W ogłoszeniach można spotkać się z zapisem „klima do nabicia”. Zdarza się, że czasami wystarczy faktycznie uzupełnić czynnik w układzie. Zwykle jednak problemy z „klimą” są dużo poważniejsze. Naprawa może okazać się skomplikowana i droga.
Pierwsze upalne dni przypomną wielu kierowcom o klimatyzacji. Zdarza się, że po sezonie zimowym, zwłaszcza jeżeli nie była okresowo włączana, nie podejmuje pracy lub chłodzi wnętrze w ograniczonym stopniu. W takiej sytuacji pozostaje udać się do warsztatu, zlecić diagnostykę, a często także naprawę. Źródeł problemów może być kilka.
Podstawowym jest rozszczelnienie przewodów, skraplacza czy parownika, które skutkuje ubytkami czynnika z układu. W grę wchodzi też awaria kompresora.
Z analizy wizyt w serwisie umawianych w 2023 r. za pośrednictwem serwisu Dobrymechanik.pl wynika, że w najlepszej sytuacji będą użytkownicy pojazdów ze klimatyzacją pracującą na starszym czynniku R134a – to zwykle samochody wyprodukowane do 2017 r. Średni koszt serwisowania ich klimatyzacji jest o 188 zł niższy niż w modelach z czynnikiem R-1234YF.
W ofertach sprzedaży używanych pojazdów można spotkać się ze stwierdzeniem „klima do nabicia”. Jeżeli przymierzamy się do zakupu, warto zadać sobie pytanie, dlaczego dotychczasowy właściciel nie naprawił klimatyzacji. W końcu miałby mocny argument do podniesienia ceny pojazdu i nie musiałby tłumaczyć się z powodów niesprawności klimatyzacji ani uczestniczyć w próbach negocjacji ceny pojazdu. Warto wiedzieć, że niektóre naprawy mogą pochłonąć kilka tysięcy złotych i wymagają demontażu kokpitu.