Samochód spalinowy czy elektryczny – jaki stosunek mają Polacy do elektryków? Co sądzą o zakazie sprzedaży aut spalinowych od 2035 r.? Ile byliby skłonni wydać na samochód elektryczny? Jak prezentują się statystyki dotyczące eksploatacji takich aut w naszym kraju? Zdecydowana większość odpowiedzi na te pytania na pewno nie ucieszy zwolenników elektromobilności.
Koncerny motoryzacyjne wydają miliony na reklamy oraz przeróżne działania promocyjne, które mają utwierdzić kierowców w przekonaniu, że elektryczne samochody to ekologia, komfort czy po prostu przyszłość motoryzacji. Sieć stacji ich ładowania jest systematycznie powiększana, a przywileje i dotacje to kolejne czynniki przemawiające za zakupem auta na prąd. Nie da się jednak ukryć, że ta forma transportu pozostaje zarezerwowana dla najbardziej zamożnych.
Próba znalezienia używanego auta na razie nie rozwiązuje problemu. Najniższe, co wcale nie oznacza, że niskie, ceny mają pionierskie konstrukcje, które w kwestii zasięgu, osiągów, czasu ładowania czy komfortu jazdy znacząco odstają od najnowszych modeli.
Obecnie najtańsze nowe auto elektryczne, czyli Dacia Spring, w wersji osobowej (bo jest też i cargo) ma cenę startującą z poziomu 106 900 zł. Po uwzględnieniu maksymalnej dotacji (27 tys. zł) to 79 900 zł. Z badania rankomat.pl wynika, że taką (lub większą) kwotę na auto na prąd mogłoby przeznaczyć tylko 9% Polaków.
Statystycznie rzecz biorąc, auta elektryczne są młodsze i mniej wyeksploatowane od spalinowych. Po uśrednieniu wyników kalkulacji polis OC dokonywanych w porównywarce rankomat.pl okazuje się też, że składki ubezpieczenia dla „elektryków” są niższe, a ich kierowcy – mniej szkodowi.
Od 2035 roku na terenie UE będzie obowiązywał zakaz sprzedaży aut z silnikami spalinowymi. Nim to nastanie, część firm i tak odejdzie od tego typu napędu – np. Jaguar w 2025 r., a Volvo w 2030 r.
Z badania przeprowadzonego przez rankomat.pl wynika, że polscy kierowcy podchodzą do elektrorewolucji sceptycznie. Większość jest jej przeciwna. Ankietowanych zapytano jednak także, czy wierzą, że taki zakaz w ogóle uda się wprowadzić – aż 52,8% respondentów udzieliło negatywnej odpowiedzi (40,4% – raczej nie, 12,4% – zdecydowanie nie).
38% kierowców może przeznaczyć na auto elektryczne tylko do 30 tys. zł. To bardzo ograniczony budżet – z trudem wystarczy na używane Mitsubishi i-MiEV oraz bliźniacze modele, czyli Citroena C-Zero i Peugeota iOn (na fot. otwierającym artykuł – na pierwszym planie), które są bardzo spartańskie, a na jednym ładowaniu z trudem przejeżdżają obecnie 100-110 km.