Wystarczy ustawić położenie dźwigni na D i jechać? Aż tak dobrze to nie ma. Użytkowanie samochodu z automatyczną skrzynią biegów także wymaga trochę wiedzy (i zachodu). Zobacz, na co trzeba zwrócić uwagę i jakich błędów unikać.
Kupno samochodu z automatyczną skrzynią to nie lada wyzwanie. Jest to bowiem element wymagający szczególnej uwagi i w razie usterki generujący ogromne koszty. Dlatego przy zakupie używanego samochodu z automatyczną skrzynią należy pamiętać o dwóch kwestiach: wyborze modelu znanego z dużej trwałości skrzyń oraz dokładnym zbadaniu stanu technicznego konkretnego egzemplarza.
Przy zakupie nowego auta z automatem jest oczywiście łatwiej, pojazd objęty będzie zapewne wieloletnią gwarancją. Pamiętajmy jednak, że tego typu ochrona i tak nie obejmuje uszkodzeń wynikających z niewłaściwej, niezgodnej z narzuconymi warunkami eksploatacji.
Kluczowe więc staje się przestrzeganie pewnych zasad, w grę wchodzą bowiem spore kwoty. Typowy serwis skrzyni automatycznej połączony z jej demontażem i wymianą kilku elementów kosztuje 8-10 tys. zł.
Jeżeli taka kwota nas przeraża, to jednak warto rozważyć sens wyboru automatu. Gdy samochód warty w salonie grubo ponad 100-200 tys. zł jest po latach sprzedawany za kilkanaście czy 20 tys. zł, to można się spodziewać, że wiele jego elementów, włącznie ze skrzynią, jest już na etapie zaawansowanego zużycia. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że utrzymanie skrzyni może pochłonąć jedną trzecią wartości auta. To jest cena komfortu w starym samochodzie.
Jednak nawet w przypadku relatywnie drogich aut kilkuletnich łatwo o nieplanowane wydatki. Nie jest tajemnicą, że automaty nowszego typu w wielu przypadkach nie są już tak trwałe, jak starsze rozwiązania. I nawet nie jest to wina automatów – parametry silników w ostatnich latach wyraźnie wzrosły, głównie przez doładowanie. Wysoki moment obrotowy jest z kolei wrogiem każdej skrzyni biegów, automatycznej też. Czasy aut z dużymi pojemnościami i niskim wysileniem dawno się skończyły, w ślad za nimi legendarnie trwałe skrzynie np. Mercedesa wytrzymujące miliony kilometrów.
Lepiej więc nie dokładać sobie dodatkowych problemów i przestrzegać kilku zasad. Możemy tak uniknąć wielu kłopotów.
W trakcie jazdy próbnej trzeba zwrócić uwagę na kluczowe symptomy. Ruszanie – samochód musi ruszać płynnie, nie może wydawać niepokojących dźwięków. Zmiana biegów – przy stałym wciśnięciu pedału gazu kolejne biegi powinny przełączać się przy tych samych obrotach. Redukcje – nie może być szarpania podczas redukcji biegów. Gubienie biegów na gorąco – skrzynia musi pracować tak samo na zimnym oleju, jak i po rozgrzaniu.
W trakcie chwilowego postoju nie należy zmieniać trybu jazdy na neutralny lub parkingowy. To niepotrzebnie obciąża mechanizm przekładni (generuje wysokie ciśnienie w układzie, przyspiesza zużycie tarczek sprzęgłowych) – w normalnych warunkach zatrzymanie auta i trzymanie nogi na hamulcu, gdy skrzynia pozostaje w trybie D, jest optymalnym rozwiązaniem.
O wymianie oleju silnikowego pamiętają (prawie) wszyscy, o smarowaniu przekładni myśli się o wiele rzadziej. Tym bardziej że w wielu przypadkach producenci nie zalecają wymiany oleju przez cały okres eksploatacji. To może być jednak złudne, współpracujące elementy się zużywają, w obiegu pojawia się sporo opiłków. Do tego dochodzą typowe procesy starzenia.
Z jednej strony jest łatwiej – nie trzeba się martwić o sprzęgło przy ruszaniu i zmianie biegów, które przy dodatkowych kilogramach na haku są narażone na większe obciążenia. Ale jazda z przyczepą jest ogólnie jednym z największych wyzwań dla konstrukcji auta, jak mało co wpływa na przyspieszone zużycie prawie wszystkich jego podzespołów.
Nie można się oszukiwać – jeśli z automatem będziemy mieć problemy, a auto nie jest objęte gwarancją, naprawy będą drogie. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z klasyczną przekładnią hydrokinetyczną, czy z DSG.
Agresywna jazda, duże obciążenie auta, trudne warunki drogowe – w takich okolicznościach może dojść do przegrzania przekładni. W niektórych autach montowane są kontrolki lub wskaźniki temperatury oleju, lepiej nie ignorować ich wskazań.
Samochód z automatem holujemy tylko na dystansie do kilku kilometrów. Na dłuższym odcinku pozostaje laweta. Przy wyłączonym silniku przekładnia nie ma smarowania, co jest dla niej zabójcze.
Wiele współczesnych automatów daje możliwość ręcznej zmiany przełożeń. Zwykle traktowane jest to jako namiastka skrzyni ręcznej, w praktyce taki tryb przydaje się np. do zablokowania niskiego przełożenia w trakcie dłuższych zjazdów, do hamowania silnikiem.
Zabójcze dla trwałości skrzyni są gwałtowne zmiany obciążeń. Ruszanie z piskiem opon i użyciem hamulca, zmiany pomiędzy zakresami R i D przy toczącym się aucie to niestety murowane sposoby na połamanie któregoś z elementów skrzyni. Tego absolutnie nie wolno robić.