Publiczne stacje ładowania powinny być wyłączane pomiędzy 16 a 21 – twierdzi holenderski operator sieci energetycznej Stedin. Według niego pozwoli to uniknąć problemów z dostawami prądu m.in. dla gospodarstw domowych.
Według operatora wyłączenie pojedynczej stacji szybkiego ładowania pomiędzy godzinami 16 a 21 pozwoliłoby na zaoszczędzenie energii elektrycznej wystarczającej na zasilenie domu.
Poza tym zapobiegłoby to niedoborom prądu w około 1,5 mln gospodarstw domowych, w których wtedy korzysta się m.in. z kuchenek indukcyjnych, wywierających dużą presję na sieć 1 – informuje dutchnews.nl.
Co ciekawe, połowa aut na prąd jest podłączana do ładowania w momencie, gdy ich właściciele wracają z pracy do domu. Odłączają je oni dopiero rano, przed wyjazdem z domu. Według badań opóźnienie procesu nabijania baterii o kilka godzin nie byłoby dla nich jednak niekorzystne.
Zgodnie z prognozą w samej Holandii do 2030 roku flota aut elektrycznych wzrośnie z obecnych 450 000 pojazdów do około 2 mln. Oznacza to konieczność dodania 250 000 stacji ładowania do obecnej, liczącej 150 000.
„Jeśli dostosujemy nasze zachowanie, dostawcy będą mogli zwolnić pojemność i wykorzystać ją dla firm, budynków czy szkół cierpiących na niedobory prądu” – mówi prezes Stedin, Koen Bogers.
Grupa lobbystów na rzecz samochodów elektrycznych VER stwierdziła, że rozumie potrzebę „inteligentnego ładowania”, ale według niej kierowcy potrzebują „bezpieczeństwa ładowania”. Inaczej użytkowanie samochodów na prąd może być mocno ograniczone.
Wezwanie firmy Stedin do wyłączania publicznych stacji ładowania może być kolejnym ciosem dla wysiłków na rzecz zachęcenia ludzi do aut elektrycznych. Tym bardziej że w Holandii od 2025 roku ma obowiązywać podatek drogowy dla takich pojazdów.
Obecnie Stedin ogranicza dostawy energii elektrycznej do stacji ładowania, co jest testowane w Rotterdamie. Ma to zrekompensować niedobory mocy i zaspokoić popyt na prąd.