Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? Typowo zimowym tematem, czyli poziomem produkcji jednośladów w PRL i ciągle modnymi wózkami bocznymi do motocykli, a także nowym modelem Innocenti oraz „patentem” na wymianę paska klinowego w Trabancie. Zajrzyjmy do „Motoru” z 15 grudnia 1974 r.
Więcej jednośladów! Ten postulat wybrzmiewał z serii artykułów tej epoki, a sprawa nie prezentowała się w jasnych barwach. Z jednej strony nasycenie ówczesnych dróg motocyklami było duże, z drugiej były to pojazdy przestarzałe, a ich kierowcy i tak marzyli o przesiadce na auta. Zamiana WFM-ki na WSK-ę nie była porywającą opcją dla młodych kierowców. Jednocześnie zauważano nowych klientów zainteresowanych czymś lżejszym, motorowerem czy mopedem, jak to wówczas mówiono. Przed Rometem otwierały się nowe możliwości.
Okazywało się, że rozwiązanie to ciągle ma swoich zwolenników. Niedawno (to znaczy 50 lat temu) importer motocykli MZ do Norwegii, który jednocześnie rozprowadzał tam Moto Guzzi, połączył z takim kolosem wózek boczny MZ-Stoye. Dla lepszego dopasowania charakterystyki prowadzenia motocykl zamiast widelca teleskopowego otrzymał wahacz pchany. Moc 69 KM, prędkość maksymalna 146 km/h.
Innocenti było włoską firmą produkującą wcześniej legendarne skutery Lambretta, później zajęło się bardziej lukratywnym zajęciem wytwarzania samochodów na licencji British Leyland. Chodziło o legendarne Mini. Lokalna konkurencja w postaci Autobianchi i zagraniczna – Renault – zmusiła jednak firmę do przekonstruowania 15-letniego wówczas samochodu.
W ten sposób pojawiły się modele Innocenti 90 i 120. Już nie na 10-calowych kołach, ale na „czternastkach”, co zmusiło do przemodelowania całego nadwozia. Silniki i podwozie pozostały praktycznie bez zmian, naprawiono jednak jeden z głównych błędów związanych z Mini – chłodnica była w końcu z przodu komory silnika, a nie z boku.
Kącik praktyczny dla posiadaczy Trabantów. Samodzielna wymiana paska klinowego mało wtajemniczonym zajmowała 2-3 godziny majsterkowania i prawdopodobnie leżenia w błocie. A był sposób, żeby zrobić to w 15-20 minut... Aby założyć drugi pasek klinowy, należało odkręcić śrubę mocującą, na obudowę aparatu zapłonowego nałożyć nowy pasek, zdemontować przewód paliwowy, przełożyć go przez obwód paska i podpiąć pasek do uchwytu mocującego wiązkę elektryczną na wsporniku błotnika za pomocą kawałka gumy ze starej dętki. Proste?