Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Najlepsze Auta Roku Zagłosuj
Polonez Caro Plus 1.6 MPI LPG podczas testu na torze, przód

Polonez Caro Plus 1.6 MPI z instalacją LPG. Test długodystansowy z 2001 r.

archiwum/Motor

Polonez Caro Plus 1.6 MPI z instalacją LPG. Test długodystansowy z 2001 r.

W „Motorze” nr 32 z 11 sierpnia 2001 roku – raport z długodystansowego testu Poloneza Caro Plus 1.6 MPI LPG. Uwagę zwraca koszt przejechania 1 km – zaledwie 17,8 gr, czyli niespełna 0,18 zł.

Po przejechaniu połowy naszego testu licznik Poloneza zasilanego gazem pokazał dystans odpowiadający długości równika. To także czas na przegląd, który w tym aucie wykonywany jest co 10 tysięcy kilometrów.

Przede wszystkim potwierdziła się podstawowa zaleta tego samochodu – niskie koszty paliwa. Instalacja gazowa pozwala pokonywać kilometr trasy tylko za 17,8 grosza!

A to nie koniec. W czasie testu kilkakrotnie zdarzyło się, że nie dało się – z różnych przyczyn – uzupełnić zbiornika LPG i jazdę trzeba było kontynuować na benzynie. Swoją drogą uzyskany w ten sposób wzrost zasięgu do ok. 800 km to jeden z atutów gazowego Poloneza. Niestety, taka podróż jest droższa, choć przy oszczędnej jeździe poza miastem wystarczyło ok. 7,1 litra benzyny na 100 km (poza tym zużycie tego paliwa waha się zależnie od warunków jazdy między 8,3 a 10,9 l/100 km).

Niemniej zakup benzyny to na razie 43% kosztów całego paliwa. Minimalny zanotowany poziom zużycia gazu – 8,5 l/100 km – pokazuje, jak oszczędnie można podróżować, jeśli powstrzymać się od energicznego wciskania prawego pedału (maksymalne zanotowane – 13,9 l/100 km).

W samochodzie o przebiegu, jaki normalny użytkownik pokonywałby dwa lata, można już spodziewać się jakichś defektów. Istotnie, Polonez skorzystał z przysługującego mu prawa, lecz tylko jeden poważniejszy defekt był „zawiniony” przez auto. Na obronę trzeba dodać, że nie unieruchomił on samochodu.

Wkrótce po rozpoczęciu testu musieliśmy naprawić przełącznik rodzaju zasilania (będąc jednocześnie lampką sygnalizacyjną jest bardzo delikatny). Wystarczyło dolutować ułamany przewód.

W miesiąc później zaczęły się problemy z uruchomieniem silnika. W ciągu 2-3 dni narosły one tak, że w końcu auto utknęło. Wyraźny był też zapach gazu z okolic reduktora jego ciśnienia (to jeden z podstawowych elementów gazowej instalacji zasilającej), mieszczącego się w komorze silnika. Po zakręceniu głównych zaworów przy zbiorniku gazu silnik bez większych problemów „zaskoczył” na benzynie.

W serwisie okazało się, że przyczyną defektu nie jest ani żaden element układu zapłonowego, ani instalacji Bedini, tylko sam gaz. W Polsce nie ma norm określających, jaki powinien być jego skład. Sprzedawany u nas bywa mocno zanieczyszczony gęstszymi frakcjami. Reduktor jest doskonałym miejscem, gdzie mogą się odkładać, powodując jego zatkanie. A trzeba dodać, że gaz kupowaliśmy tylko na renomowanych stacjach. Podobny defekt może więc zdarzyć się w każdym aucie z instalacją LPG. Po oczyszczeniu urządzenia problemy skończyły się.

Najpoważniejsza dotychczas awaria to pojawienie się spowodowanych korozją dziur w górnej części zbiornika benzyny. Nie powodowały one widocznego wycieku paliwa, więc nie można powiedzieć, by był to defekt groźny, lecz serwis natychmiast założył nowy bak.

W samochodzie po gwarancji taka naprawa kosztowałaby w autoryzowanym serwisie 520 zł (w tym oryginalny zbiornik – 400 zł). Średnio zaawansowany technicznie użytkownik aut, dysponujący garażem, mógłby tę wymianę przeprowadzić samodzielnie, a baki produkcji rzemieślniczej są znacznie tańsze. Interwencji serwisu wymagał też drobny defekt – przestało działać pneumatyczne sterowanie nawiewami wentylacji.

Standardowy przegląd objął wymianę wszystkich filtrów i oleju, świec, klocków hamulcowych z przodu (po takim przebiegu to normalne) i kontrolę grubości okładzin z tyłu (jeszcze wystarczające), kontrolę poziomu oleju w skrzyni biegów i tylnym moście (uzupełniać nie było trzeba, bo nie widać wycieków) oraz luzów w zawieszeniu. Poprawiono też uszczelnienie okien w przednich drzwiach, na które skarżyliśmy się na początku testu. Łączny koszt takiego przeglądu wynosi – zależnie od zastosowanego oleju silnikowego – ok. 500 zł.

Po tych zabiegach Polonez rozpoczął drugą część testu. Mamy nadzieję, że uda się uniknąć zbędnej jazdy z zasilaniem benzynowym i będziemy mogli obniżyć koszty paliwa. Ciekawe, jak tania może być podróż Polonezem na gaz?

Polonez Caro Plus 1.6 MPI LPG  – raport z pierwszych 10 000 km
Dystans całego testu 20 000 km
Stan licznika na początku testu 30 610 km
Przebieg od początku testu 9993 km
Średnie zużycie paliwa 8,9 l LPG + 2,7 I benzyny na 100 km
Usterki uszkodzenie przełącznika gaz/benzyna, zanieczyszczenie reduktora gazu, przepalona żarówka światła, przeciwmgłowego przedniego, defekt sterowania nawiewem wentylacji, uszkodzenie zbiornika benzyny

„Motor” nr 32 z 11 sierpnia 2001 r okładka

Tekst: Jacek Pieśniewski; „Motor” 32/2001

Czytaj także