Zima się skończyła, więc czas przypomnieć sobie o klimatyzacji. Podstawa to przegląd, warto też zwrócić uwagę na oznaki niedomagania układu.
Zasada działania samochodowej klimatyzacji jest taka sama jak lodówki. Krążący w zamkniętym układzie czynnik chłodniczy w jednej części układu zmienia się z cieczy w parę, czemu towarzyszy schładzanie otaczającego powietrza (na podobnej zasadzie człowiek schładza organizm przez pocenie się). Zamiana w parę, jak można się domyślić, odbywa się w parowniku, a schłodzone powietrze kierowane jest – poprzez filtr kabinowy – do wnętrza.
W drugiej części układu czynnik z pary przechodzi w stan ciekły. To rola skraplacza, podobnego do chłodnicy samochodowej (zazwyczaj umieszczony jest zresztą przed nią). Obieg czynnika chłodniczego wymusza sprężarka. Za jej smarowanie odpowiada olej dodawany bezpośrednio do czynnika.
W przypadku lodówki nikt nie martwi się o okresowe serwisowanie. Czy samochodowa klimatyzacja zasługuje na coś więcej? Na pewno niezbędny jest okresowy przegląd. Nie rzadziej niż raz na rok – zajmie to kilkanaście minut i kosztować będzie mniej więcej 100 zł. Jeśli nie działo się nic podejrzanego, można liczyć na to, że sprawa skończy się na takiej właśnie kontroli. Sprawny układ powinien być szczelny, a zatem poziom czynnika wraz z olejem także powinien być odpowiedni.
Przegląd może jednak wykazać potrzebę wykonania dodatkowych czynności, co uchroni przed kosztownymi następstwami. Ubytek czynnika chłodniczego zwiększa obciążenie sprężarki, świadczy też o nieszczelnościach, przez które do układu może docierać wilgoć.
Na rynku można spotkać obecnie dwa systemy: starszy wykorzystujący czynnik o nazwie R-134a oraz nowsze z 1234yf. Początkowo różnice w ich cenie były szokująco duże, obecnie są mniejsze... choć wciąż odczuwalne. W razie potrzeby uzupełnienia starszy czynnik kosztuje około 25 gr za gram, nowszy – 75 g. A w niektórych autach objętość układu sięga 1000 g. Na szczęście inne koszty serwisowania są już zbliżone.
Nawet drobne nieszczelności mogą doprowadzić do systematycznego ubywania czynnika chłodniczego w układzie. Początkowo jest to dla kierowcy nieodczuwalne, klimatyzacja nadal chłodzi, ale zwiększa się obciążenie jej elementów, głównie najdroższego z nich – sprężarki. Dlatego warto raz do roku przeprowadzić przegląd systemu. W zależności od ewentualnie zauważonych niesprawności można go przeprowadzić w różnych zakresach.
Sprawdzenie ciśnienia w układzie - na podstawie odczytów z manometrów (wyniki są specyficzne dla konkretnych modeli) serwisant ocenia, czy ilość czynnika chłodniczego w obiegu jest na dobrym poziomie.
Pomiar temperatury w kratkach nawiewu: ocena skuteczności chłodzenia. Po ustawieniu na maksymalne chłodzenie, prawidłowe wartości odczytu sprawdza się w tabelach – zależą od temperatury i wilgotności powietrza.
Raz na rok lub po zakupie auta o niesprawdzonej historii serwisowej.
Po przeprowadzeniu powyższych czynności, a także po rozmowie z kierowcą, w trakcie której serwisant uzyska informacje na temat pracy klimatyzacji i innych podzespołów auta (skuteczności chłodzenia, poprawności działania elementów sterowania temperaturą i nawiewem, obecności nieprzyjemnych zapachów w kabinie czy poprawności załączania wentylatora chłodnicy) zapada decyzja o dalszym postępowaniu.
Jeśli przegląd wypadł pomyślnie, a kierowca nie zgłasza żadnych zastrzeżeń – serwis klimatyzacji można na tym zakończyć. Nie ma bezwzględnej potrzeby wymiany czynnika chłodzącego czy oleju – jeśli układ jest szczelny, preparatów tych nie ma prawa ubywać w zauważalnym stopniu, nie pogarsza się także ich jakość. Jeśli nie ma zastrzeżeń do jakości powietrza w kabinie, nie trzeba też dezynfekować układu.
Po stwierdzeniu kilkunastoprocentowego niedostatku czynnika chłodzącego w trakcie przeglądu lub po zakupie samochodu o niepotwierdzonej historii serwisowej.
Odessanie czynnika z układu, odseparowanie oleju, sprawdzenie szczelności i osuszenie systemu, ponowne napełnienie układu odpowiednią ilością czynnika chłodniczego i oleju za pomocą specjalistycznego urządzenia przywraca wymaganą skuteczność schładzania powietrza. Zmniejsza się też ryzyko uszkodzenia sprężarki klimatyzacji z powodu niedostatecznego smarowania.
Gdy ubytek płynu chłodzącego sięga 30 proc., odkładanie uzupełnienia jego poziomu grozi poważnym uszkodzeniem układu. Wymianę czynnika warto też zlecić prewencyjnie, po zakupie auta o niepewnej historii serwisowej, aby monitorować działanie układu od ustalonego poziomu odniesienia.
Przy okazji warto zlecić komputerową diagnostykę układu, która pozwoli sprawdzić, czy elementy działają poprawnie i nie są sygnalizowane błędy. Trzeba też znaleźć źródło nieszczelności: nie ma sensu zużywać drogi czynnik chłodzący, jeśli jest duże ryzyko jego ponownej utraty. To generuje dodatkowe koszty, mogące iść w tysiące złotych.
Jeśli układ jest niesprawny lub działa z niewielką skutecznością, dodatkowo włączaniu nawiewu towarzyszy pojawianie się zapachu stęchlizny.
Likwidacja grzybów i drobnoustrojów odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach. Znakomite warunki rozwoju stwarza im przede wszystkim parownik – jest wilgotny i umieszczony w zacienionym miejscu. Skuteczność dezynfekcji może różnić się w zależności od zastosowanej metody.
Generalnie wykonuje się ozonowanie, doprowadzenie środka chemicznego bezpośrednio na parownik lub rozprowadzenie par środka dezynfekującego w kabinie. To trochę tak, jak z antybiotykami: trzeba dostosować skuteczny środek do konkretnego rodzaju zagrożenia, metodą prób i błędów. Najczęściej pomaga dezynfekcja parownika.
UWAGA
Dezynfekcję układu klimatyzacji można przeprowadzić niezależnie od przeglądu czy uzupełniania czynnika – należy reagować za każdym razem, gdy we wnętrzu pojawia się zapach stęchlizny.
Klimatyzacja korzystnie wpływa na komfort i bezpieczeństwo jazdy, a także podnosi atrakcyjność samochodu na rynku wtórnym. „Klima” nie jest jednak bezobsługowym elementem wyposażenia. Regularne serwisowanie zmniejsza ryzyko nagromadzenia się problemów, których usunięcie stanie się bardzo kosztowne.