Amerykańska ikona na nowo. Między przednimi kołami tego Forda Mustanga Fastbacka nie znalazła się potężna „V-ósemka”. Do jego napędu służą 4 silniki elektryczne, a za projekt jest odpowiedzialna brytyjska firma Charge Garage. Produkcja, i to zupełnie od podstaw, zostanie ograniczona do 499 sztuk.
Ford Mustang Fastback pierwszej generacji jest prawdopodobieństwo jednym z najbardziej przykuwających wzrok samochodów, jakie kiedykolwiek zaprojektowano. To muscle car w najczystszej postaci i motoryzacyjna ikona w jednym.
Teraz „na warsztat” wzięła go brytyjska firma Charge Cars. Ma powstać 499 sztuk tego samochodu. I to zbudowanych całkowicie od podstaw.
Fani klasycznej motoryzacji w tym momencie zapewne przeklną, tak samo, jak w chwili, gdy ujrzeli Mustanga Macha-E. Czyli elektrycznego crossovera, próbującego wybić się na legendzie oryginału.
Dlaczego? Otóż Mustang Fastback spod ręki Charge Cars nie korzysta z klasycznej jednostki V8. Pracują w nim cztery elektryczne silniki synchroniczne z magnesami trwałymi, wprawiające w ruch cztery koła. Łączna moc Fastbacka wynosi około 545 KM, a maksymalny moment obrotowy to niesamowite 1520 Nm.
Według Charge Cars auto do 60 mil/h (96,6 km/h) rozpędza się w czasie 3,9 s. Zabudowany w podłodze akumulator o mocy 63 kWh wystarczy zaś na pokonanie dystansu 322 km na jednym ładowaniu. Przyjmuje on prąd stały z mocą sięgającą 50 kW.
Najważniejsze jest jednak co innego. Mustangi Fastback, budowane przez Charge Cars, powstają w oparciu o zupełnie nowe stalowe nadwozia, pochodzące ze Stanów Zjednoczonych. Brytyjczycy nie tylko uzbrajają je w baterię, ale i „owijają” poszyciem z włókna węglowego.
Kabina, podobnie jak rodzaj napędu, ma więcej wspólnego z Mustangiem Machem-E niż z klasycznym Fastbackiem z 1967 roku. Jego prosty, atrakcyjny kokpit został bowiem całkowicie zdigitalizowany.
Za kierownicą umieszczono cyfrowy zestaw wskaźników o przekątnej 12,3 cala, natomiast w centralnym punkcie – 12,8-calowy wyświetlacz systemu informacyjno-rozrywkowego. Jest on zaopatrzony m.in. w nawigację satelitarną oraz integrację ze smartfonem. Co istotne, aktualizacje systemu będą następować drogą radiową (over-the-air).
Dwumiejscowa kabina oferuje liczne nowoczesne udogodnienia. Znalazły się w niej m.in. elektryczna regulacja i podgrzewanie foteli, automatyczna klimatyzacja, wielofunkcyjna kierownica, rozbudowany system audio czy też bezprzewodowa ładowarka do smartfona.
Można się spodziewać, że Fastback od Charge Garage na drodze będzie radził sobie o wiele lepiej niż oryginał, który przepadał przede wszystkim za prostymi odcinkami. Wynika to przede wszystkim z jego konstrukcji z ciężkimi akumulatorami, zamontowany w podłodze, napędem na obie osie oraz z rozbudowanym systemem stabilizacji toru jazdy.
Do wyboru są liczne tryby jazdy, a także aktywne układy wspomagające, jak adaptacyjny tempomat czy też rozpoznawanie znaków drogowych.
„Naprawdę wierzymy, że stworzyliśmy coś wyjątkowego w świecie pojazdów elektrycznych” – twierdzi dyrektor kreatywny Charge Garage, Mark Roberts.
„To zupełnie nowa, ręcznie wykonana ikona designu, która zapewnia klientom autentyczne emocjonalne połączenie z ich samochodem. Klasyczny wygląd, nowoczesna technologia i zerowa emisja mają teraz serce i duszę” – dodaje.