W zależności od uszkodzeń i typu silnika są trzy różne rozwiązania problemu. Warto je wszystkie przeanalizować, by ograniczyć wydatki. Jakie awarie kwalifikują jednostkę napędową do naprawy, a jakie do wymiany? Jakie są koszty? Co sprawdzić przy zakupie używanego silnika? Kiedy najlepszym rozwiązaniem jest sprzedaż auta?
Silnik należy obok nadwozia do najdroższych i najbardziej złożonych podzespołów w samochodzie. Jego poważna awaria oznacza spore kłopoty, a przede wszystkim duże wydatki.
Typowy koszt poważniejszej naprawy to od 3 tys. zł w górę. Przy większych uszkodzeniach zamiast takiej operacji można wziąć pod uwagę wymianę silnika na używany. To również nie jest tania operacja, ale są modele, w przypadku których ceny używanych silników są wyjątkowo niskie.
Jeżeli sytuacja jest wyjątkowo beznadziejna, to można próbować sprzedać samochód w takim stanie, jaki jest i dokładając, kupić inny. W niektórych przypadkach to trzecie wyjście bywa najbardziej sensowne.
Jeżeli za używany silnik z montażem musimy zapłacić 5 tys. zł lub więcej, a samochód ma być dalej eksploatowany, to sensownym wyjściem może być naprawa.
W zależności od rozmiaru uszkodzeń może ona pochłonąć od 3 tys. zł w górę, ale po tej operacji mamy samochód z pełnosprawnym silnikiem. Tymczasem wymieniając jednostkę na używaną, nigdy nie jesteśmy pewni jej stanu technicznego.
Silnik opłaca się zwykle naprawiać, o ile nie jest zatarty ani całkowicie zniszczony (np. w wyniku pęknięcia korbowodu) oraz w sytuacji, w której z racji wieku większość silników używanych jest już w bardzo kiepskim stanie lub są one bardzo drogie. Szczególnym przypadkiem jest zerwanie rozrządu, kiedy to uszkodzenia koncentrują się zwykle w okolicach głowicy.
Wymiana jednostki napędowej jest operacją średnio skomplikowaną i zwykle nie nastręcza poważniejszych trudności technicznych. Jej powodzenie zależy w głównej mierze od tego, jak dobry silnik używany uda się kupić, gdyż stosuje się prawie wyłącznie właśnie takie jednostki.
Ceny używanych jednostek napędowych zależą od ich wieku i stanu, a także od wielkości oraz innych czynników. Z zasady droższe są jednostki marek premium, o sportowych i luksusowych nie wspominając. Więcej kosztują silniki wysokoprężne – czasami są nawet dwukrotnie droższe niż jednostki benzynowe. Teoretycznie większa popularność modelu powoduje obniżenie cen, ale jest tu wiele wyjątków.
W przypadku popularnych aut kilkuletnich, nienależących do segmentu premium, ceny silników zwykle wynoszą od 2500 do nawet 7000 zł (w przypadku bardziej wyrafinowanych jednostek). Teoretycznie za około 4000 zł w wielu przypadkach już coś się wybierze. Używane silniki do bardzo starych aut kosztują natomiast nawet poniżej 1000 zł. Ale jest grupa modeli względnie nowych, do 10 lat, do których silniki można kupić już za sumę z przedziału 700-1500 zł. Można o nich powiedzieć, że są to modele z rzeczywiście tanimi silnikami.
Przed wyborem naprawy lub wymiany silnika warto określić z mechanikiem koszty operacji. W pewnych egzemplarzach mogą się pojawić wydatki, których nie przewidzimy sami.
To rozwiązanie wydaje się naturalne, ale w praktyce wcale nie jest wybierane najczęściej. Rozmiar uszkodzeń zawsze jest pewną niewiadomą i nawet zwykłe zerwanie paska rozrządu może skutkować defektami, których nie przewidzi mechanik (np. poważniejszym uszkodzeniem tłoków). Wcale nierzadkie są sytuacje, w których po naprawie silnik nadal niedomaga, bo okazuje się że zepsuło się coś jeszcze.
Nie można też pomijać faktu, że remont silnika po prostu wielu warsztatom wychodzi kiepsko (przez niestaranność przy montażu, niedokładnie wykonane obróbki czy przeoczenie pewnych usterek). Dlatego taką naprawę należy wykonywać u bardzo dobrego mechanika. Jeżeli wykona on swoją pracę bez zarzutu, to jest szansa, że silnik wróci do pierwotnej sprawności.
Remont silnika jest pracochłonną operacją, która nierzadko przeciąga się na okres kilku tygodni. Po demontażu silnika elementy wymagające obróbki są wysyłane do specjalistycznego warsztatu i to właśnie „obróbkownia” w dużej mierze odpowiada za jakość wykonanej naprawy.
Warto też zdawać sobie sprawę z tego, że koszty remontu mogą istotnie wzrosnąć, gdy po rozbiórce okaże się, że zużytych lub uszkodzonych jest więcej elementów.
Uszkodzeniu ulegają elementy głowicy: zawory, prowadnice, a czasami także dźwigienki zaworowe i popychacze. Jeżeli jest to jedyny problem silnika i używane jednostki nie są bardzo tanie, to opłaca się remontować silnik. Za nowe zawory i regenerację głowicy 16V zapłacimy ok. 700 zł. W sumie za całą naprawę trzeba zostawić około 2-3 tys. zł, a czasami nawet więcej.
To typowy problem silników, które przejechały dużo na LPG. Gaz powoduje przyspieszoną erozję gniazd zaworowych oraz zaworów. W wyniku tego ma mniejszą moc, gorzej zapala. Zakres naprawy głowicy pod względem kosztów wypada niewiele taniej niż przy zerwaniu paska (od 2 tys. zł).
Przegrzanie silnika skutkuje w pierwszym rzędzie wypaleniem uszczelki pod głowicą. Po tym silnik zaczyna dymić na biało i traci osiągi. Naprawa wymaga demontażu głowicy, obróbki jej powierzchni i złożenia wszystkiego na nowych uszczelkach.
Jeżeli jest to jedyny problem, to cała operacja może się zakończyć wydatkami na poziomie 1000-1500 zł. Jeżeli po zdjęciu głowicy okaże się, że cały silnik jest już mocno zużyty, to warto szukać drugiego.
Remont silnika (poważna naprawa z przywróceniem pierwotnych własności) to operacja kilkuetapowa. Warsztat samochodowy demontuje silnik (cały lub tylko głowicę) i zawozi zużyte elementy do firmy zajmującej się obróbką silników. Po wykonaniu obróbek części wracają do montażu. Zaletą jest możliwość przywrócenia pierwotnej sprawności silnikowi, ale dużo zależy od kunsztu zakładu obróbkowego i mechaników. Naprawę warto wybierać, jeśli uszkodzenia nie są zbyt duże, a samochód ma służyć jeszcze wiele lat.
Jest operacją względnie szybką i jeżeli tylko uda się kupić jednostkę w dobrym stanie – zazwyczaj też optymalną ze względów finansowych. Nie wymaga tak wielkich umiejętności od mechanika jak remont. Także z punktu widzenia warsztatu jest najlepszym rozwiązaniem. Zakup silnika najlepiej powierzyć mechanikowi, bo mogą istnieć dziesiątki różniących się między sobą wersji wykonania jednostek i łatwo popełnić błąd.
Brak smarowania powoduje najpierw zatarcie turbo (jeżeli jest), potem zatarcie tłoków, wału korbowego itp. Ponieważ uszkodzeniu mogą ulec praktycznie wszystkie współpracujące elementy, toteż naprawa jest zwykle nieopłacalna i jedynym sensownym wyjściem jest wymiana całego silnika na inny.
Dymienie z rury wydechowej pojawiające się tylko przy rozruchu oznacza konieczność regeneracji głowicy. Koszt takiej naprawy to od 1500-2000 zł w górę (w zależności od modelu). Zwykle jednak problem tkwi także w zużytych pierścieniach i cylindrach, a wtedy konieczny jest remont kapitalny silnika. Jego koszt to zwykle przynajmniej 4-5 tys. zł. Przy bardziej skomplikowanych silnikach może być nawet dwa razy więcej i wtedy warto go wymienić.
Urwanie zaworu lub korbowodu, zassanie wody do silnika lub zaciągnięcie oleju z intercoolera to poważne awarie skutkujące praktycznie całkowitym zniszczeniem silnika. Naprawa bywa zwykle nieopłacalna, gdyż wiązałaby się z koniecznością wymiany zbyt dużej liczby elementów silnika. Lepiej wymienić całą jednostkę.
Jeżeli uszkodzenie tkwi w głowicy lub bloku, to warto wybrać znacznie tańszy „słupek”. Gdy jednak do awarii dochodzi ogólnie wysoki poziom zużycia wszystkich elementów, to warto szukać silnika kompletnego po małym przebiegu. Samo turbo warte jest 1000 zł, a np. wtryskiwacze common rail 2000 zł (4 sztuki). Płacimy więcej, ale w cenie otrzymujemy dużo drogich elementów.
Najlepiej kupić silnik jeszcze zamontowany w aucie, aby móc sprawdzić, że pracuje. Jeżeli jest wymontowany, musi stać w pomieszczeniu (ryzyko korozji). Warto użyć endoskopu i sprawdzić stan cylindrów oraz głowicy. Pod korkiem oleju nie może być czarnego szlamu. Wał musi się obracać, a jeżeli silnik jest kompletny i ma rozrusznik, to można próbować sprawdzić kompresję. Kupujmy silnik tylko z możliwością zwrotu, gdyby był niesprawny.
Oprócz ceny silnika trzeba uwzględnić kwotę ok. 1500 zł na przełożenie jednostki napędowej (gdy jest kompletna). Jeżeli kupujemy „słupek”, to trzeba dokupić uszczelki (ok. 200 zł) i zwykle dopłacić mechanikowi. Ponadto konieczny jest nowy olej (ok. 150-300 zł), filtry (ok. 50 zł), płyn chłodniczy (od 50 zł), ewentualnie świece (od 50 zł) lub inne drobiazgi. Łączny wydatek, poza kosztem zakupu silnika, to więc około 2000 zł.
To niejednokrotnie najbardziej opłacalne rozwiązanie. Jeżeli samochód ma na tyle niewielką wartość, że po wymianie lub naprawie silnika zainwestowane kwoty przekraczałyby jego rynkową cenę, to warto sprzedać uszkodzony samochód. Można go wystawić na portalu aukcyjnym (np. olx czy Allegro) i przy odpowiednio atrakcyjnej cenie powinien się znaleźć ktoś, kto go kupi. Wystarczy, że kupujący ma używany silnik i dla niego juz może to być atrakcyjna oferta.
Nie namawiamy do odstawiania samochodu na stację demontażu, bo oferowane tam kwoty są zwykle śmiesznie niskie. Aby zorientować się, ile warte jest zepsute auto, należy przejrzeć ogłoszenia w internecie. Czasami taki samochód odkupuje mechanik.
Poważna awaria silnika to sytuacja, w której mamy trzy możliwe rozwiązania problemu. Naprawa zepsutej jednostki wcale nie musi być najbardziej opłacalnym z nich. Jeżeli dobry silnik do danego modelu uda się kupić w atrakcyjnej cenie, to zazwyczaj warto wybrać właśnie tę opcję. Jest to tym bardziej dobre rozwiązanie, że z problemem można się uporać w zaledwie kilka dni. Tymczasem remont rzadko kiedy udaje się przeprowadzić w krótszym okresie niż dwa tygodnie. Jeżeli auto jest już w słabym stanie, to czasami warto jest sprzedać zepsute.