władze badają, czy w proceder zaangażowani byli inni pracownicy oraz czy część towarów mogła trafiać poza granice Francji. Sam fakt, że proceder prowadzono w jednym z najbardziej kontrolowanych centrów logistycznych w Europie, jest zdecydowanie niepokojącym sygnałem. 

Kradzieże komponentów nie tylko opóźniają produkcję i serwis, ale też wpływają na koszty i stabilność całego sektora.

Czytaj także