Choć od lat Toyota jest synonimem auta hybrydowego, wszystko wskazuje na to, że Chińczycy chcą ją zdetronizować. BYD, który 10 czerwca planuje rozpocząć przedsprzedaż swoich aut w naszym kraju, właśnie pokazał hybrydę o zasięgu 2100 km.
Bez dwóch zdań Toyota przyczyniła się do upowszechnienia hybrydowego układu napędowego. Wszystko zaczęło się od Priusa, który na rynku debiutował w 1997 roku. Do maja 2007 roku Japończycy na całym świecie sprzedali 1 mln aut z takim napędem. Obecnie słowa Toyota i hybryda są wymieniane jednym tchem.
Ale Chińczycy chcą to zmienić. A dokładniej BYD, który właśnie pokazał układ DM piątej już generacji. W przeciwieństwie do najpopularniejszego rodzaju napędu japońskiego rywala, jest on typu plug-in, czyli oferuje możliwość ładowania baterii z zewnętrznego źródła prądu.
Nowa hybryda zadebiutowała od razu w dwóch modelach z Chin. To Seal, dostępny również w wariancie elektrycznym, oraz Qin L. Ten ostatni wyróżnia się zasięgiem sięgającym 2100 km, choć zgodnie z cyklem CLTC, a więc bardziej pobłażliwym niż WLPT.
Układ napędowy DM piątej generacji składa się z 1,5-litrowego silnika benzynowego oraz skomplikowanego modułu elektrycznego. Jednostka spalinowa wytwarza 100 KM i 126 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a także zapewnia sprawność cieplną na poziomie 46,06%, co według BYD-a jest najlepszym wynikiem na świecie.
Pełni ona funkcję generatora, a na tle stosowanego wcześniej rozwiązania wyróżnia się podwyższonym stopniem sprężania, zoptymalizowanym zapłonem oraz przeprojektowanymi układami smarowania i chłodzenia.
Układ napędowy BYD-a uzupełniają 163-konny (210 Nm) lub 218-konny silnik elektryczny, odpowiedzialny za wprawianie auta w ruch. Czerpie on prąd, odpowiednio, z baterii o pojemności 10,08 lub 15,87 kWh. Zasięg na samych „elektronach” wynosi 80 lub 120 km.
Średnie zużycie benzyny na 100 km przez układ hybrydowy DM piątej generacji Chińczycy określają na 2,9 l (według cyklu NEDC). Z kolei zapotrzebowanie na prąd – na poziomie 10,7 kWh/100 km.
W napędzie DM piątej generacji zoptymalizowano współpracę pomiędzy silnikami oraz podniesiono wydajność. Co ciekawe, za zarządzanie działaniem układu odpowiedzialna jest... sztuczna inteligencja.
BYD Qin L to postawna limuzyna mierząca 483 cm długości, 190 cm szerokości oraz 149,5 cm wysokości. Wyróżnia się ona klasyczną sylwetką i atrakcyjnie wykończoną kabiną o układzie kokpitu typowym dla współczesnych aut z Chin.
Centralne miejsce zajmuje w nim 15,6-calowy ekran systemu multimedialnego, który może mieć orientację poziomą lub pionową. Uzupełnia go mniejszy, 8,8-calowy wyświetlacz cyfrowych zegarów.
BYD Qin L, który w układzie jezdnym wykorzystuje kolumny McPhersona z przodu i po cztery wahacze z tyłu, w Chinach kosztuje od 99 800 juanów, czyli około 54 000 zł. Droższy wariant, zdolny pokonać 2100 km bez tankowania i ładowania baterii trakcyjnej, stanowi wydatek 129 800 juanów, co w przeliczeniu na naszą walutę daje kwotę około 70 000 zł.
Marka BYD już 10 czerwca rozpoczyna przedsprzedaż swoich modeli w naszym kraju. Z kolei pod koniec sierpnia bieżącego roku – jej działalność ruszy już pełną parą.
Początkowo dostępne będą trzy modele. Czyli BYD Dolphin w cenie 141 000-150 000 zł, Seal, wyceniony na 207 000-234 000 zł oraz Seal U – 190 000-203 000 zł.