Serwis pod patronatem magazynu
Do tej pory znany był wyłącznie w Chinach. Właśnie zadebiutowała druga generacja tego samochodu, który trafi również do Polski. I to jeszcze w tym roku. Oto japoński konkurent Mercedesa klasy V – Lexus LM.
Koncern Toyota nowego Lexusa LM zamierza sprzedawać w 60 krajach świata. I to w momencie, gdy minivany praktycznie odeszły do lamusa. Ale widocznie rynek na duże vany nadal istnieje – stąd zapewne ruch japońskiej firmy.
Druga generacja Lexusa LM została oparta na platformie GA-K, z której korzystają już m.in. Toyota Camry, Avalon, RAV4, czy Lexus ES. Auto mierzy 512,5 cm długości, 189,0 cm szerokości oraz 195,5 cm wysokości. Oznacza to, że względem nieznanego nam poprzednika jest, odpowiednio, o 8 cm dłuższe, 4 cm szersze oraz 1 cm wyższe. Rozstaw osi wynosi imponujące 300 cm.
Nadwozie nowego vana wyróżnia się karykaturalnie dużą osłoną chłodnicy, smukłą linią boczną oraz wąskim pasem tylnych lamp. Lexus LM to prawdziwy van – z przesuwanymi drzwiami oraz gigantycznym wnętrzem, oferowanym w dwóch różnych konfiguracjach.
Poza 3-rzędową kabiną z siedmioma siedzeniami dostępna będzie także konfiguracja czteroosobowa. Zapewnia ona ogromną przestrzeń i jest wręcz przeznaczona do podróżowania z... szoferem za kierownicą.
Obok luksusowego wykończenia oraz lodówki, oświetlenia nastrojowego, oferującego 64 barwy do wyboru (14 wbudowanych motywów i 50 niestandardowych) czy wysuwanego, obitego skórą stolika pomiędzy fotelami Lexus LM może być imponującym centrum rozrywki.
Dba o to ogromny, 48-calowy ekran, oddzielający część pasażerską od szoferki kierowcy. Według przedstawicieli japońskiej marki można go wykorzystać nie tylko dla rozrywki, ale i do spotkań online. Sterowanie ekranem odbywa się za pomocą smartfona.
Kolejna ciekawostka w kabinie Lexusa LM to czujnik podczerwieni (funkcja Lexus Climate Concierge), zamontowany w przegrodzie pomiędzy rzędami foteli. Jest on w stanie wykryć temperaturę twarzy, klatki piersiowej, uda i podudzi osoby siedzącej na którymś z tylnych siedzeń.
Kontroluje on również okolice okien, sufitu i innych miejsc wewnątrz auta. Po zakończeniu „obliczeń” automatycznie dobiera taką temperaturę, aby zapewnić pasażerom jak najwyższy komfort.
Tylne siedzenia są zaopatrzone w wysuwane, regulowane podnóżki oraz w specjalne zagłówki, zapewniające podparcie już od górnej części pleców. Oba fotele można rozłożyć, dzięki czemu otrzymuje się warunki podróży porównywalne z samolotową klasą biznes.
Ich poduszki zostały wykonane z dwóch różnych materiałów, aby zapewnić miękką powierzchnię na twardej podstawie. Siedzenia są elektrycznie regulowane, ogrzewane i wentylowane, a także zaopatrzone w funkcję pneumatycznego podparcia lędźwiowego z czterema ustawieniami.
W Europie Lexus LM będzie oferowany wyłącznie jako hybryda (LM 350h), w której pierwsze skrzypce gra 2,5-litrowy, 4-cylindrowy silnik wolnossący. Układ rozwija 250 KM i 239 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Pozwala to na uzyskanie prędkości maksymalnej 190 km/h.
Standardowo Lexus LM jest zaopatrzony w układ 4x4 (E-Four) ze zwiększonym rozdziałem momentu obrotowego na tylne koła. Napęd może być rozdzielany w zakresie 100:0 lub 20:80 (przód/tył). Ma to zapewnić odpowiednią trakcję przy ruszaniu z miejsca i w niskim zakresie prędkości oraz bezpieczne prowadzenie w zmiennych warunkach.
Lexus twierdzi, że LM jednocześnie oferuje wysoki komfort jazdy i „naturalny dialog z kierowcą”. Mają to zapewnić nie tylko o 50% sztywniejsza konstrukcja nadwozia (dodatkowe, spawy, kleje i usztywnienia), ale i dodatkowe korzyści wynikające z zastosowania platformy GA-K. Czyli nisko położony, jak na vana, środek ciężkości.
Dodatkowo szerokie zastosowanie aluminium i cienkiej blachy stalowej w panelach zewnętrznych, zwłaszcza tych najbardziej oddalonych od środka ciężkości samochodu, pomaga obniżyć masę Lexusa LM, a tym samym – zmniejszyć przechyły nadwozia.
Lexus LM zadebiutuje w Europie już jesienią bieżącego roku. Co istotne i odróżniające go od najbliższej konkurencji, nie stanowi on tylko osobowej wersji dostawczaka, lecz został zaprojektowany od A do Z z myślą o przewożeniu pasażerów.
Ceny nie są jeszcze znane.
