Według dyrektora generalnego Ferrari – Benedetto Vigni – silnik spalinowy ma jeszcze „wiele do zrobienia”. Dlatego Włosi inwestują w benzynowe jednostki napędowe, które miałyby przetrwać po 2035 roku.
Mimo że jeszcze na początku 2023 roku wydawało się, że silniki spalinowe czeka niechybna śmierć, pomoc przyszła m.in. z Niemiec. To właśnie przedstawiciele tego kraju zaproponowali możliwość stosowania paliw neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla. Mają one pomóc uratować znane nam jednostki napędowe.
I choć pierwsze elektryczne Ferrari pojawi się już w 2025 roku, trzon tej włoskiej marki stanowią silniki V8 i V12. Jak się okazuje, Włosi robią wszystko, aby po 2035 roku nie czekała ich niechybna śmierć.
Co istotne, Ferrari już teraz jest na dobrej drodze do osiągnięcia neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla do 2030 roku. Ale Benedetto Vigna uważa, że wraz z szybszym niż przewidywano rozwojem e-paliw, „silnik spalinowy ma jeszcze wiele do zrobienia”.
„Dyskusja, która toczyła się jakiś temu na temat przyjęcia e-paliw... Myślałem, że będzie miała miejsce w 2025 lub 2026 roku” – mówi Vigna. „Możliwość stosowania e-paliw to dla nas bardzo dobra wiadomość, ponieważ możesz jeździć samochodem z neutralnym paliwem. A to oznacza wzmocnienie naszej strategii” – dodaje.
Niestety, strategia Włochów pozostaje tajemnicą. Wiadomo jednak, że Ferrari, w przeciwieństwie do wielu marek motoryzacyjnych, nadal będzie rozwijać silniki spalinowe. Według słów Vigni nie obędzie się jednak bez pojazdów hybrydowych i wspomnianych już elektrycznych.
Na dziś dzień nie wiadomo również, jakiego rodzaju samochodem ma być pierwszy „elektryk” Włochów. W zeszłorocznym wywiadzie dla magazynu Top Gear Vigna stwierdził tylko, że „będzie to prawdziwe Ferrari”. Teraz dodał, że auto jest już praktycznie gotowe do debiutu.
Zgodnie z najnowszymi propozycjami Unii Europejskiej, od 2035 roku nowe samochody spalinowe mają być zasilane wyłącznie przez e-paliwa. Oznacza to, że istniejące silniki muszą zostać tak zmodyfikowane, aby mogły być nimi zasilane. Ferrari nie wskazało jednak, czy dostosuje aktualne jednostki napędowe do przyszłych wymogów, czy też opracuje zupełnie nowe.