Niemal każdy diesel i coraz większa liczba aut benzynowych wyposażona jest w turbosprężarkę. Niektóre – w mechaniczny kompresor. Radzimy, jak użytkować taki pojazd, aby nie przysparzał problemów.
Im więcej do cylindrów trafi powietrza, tym większa dawka paliwa może być w nim rozpylona, a to oznacza większą energię uzyskaną podczas jednego cyklu pracy. Bez konieczności zwiększania np. pojemności skokowej jednostki, a co za tym idzie – jej masy. Idea jest niewiele młodsza od samego pomysłu na silnik do samochodu, a od kilkunastu lat zyskała masową popularność.
Bez wątpienia najpopularniejszym sposobem doładowania jest wykorzystanie turbosprężarki. Diesle bez turbo wyginęły z rynku jeszcze w zeszłym wieku, coraz trudniej znaleźć teraz też wolnossące auta benzynowe. Idea jest sprytna: turbo odzyskuje traconą energię ze spalin, a dzięki odpowiedniemu sterowaniu dostarcza doładowanie tylko wtedy, gdy jest to potrzebne. Przyrost mocy okupiony może być minimalnym wzrostem spalania.
Rozwiązanie ma swoje wady. Turbina napędzana jest przez gaz – spaliny – na dodanie gazu reaguje więc ze zwłoką. By zmniejszyć to zjawisko, trzeba stosować skomplikowane mechanizmy, w tym układy zmiennej geometrii. W dodatku po wyłączeniu silnika wirnik siłą bezwładności obraca się przez pewien czas, a pracuje już wtedy przy braku obiegu smarowania. Grozi to zatarciem, zwłaszcza że prędkości obrotowe mogą przekraczać 200 tys. obr./min. W dodatku elementy nagrzewają się do ponad 700°C, więc z oleju pozostającego w kontakcie z nimi powstaje nagar.
Problemy ze smarowaniem mogą też wystąpić podczas rozruchu. Nierozgrzany olej ma wysoką lepkość i dociera do łożysk ze znacznym opóźnieniem. Jeżeli kierowca mocno i gwałtownie wciśnie pedał gazu, to turbo natychmiast zacznie się rozpędzać, ale podwyższone ciśnienie oleju dotrze do niego ze zwłoką. Każda taka sytuacja oznacza pracę „półsuchą”. O ile jeden incydent nie zniszczy jeszcze turbosprężarki, o tyle częstsze doprowadzanie do takiej pracy powoduje gwałtowne zużycie mechanizmów.
Błędy w technice jazdy i sposobie użytkowania auta z turbo mogą doprowadzić do znacznego skrócenia życia drogiego podzespołu.
Z uwagi na kiepskie własności smarne i zbyt wysoką lepkość zimnego oleju silnik turbo wymaga delikatnego traktowania po rozruchu, aż do nagrzania się oleju.
Turbo jest po to, by móc generować wyższą moc. Nie bój się korzystać z obrotów ani wciskać pedału gazu. „Przegonienie” silnika raz na pewien czas sprzyja samooczyszczeniu się z nagaru.
Silnie rozgrzane turbo wymaga schłodzenia przed wyłączeniem silnika. Inaczej obieg oleju się zatrzymuje i następuje jego koksowanie od silnie nagrzanych elementów turbosprężarki.
Jednostki z turbodoładowaniem wymagają szczególnej dbałości, aby nie doprowadzić do przedwczesnego zużycia lub wręcz uszkodzenia turbosprężarki.
Zwykle pierwszym objawem jest podwyższenie zużycia oleju. Ten przedostaje się do układu dolotowego i zalega w jego najniższym punkcie. Często pojawia się także gwizd towarzyszący przyspieszaniu. Taki efekt dźwiękowy to oznaka poniszczenia krawędzi koła kompresora przez piasek (zaniedbany filtr powietrza). Przechodzenie silnika w tryb awaryjny (nagłe ograniczenie mocy o 70%) to oznaka zacinania się zmiennej geometrii.
W regeneracji turbosprężarki (a nie jej doraźnej naprawie) chodzi o przywrócenie pierwotnej sprawności urządzeniu. W ramach tej operacji na nowe wymieniane są wszelkie zużywające się elementy, a stare pozostają korpusy (po gruntownym oczyszczeniu). Regenerować da się zarówno turbosprężarki o stałej, jak i zmiennej geometrii. Trzeba nastawiać się na ceny co najmniej 1000 zł, to i tak taniej niż w przypadku zakupu nowej części, ale niższy rachunek oznacza pójście na skróty.
Koszty napraw i nowych turbosprężarek | |
---|---|
Regeneracja turbo o stałej geometrii | ok. 800-1200 zł |
Regeneracja turbo o zmiennej geometrii (IHI, KKK) | ok. 900-1500 zł |
Regeneracja turbo o zmiennej geometrii (IHI, Mitsubishi) | ok. 1250-2500 zł |
Naprawa elektronicznego sterownika | ok. 150-400 zł |
Tania nowa turbosprężarka (Renault 1.5 dCi) | ok. 1700 zł |
Typowa nowa turbosprężarka w sklepie (Ford 1.6 TDCi) | ok. 2500 zł |
Droga nowa turbosprężarka w sklepie (BMW 520d F10) | ok. 5000 zł |
Turbo po pełnej naprawie wygląda i powinno działać jak nowe. Jego trwałość też powinna być zbliżona, choć cena – niższa.
Mniejszą popularność zdobyły mechaniczne kompresory. Doładowanie zapewnia wirnik (łopatkowy lub śrubowy) napędzany paskiem bezpośrednio od wału korbowego silnika. Reakcja na gaz jest natychmiastowa, sprężarka zatrzymuje się w momencie wyłączenia jednostki, zatem odpada problem np. braku smarowania.
Spotyka się je dużo rzadziej, na naszym rynku głównie w Mercedesach z oznaczeniem K, ale też Jaguarach, Land/Range Roverach, modelach z USA, Audi 3.0 TSI czy silniku VW 1.4 TSI Twincharger. Wiele cech eksploatacyjnych mają wspólnych, choć nie ma w nich problemu z brakiem smarowania po wyłączeniu silnika, bo – jak wspomnieliśmy wyżej – wirnik zatrzymuje się jednocześnie z wałem korbowym.