Chcesz umyć lub naprawić auto pod domem? Sprawdź, czy możesz to zrobić. Niektórych czynności mogą zabraniać lokalne przepisy.
Ograniczenia czyhają na kierowców na każdym kroku. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że nawet w takich dokumentach, jak samorządowe regulaminy utrzymania czystości i porządku. To właśnie one regulują zasady, na których możemy np. umyć czy naprawić auto we własnym zakresie.
Co ważne – zwykle jest to zapisane w ten sposób, że chodzi o dokonywanie tych czynności poza myjniami i warsztatami naprawczymi. Nie ma więc rozróżnienia na prace na ulicy, pod blokiem, w lesie czy na własnej ogrodzonej posesji. To budzi czasem pewne kontrowersje: jak to – nie mogę umyć auta myjką ciśnieniową na swoim terenie? Albo spokojnie wymienić olej? Okazuje się, że nie zawsze.
Każde miasto czy gmina pisze swoje porządkowe dokumenty według własnego uznania, niektóre zapisy są bardziej szczegółowe, inne ogólne, zakres obostrzeń też bywa różny, ale co do istoty sprawy jest pewna zgoda: zakazane są takie czynności, które mogą prowadzić do zanieczyszczenia środowiska lub są uciążliwe dla sąsiadów. Przy czym za zanieczyszczenie uważa się już odpływ wody po myciu auta szamponem, o ile nie trafia ona do zamkniętego zbiornika lub kanalizacji ściekowej (nie deszczowej). W przypadku napraw podobnie: żadnych wycieków płynów bezpośrednio na podłoże. To trudne do realizacji w praktyce.
Czy te przepisy są egzekwowane? To zależy. I to zwykle nie bezpośrednio od władz lokalnych czy mundurowych, ale... naszych sąsiadów. Praktycznie wszystkie zgłoszenie do straży miejskiej czy na policję z tym związane (łącznie z często dołączaną dokumentacją zdjęciową), pochodzą od mieszkających niedaleko nas „życzliwych”.
Kluczowym dokumentem określającym zakres dopuszczalnych prac przy aucie jest regulamin utrzymania czystości i porządku przyjmowany przez każde miasto lub gminę. Znaleźć go można w internecie, najczęściej na stronach lokalnego biuletynu informacji publicznej. Samorządowe uchwały tego typu są dość obszerne, regulują przede wszystkim zasady selektywnej zbiórki odpadów, ale znaleźć w nich można interesujący nas rozdział „motoryzacyjny”.
Ich treść może być w dużej mierze dowolna: w niektórych miejscach całkowicie zakazuje się np. mycia pojazdów czy napraw nawet na własnej posesji, najczęściej są one dopuszczalne pod pewnymi warunkami. Podstawowym ograniczeniem jest zakaz odprowadzania powstałych nieczystości bezpośrednio do gleby lub kanalizacji deszczowej, różnią się także dopuszczalnością stosowania środków chemicznych. Warto to sprawdzić, teoretycznie za złamanie zasad grozi nawet do 500 zł.
Zakres dopuszczalnych czynności pielęgnacyjnych przy aucie regulują lokalne przepisy samorządowe, poniżej opisujemy jednak sytuacje, z którymi w naszych warunkach mamy do czynienia najczęściej.
Praktyczna rada: lepiej dobrze żyć z sąsiadami. To najczęściej oni wzywają straż miejską czy policję, gdy widzą innych czyszczących auta pod domem.
Pomijając nieliczne lokalne wyjątki, mycie auta przy użyciu szamponu jest w sensie praktycznym zabronione – nawet na własnej posesji. Zwykle wymaga się spełnienia łącznie warunków polegających na stosowaniu chemii biodegradowalnej i odprowadzaniu zanieczyszczeń do zamkniętego zbiornika lub kanalizacji sanitarnej. Niedopuszczalny jest odpływ na ulicę, do gleby czy kanalizacji deszczowej.
A co ze zwykłym spłukaniem auta czystą wodą? Zasadniczo nie „podpada” to pod większość zakazanych paragrafów. Przynajmniej związanych z motoryzacją.
Co może być zdrożnego w zastosowaniu preparatu do mycia kół na własnym podwórku lub pod blokiem? Podobnie jak innych chemicznych preparatów do czyszczenia detali. Używa się ich stosunkowo niewiele, spłukuje i po sprawie. W wielu miejscach nie dopuszcza się jednak stosowania chemii samochodowej, tym bardziej gdy nie jest ona biodegradowalna.
Tu sprawa jest w miarę jasna: nie ma przepisów zabraniających czyszczenia wnętrza pod domem czy blokiem – nie istnieje ryzyko skażenia wody czy gleby. O ile dysponujemy jednak dostępem do wymaganych narzędzi – problematyczne może się okazać np. skorzystanie z odkurzacza 230 V w garażu podziemnym.
Sposób użycia preparatów do ochrony i pielęgnacji lakieru w praktyce wyklucza możliwość skażenia środowiska. Możemy cały dzień woskować auto, o ile oczywiście nie stoi w miejscu utrudniającym przejazd. Ale to już inna historia.
Czasy własnoręcznego majsterkowania przy samochodach odeszły już trochę do przeszłości, ale zawsze może się pojawić konieczność wykonania jakichś prac przy pojeździe. To także regulowane jest w lokalnych przepisach o utrzymaniu czystości. W skrócie: urządzenie czegoś w rodzaju polowego warsztatu jest niedopuszczalne, pozostałe sprawy powinny być akceptowane.
W wariancie liberalnym: można dokonywać takich napraw, które nie spowodują zanieczyszczenia wód i ziemi. Częściej dochodzi do tego zastrzeżenie, że chodzi o bieżące sprawy eksploatacyjne. Może jeszcze pojawić się warunek, że prace nie mogą być uciążliwe dla sąsiadów. Ogólnie lepiej nie liczyć, że poważniejsze naprawy uda nam się przeprowadzić bez interwencji mundurowych.
Jeśli nasze prace przy aucie sprowadzają się do drobnych napraw czy poprawek – np. lakierniczych – raczej nie naruszymy żadnych przepisów dotyczących utrzymania czystości czy zajmowania pasa drogowego niezgodnie z przeznaczeniem.
W wielu lokalnych rozporządzeniach jest wprost napisane, że poza warsztatami można dokonywać prac przy aucie związanych z bieżącą eksploatacją lub doraźnym usuwaniem usterek.
To niejedyne restrykcje tego typu. Dla przykładu wspólnoty mieszkaniowe zwykle uniemożliwiają przechowywanie opon czy płynów eksploatacyjnych na miejscach postojowych w garażu, podobnie jest np. z ładowaniem akumulatorów z ogólnie dostępnych gniazdek.