Volkswagen e-Up! – test

Zaprezentowany w ubiegłym roku, a mający trafić do sprzedaży w 2020 r. model ID.3 będzie pierwszym Volkswagenem, który od podstaw zbudowano jako samochód z napędem elektrycznym – jego szkieletem jest platforma MEB z rozmieszczonymi w narożnikach karoserii kołami i dużą płaską przestrzenią pod podłogą, która jest miejscem do montażu akumulatorów.

Konstruktorzy modelu e-Up! mieli trudniejsze zadanie, ponieważ musieli dokonać konwersji auta z napędem spalinowym na elektryczne, co wiązało się m.in. z koniecznością wciśnięcia baterii w przestrzeń po zbiorniku paliwa, w wyprofilowanie wewnątrz tunelu środkowego oraz pod podłogę. Pierwsza, zaprezentowana w 2013 r., wersja miała ogniwa o pojemności 18,7 kWh, które zapewniały do 130 km zasięgu. Udoskonalony e-Up! zadebiutował w 2019 r.

Zwiększona do 36,8 kWh pojemność akumulatora sprawiła, że jednorazowe uzupełnienie prądu może wystarczyć na 258 kilometrów (według normy WLTP). Na taki zasięg można liczyć w wyłączającym ogrzewanie i ograniczającym osiągi trybie jazdy Eco+, przy delikatnym operowaniu gazem i umiejętnym korzystaniu z funkcji odzysku energii – do ustawiania siły rekuperacji służy lewarek na konsoli środkowej.

Do wyboru są trzy poziomy oraz tryb B, który maksymalizuje siłę hamowania napędem, pozwalając na poruszanie się praktycznie bez dotykania hamulca. Wysoki i stale dostępny moment obrotowy sprawia, że e-Up! błyskawicznie reaguje na ruch prawej stopy – silnik nie musi budować ciśnienia doładowania, a bezpośrednie przełożenie sprawia, że zbędne są też redukcje biegów. W efekcie w gąszczu miejskich ulic elektryczny VW jeździ sprawniej, niż mogłoby wynikać z suchych danych technicznych. Z zewnątrz tylko niebieskie detale zdradzają, że e-Up! ma napęd elektryczny.

Równie symboliczne zmiany zaszły w kabinie. Na miejscu pozostały analogowe wskaźniki, a napęd uruchamia się przekręceniem kluczyka w stacyjce. Konfigurując pojazd, warto wybrać „Pakiet Elektryczny” za 2990 zł, który poza wielofunkcyjną kierownicą, czujnikiem deszczu, automatycznie włączanymi światłami i regulowanymi na wysokość fotelami zawiera też funkcję szybkiego ładowania prądem stałym o mocy 40 kW – wówczas 80% stanu baterii uzyskuje się w niecałą godzinę.

Testowane auto mogliśmy ładować jedynie prądem zmiennym o mocy 7,2 kW, co wydłużało ten proces do blisko 5,5 godz. Zapowiedziany w ubiegłym roku rządowy program dopłat 37,5 tys. zł do „elektryków” nie wszedł w życie. W 2020 r. może ruszyć w okrojonej do 18,7 tys. zł formie, co obniżyłoby cenę e-Up! do niecałych 80 tys. zł.

PODSUMOWANIE

E-Up! stanie się znacznie ciekawszą propozycją, gdy ruszą rządowe dopłaty do „elektryków”.

PLUSY/MINUSY:
+ niskie zużycie energii, niezłe osiągi oraz właściwości jezdne, spory zasięg
– surowe wnętrze, brak poziomej regulacji kolumny kierownicy, dość wysoka cena

Bateria przyjmuje prąd stały o maksymalnej mocy wynoszącej 40 kW.

Brak opcjonalnego gniazda CCS jest minusem testowanego Up!-a – uniemożliwia korzystanie z najszybszych stacji ładowania.

Bagażnik ma pojemność od 250 do 959 l.

Prosty w obsłudze i przyjemny dla oka kokpit z lakierowanym pasem oraz automatyczną klimatyzacją – wyróżnikiem odmiany elektrycznej.

iejsce obrotomierza zajął wskaźnik stopnia wykorzystania mocy.

Czujniki cofania, kamera i tempomat są dostępne tylko w ramach pakietu.

Zwiększający zasięg tryb Eco+ wyłącza ogrzewanie i klimatyzację oraz sprawia, że silnik spokojniej oddaje moc.

Fotele ze zintegrowanymi zagłówkami okazują się wygodne. Kolumnę kierownicy można regulować tylko w pionie.

Ilość miejsca z tyłu, jak na tak małe auto, pozytywnie zaskakuje.