Większość awarii turbosprężarek, także tych ze sterowaniem elektronicznym, można usunąć w procesie regeneracji. Naprawione turbo powinno działać jak nowe.
Liczne usterki niefachowo naprawianych turbosprężarek spowodowały, że kilka lat temu wytwórnie zdecydowały o braku możliwości regeneracji najbardziej popularnych turbosprężarek o zmiennej geometrii poza fabryką.
Tymczasem, nie tylko w Polsce, jest wiele warsztatów, które radzą sobie z regeneracją turbosprężarek. Bezproblemowa praca regenerowanych turbin na dystansach idących w setki tysięcy kilometrów dowodzi, że prawda wygląda jednak nieco lepiej, niż twierdzą producenci. Oczywiście, jak w przypadku każdej naprawy, kluczem do sukcesu jest przyłożenie się specjalisty do swojej pracy. Trudno oczekiwać profesjonalnej naprawy w cenie zbliżonej do kosztu samych części zamiennych. Jednak już za kwotę około 1000 zł można oczekiwać dobrze wykonanej usługi.
W zasadzie turbosprężarka powinna być w stanie wytrzymać tyle, co cały silnik. Gdyby nie zimne rozruchy, przy których wirnik kręci się prawie na sucho i gdyby nie zanieczyszczenia wpadające do układu dolotowego, wirnik turbosprężarki powinien móc wytrzymać nawet ponad milion kilometrów.
Jednak rzeczywiste warunki użytkowania są zwykle dalekie od optymalnych. Dlatego turbosprężarki zwykle zaczynają zdradzać objawy zużycia po przebiegu rzędu 200-250 tys. km. Jeżeli silnik ma wady wrodzone, związane np. z układem smarowania (jak popularne VW 2.0 TDI PD czy równie często spotykane PSA 1.6 HDi/Ford 1.6 TDCi) to turbiny kończą swój żywot nawet przed 100 000 km.
W dieslach użytkowanych głównie w mieście, gdzie silnik często jest niedogrzany, a liczne gaszenia i rozruchy powodują pracę na sucho – pierwsza wysiada na ogół tzw. zmienna geometria, powodując konieczność demontażu turbosprężarki już zwykle po przebiegu na poziomie 120-150 tys. km. Jeżeli kierowca nie stosuje się do zaleceń producenta odnośnie eksploatacji auta z turbo, trwałość tego elementu potrafi spaść do kilkudziesięciu tys. km.
Bez względu na konstrukcję czy producenta rdzeń turbosprężarki, czyli jej główny element, zbudowany jest bardzo podobnie.
W przypadku najprostszych turbosprężarek bez zmiennej geometrii, a więc sterowanych prostym zaworem upustowym, cała regeneracja, poza czyszczeniem obudowy, ogranicza się właśnie do naprawy lub wymiany rdzenia. Nie ma tu większych problemów, dlatego producenci nie ukrywają, że naprawy może się podjąć każdy wyspecjalizowany warsztat.
Turbosprężarki o zmiennej geometrii różnią się od zwykłych tym, że zamiast zaworu upuszczającego spaliny mają układ regulowanych łopatek w korpusie turbiny, które wpływają na zmianę napływu spalin na wirnik turbiny. W przypadku tego typu rozwiązań przy okazji regeneracji poza rdzeniem interwencji wymaga także układ zmiennej geometrii. Czasami wystarczy jego wyczyszczenie, innym razem musi zostać wymieniony na nowy. Jeżeli po naprawie całość zostanie prawidłowo wyregulowana – urządzenie będzie pracować jak nowe.
Większość turbosprężarek jest sterowana pneumatycznie. Nadciśnienie lub podciśnienie (w zależności od wykonania) po przejściu przez zawór sterowany komputerem dociera do siłownika pneumatycznego turbosprężarki i poprzez przeponę powoduje ustawienie odpowiedniego ciśnienia doładowania. W zwykłych turbosprężarkach podciśnienie uruchamia zawór upustowy, a w tych ze zmienną geometrią – przestawia łopatki kierownicy. Jednak w coraz większej liczbie aut przy turbosprężarce pojawia się elektronika. Problem polega bowiem na tym, że komputer zadaje pewne ustawienie turbo, ale tak naprawdę nie wie, czy jego rozkaz został wykonany. Aby taką informację dostarczyć sterownikowi, pojawiły się przy siłownikach podciśnieniowych niektórych turbosprężarek specjalne czujniki, które sprawdzają, w jakim położeniu jest układ regulacji ciśnienia (popularne np. w VW 1.6/2.0 TDI).
W najnowszych rozwiązaniach, wprowadzanych od początku poprzedniej dekady, w ogóle pozbyto się siłownika pneumatycznego i regulacja turbosprężarki jest całkowicie elektryczna. Przy turbinie jest serwomoduł z silnikiem elektrycznym i enkoderem, który zarówno steruje turbiną, jak i zapewnia komputerowi informację zwrotną. Elementy te również podlegają zużyciu (spalanie się silniczka elektrycznego, zużycie przekładni ślimakowej czy uszkodzenie czujnika), ale w większości przypadków można je naprawić lub wymienić na nowe.
Po czym rozpoznać? Gruszka siłownika i cięgło zwykle są umieszczone wzdłuż osi turbosprężarki lub na skos.
Zalety: prosta i trwała konstrukcja.
Wady: duże opóźnienie w reakcji na wciśnięcie pedału gazu.
Przykładowe modele: Audi A4 B5 1.8T, Citroen Berlingo I 2.0 HDi 90 KM, Fiat Punto 1.4 T-JET, Opel Vectra 2.0 DTH 101 KM, Renault Clio 1.5 dCi 65 KM, Skoda Octavia I 1.9 TDI 90 KM.
Po czym rozpoznać? Gruszka siłownika i cięgno umieszczone są prostopadle do osi, między turbiną a sprężarką.
Zalety: szybsza reakcja na ruchy pedałem gazu, poprawa momentu obrotowego.
Wady: bardziej awaryjna konstrukcja, zbyt delikatna do stosowania w benzynowych.
Przykładowe modele: Fiat Bravo 1.9 JTD, Opel Vectra C 1.9 CDTI 150 KM, VW Passat B5 1.9 TDI 130 KM.
Po czym rozpoznać? Na gruszce zaworu pneumatycznego jest czujnik.
Zalety: dokładniejsze sterowanie, czystsze spaliny.
Wady: dodatkowe elementy mogące się uszkodzić.
Przykładowe modele: Honda Civic/Accord 2.2 i-CTDi 140 KM, Seat Leon 1.6 TDI, Skoda Octavia RS 2.0 TDI 170 KM, VW Passat B6 2.0 TDI 140 KM.
Po czym rozpoznać? Nie ma gruszki pneumatycznej, jest nastawnik elektryczny.
Zalety: szybkie i dokładne sterowanie.
Wady: nastawnik się zużywa.
Przykładowe modele: Audi A6 3.0 TDI, BMW E90 320d, BMW F30 330d, Mercedes W350 CDI, Volvo S60/V70 D5 185 KM, VW Touareg 3.0 TDI.
Turbosprężarka pracuje w bardzo trudnych warunkach, do jej uszkodzenia może dojść na skutek naturalnego zużycia lub błędów użytkownika – niewłaściwej obsługi samochodu lub złej techniki jazdy.
Typowe uszkodzenia
Objawy uszkodzenia turbosprężarki
Zwykle mamy do czynienia z silnym zużyciem turbo, czemu towarzyszy duże spalanie oleju, ewentualnie nietypowe odgłosy. Jednym z symptomów wysokiego stopnia zużycia turbosprężarki jest obecność oleju w układzie dolotowym silnika.
Dobrej klasy zestaw naprawczy, z nowym wirnikiem i wszystkimi zużywającymi się elementami do zwykłej turbosprężarki, kosztuje około 500 zł, w przypadku uszkodzonej zmiennej geometrii trzeba doliczyć jeszcze 240-350 zł, a w przypadku sterowania elektrycznego kolejne 150-400 zł. Tak więc sam koszt przyzwoitych części zamiennych to zwykle 500-1000 zł. Trudno więc oczekiwać ceny na poziomie 600 zł za pełną i profesjonalną regenerację. Przy takich ofertach często albo nie są wymieniane wirniki, albo stosowane są absolutnie najtańsze podzespoły. Nie ma także możliwości poświęcenia np. 20 minut na precyzyjne wyważenie przy wysokich obrotach.
Naprawa ma sens, jeżeli jej koszt jest na poziomie około 50% ceny nowego podzespołu. Warto to jednak odnosić do ceny oryginalnej turbosprężarki, a nie najtańszych chińskich podróbek, które pojawiają się czasami już w cenach około 1000 zł. Jest grupa aut, do których turbosprężarki kosztują 1500 zł i tam wielu kierowców wybierze nowy podzespół. Jeżeli jednak zużyje lub zepsuje się turbo warte 3000-5000 zł, to profesjonalna regeneracja jest bardzo rozsądnym rozwiązaniem. Szczególnie że naprawiony podzespół pracuje jak nowy.