Niektóre zwyczaje kierowców niepotrzebnie wydłużają czas oczekiwania na wolne stanowisko na myjniach bezdotykowych, inne mogą nawet powodować uszkodzenia nadwozia. Jakich zachowań unikać?
Myjnie bezdotykowe cieszą się dużą popularnością zarówno w dużych, jak i w małych miastach – i nic dziwnego. Pozwalają tanio, szybko usunąć brud z karoserii, a ponieważ mycie auta odbywa się bezdotykowo i bez konieczności późniejszego wycierania (przynajmniej teoretycznie), nie ryzykujemy powstawania nowych zarysowań. W dodatku zimą wizyta na samoobsługowej myjni to najlepszy sposób na spłukanie z nadkoli, progów i paneli nadwozia osadu z soli drogowej.
Nawet staranne, dłuższe mycie samochodu na myjni samoobsługowej okazuje się zresztą tańsze i szybsze od „automatu”, który jest najmniej przyjazny dla lakieru. Także myjnie ręczne nie są gwarancją jakości. Pomijając niedomyte zakamarki, nierzadko zdarza się tam używanie brudnych gąbek i szmat, które powodują koliste rysy – a to wszystko przy coraz wyższych cenach usług (w Warszawie koszt umycia samochodu z zewnątrz sięga nawet 50-70 zł).
Aby szybciej usunąć zabrudzenia (zwłaszcza resztki owadów), wiele osób zbliża wylot lancy na odległość zaledwie kilku centymetrów od karoserii. To błąd, który może powodować odpryski lakieru. Lepiej zwilżyć zabrudzenia i „wrócić” do nich po 1-2 min.
Agresywna chemia stosowana na myjniach potrafi z biegiem czasu doprowadzić do uszkodzeń metalizowanych listew albo pokrytych folią emblematów i dekli. Najlepiej sprawdzić na forach internetowych, czy nasze auto ma „wrażliwe” elementy.
Nie mamy pewności co do jakości aktywnej piany stosowanej na myjniach – jeśli karoserię pokrywa warstwa wosku, taka piana może ją „zmyć”. Uwaga: jeśli nakładamy aktywną pianę, najlepiej zacząć od progów, wydłużając jej działanie w newralgicznych miejscach.
Dostępne na myjniach bezdotykowych szczotki ułatwiają usuwanie największego brudu, np. błota, ale w tym samym celu używają ich inni klienci. W rezultacie drobiny piachu pozostające we włosiu takiej szczotki rysują lakier. Wniosek: lepiej jej nie używać.
Z założenia mycie bezdotykowe ma być szybkim sposobem na „odświeżenie” auta. W praktyce na obleganych myjniach często panują kolejki wymagające kilkunastu minut oczekiwania na wjazd na stanowisko. A ponieważ wiele myjni nie oferuje dość miejsca na postój, w takich sytuacjach może nawet dojść do kolizji podczas manewrowania. Aby usprawnić i przyspieszyć mycie, warto unikać nieprzemyślanych zachowań, takich jak te opisane poniżej.
Mimo że sprawne umycie samochodu na myjni bezdotykowej trwa kilka minut, nie brakuje osób, które nie potrafią w tym czasie zrezygnować z rozmów telefonicznych lub korzystania z telefonu w innych celach. To samo dotyczy robienia relacji na potrzeby mediów społecznościowych – to nic złego, ale pod warunkiem, że nie stoi za nami kolejka samochodów oczekujących na mycie.
Wizytę na myjni wielu kierowców wykorzystuje do wymycia gumowych dywaników lub wytrzepania tych tekstylnych. W pierwszym przypadku, poza wydłużeniem czasu mycia, wiąże się to z umieszczeniem we wnętrzu wilgotnych mat – a to sprzyja gromadzeniu się wilgoci. W drugim, jeśli trzepaczka znajduje się obok auta, na karoserii osiada kurz.
Użytkownicy myjni samoobsługowych zazwyczaj pojawiają się tam regularnie i wiedzą, czy w danym punkcie płaci się bilonem, żetonami lub kartą płatniczą (i czy na danej stacji jest rozmieniarka pieniędzy). Mimo to nie brakuje osób, które dopiero po zaparkowaniu samochodu na stanowisku zaczynają szukać drobnych albo idą na stację kupić żetony.
Ponieważ bezdotykowe mycie nie jest zbyt skuteczne w usuwaniu brudu z lakieru (zazwyczaj pozostaje na nim mało widoczny „film”), wycieranie samochodu po takim myciu powoduje jedynie wcieranie kurzu w lakier – a w konsekwencji przyczynia się do generowania nowych mikrozarysowań i niszczenia powłoki. Zamiast wycierać samochód, po myciu detergentem warto spłukać nadwozie wodą zdemineralizowaną, a po wszystkim odbyć szybszą przejażdżkę, która pozwoli usunąć z karoserii większość wody.
Mycie bezdotykowe pozwala zmyć brud, ale jeśli samochód od dawna nie był myty, nie ma co liczyć na idealnie czysty lakier – niezbędne byłoby użycie myjki z mikrofibry (tradycyjnych gąbek nie polecamy), najlepiej przy użyciu dwóch wiader (w jednym woda z detergentem, w drugim sama woda do płukania myjki). Taki proces wydłuża jednak czas postoju na stanowisku.
Rozsądek i dobra wola – tyle wystarczy, aby korzystanie z myjni samoobsługowej odbywało się sprawnie i nie było przyczyną frustracji. Przed wjazdem na stanowisko należy przygotować odpowiednie środki, podczas samego mycia warto ograniczać się do niezbędnych czynności, a porządki czy dodatkowe zabiegi powinno się przeprowadzać już poza stanowiskiem. Pamiętajmy też, że myjnie bezdotykowe nie są całkowicie bezpieczne dla lakieru oraz galanterii samochodu.